arrowhead_luke

Przejrzałem właśnie trochę olx, jest kilka sztuk, działających ale w stanie różnym, pomiędzy 100 a 160 zł. Dokładnie to przewiduję, pytanie o ile. Oddawałem niedawno do naprawy, czyszczenia i lekkiego odnowienia Wostoka i wyszło 350 zł, no ale na tamtym zegarku mi bardziej zależało. Do wyceny zawsze mogę zanieść, zobaczymy co fachowiec powie po obejrzeniu. W razie czego dam znać.

Cześć, dostałem niedawno takiego Poljota. Stan jaki jest, każdy widzi, nie miał lekko. Zegarek nie chodzi, po potrząśnięciu słychać jak coś hałasuje, prawdopodobnie wahnik. Zegarek kiedy jeszcze był używany był naprawiamy, bo "coś" się urywało, obstawiam właśnie rotor. Nie mam na razie możliwości go otworzyć. Możecie mi napisać co to takiego i czy warto go naprawiać?

Byłem w Czechach z 5 razy może, nie zdążyłem się języka w tym czasie nauczyć 😜

U południowych sąsiadów znalazłem w razie czego sklep z między innymi ich zegarkami. Ceny mniej więcej ok, jest jakaś alternatywa. nejpanskiehidinky jak dobrze pamiętam.

Tak, pisałem do nich w tej sprawie, napisali mi bardzo miłą wiadomość z której nic nie wynika 😕

U mnie się druga dziewczyna pojawiła w domu niedawno.

Kiedyś przez pośpiech pomyliłem się przy generowaniu etykiety i wpisałem na odwrót adresy 🙂 Oczywiście po włożeniu paczki do przegródki odbiorca dostał sms że przesyłka czeka na odbiór, ale u mnie pod domem... Telefon na infolinię, szybka instrukcja co mam zrobić, poszło prawie bezboleśnie. Innym razem paczkomat nie chciał przyjąć mojej przesyłki - nie rozpoznał kodu. Również szybko załatwione przez infolinię. Za to dostarczenia z pocztą... Że o standardowych firmach kurierskich już nie wspomnę. No może oprócz szukania paczki na sortowni dhl przez dwa tygodnie.

Super, wg mnie najładniejsza wersja. Możesz napisać na jak dużym nadgarstku jest zegarek?

Tak, ale z drugiej strony przy takiej ilości zużyją się za jakieś 80-100 lat 🙂

Ja to po prostu źle robiłem, przyzwyczajony do dokręcania w automatach. Tutaj trzeba użyć deko więcej siły, do tego dochodzi jeszcze ta specyficzna chybotliwa koronka. Że jest to mój pierwszy zegarek z ręcznym naciągiem, nie chciałem niczego zepsuć i zbyt lekko próbowałem go nakręcać. A że w drugą stronę szło już lekko, to uznałem że pewnie trzeba w tym kierunku. Nie wpadłem na pomysł, żeby o tak prozaiczną rzecz zapytać zegarmistrza przy odbieraniu zegarka z serwisu 😂 Człowiek się uczy całe życie, czasem się też przy tym ośmieszy 😉

Ok, po twoim komentarzu spróbowałem jeszcze raz, to co brałem za "ścianę" było po prostu dość dużym oporem mechanizmu. Po przekręceniu dalej już idzie. Do tej pory zdarzało mi się czasem dokręcać automaty, gdzie nie trzeba włożyć tyle "siły", a nie brałem pod uwagę, że mam do czynienia z radzieckim mechanizmem o finezji czołgu T-34 😂 No i mi teraz głupio, że takiego babola strzeliłem...

No i właśnie, po odkręceniu delikatnie odciągam koronkę, aż czuję leki opór (przy mocniejszym pociągnięciu przechodzę już do ustawiania godziny). Po przyłożeniu do ucha przy kręceniu słychać klikanie - kręcę odwrotnie do ruchu wskazówek zegara - w drugą stronę się nie da. Po około 40 obrotach odpuściłem - koronka kręci się tak samo, bardzo lekko, oporu nie daje żadnego.

Teraz już jest ładnie, na zdjęciu mechanizm, który nigdy nie widział serwisu a potem leżał 30 lat na strychu 🙂 Po serwisie nie zrobiłem zdjęcia. Kręcę i kręcę (z czuciem 😉), ale oporu żadnego nie wyczuwam. Czytałem, że w nowszych mechanizmach można nakręcać w nieskończoność, nie wiem jak w tych trochę starszych.

Mam pytanie, które chyba mniej więcej pasuje do tego działu. Pewnie prozaiczne, lub wręcz niemądre, ale wolę dopytać niż się zastanawiać. Dzisiaj odebrałem od zegarmistrza Wostoka z lat 80/90, jest to mój pierwszy zegarek z ręcznym naciągiem. Co jaki czas należy taki zegarek nakręcać? Jak długo powinienem kręcić koronką? Czy da się przesadzić i coś uszkodzić? Załączam zdjęcie mechanizmu (zrobione przed serwisem).

Wostok, którego dostałem niedawno od ojca. Dzisiaj odebrany od zegarmistrza, przeleżał u niego tydzień na dość solidnej rehabilitacji. Wyczyszczony, szkiełko spolerowane, parę części trzeba było wymienić, no i w końcu zaczął chodzić.

Oddałem dzisiaj mojego Komandira do zegarmistrza na pełny serwis, w następny piątek będzie do odbioru. Przy okazji zrobiłem zdjęcie mechanizmu, może ono będzie pomocne w dokładniejszej identyfikacji czy zegarek to składak?

I dokładnie taką podjąłem (na razie) decyzję. No proszę, co prawda identycznej tarczy jak moja na skanach nie ma, ale również brak daty, brak napisu sdielano b cccp, i bransoleta taka sama (swoją drogą, zakładałem na moment i jest zadziwiająco wygodna, tylko zapięcie ma takie "wątpliwe", że strach się brać)

Teraz, jak już wiem na co patrzeć zauważyłem, że wskazówki też są z amfibii a nie od modelu komandirski. Czyli pewnie od tego drugiego jest tylko tarcza. O tym samym najpierw pomyślałem, ale chyba się jeszcze wstrzymam, bo mi się, kurcze, ta zielona bardzo podoba. Swoją drogą, na aukcjach polecanego wyżej Pana Andrzeja również znalazłem podobny mariaż, tyle że z czarną tarczą i datownikiem.

Panie i Panowie, szukam bezela oraz sprężynki w jak najlepszym stanie do zegarka ze zdjęcia poniżej. Najprawdopodobniej (wg opinii jednego z Kolegów z forum, bo ja o zegarkach radzieckich wiem tylko troszkę więcej niż nic) jest to składak, koperta i dekiel z amfibii, tarcza komandirskie. Czy komuś może zalega?

Do Pana Andrzeja już napisałem, wrzucę jeszcze post do odpowiedniej działu na forum. Dzięki jeszcze raz.

Dzięki za szybką odpowiedź. Nie miałem co prawda żadnego zegarka z ręcznym naciągiem, co najwyżej automaty z dokręcaniem z koronki, ale jeśli tam nie ma żadnej wielkiej filozofii, to chyba wszystko robię dobrze. Po odkręceniu koronki da się ją wyciągnąć o jeden "poziom" - wtedy ustawia się godzinę. Wyszedłem z założenia, że zegarek nakręca się od razu po odkręceniu koronki, bez wyciągania dalej. W jedną stronę nie da się kręcić (od siebie), da się w drugą i słychać wtedy charakterystyczne klikanie. Jest opcja, że coś robię źle?

Witam Szanowne Grono, wczoraj dostałem od ojca jego stary zegarek - Komandirski, który znalazł na strychu (leżał tam nieużywany około 30 lat). Z racji że mamy majówkę do zegarmistrza udam się za kilka dni, ale w tym czasie już bym się rozejrzał za niezbędnymi częściami - brakuje bezela i szkiełko jest do wymiany. Zegarek nie chodzi, ale pewnie to kwestia przeglądu i smarowania, bo przed odłożeniem do szuflady był sprawny. Tarcza jest w świetnym stanie, koperta również bardzo ładna. Nawet luma przyzwoicie świeci. Nie znam się w ogóle na rosyjskich czy radzieckich czasomierzach, zacząłem się doszkalać dopiero wczoraj wieczorem. Poszukiwania w Google wyrzuciły sporo wyników, ale identycznego egzemplarza nie znalazłem. Na moim m. in. nie ma daty, brak jest informacji o wyprodukowaniu w Rosji, nie ma osłony koronki. Wydaje mi się, że dekiel jest nieoryginalny, chyba że były zakładane zamiennie z amfibiami. Czy ktoś że specjalistów może mi powiedzieć coś więcej o tym egzemplarzu? Bo tata nie bardzo pamięta jego historię. Czy kwestię zakupu bezela i szkiełka zostawić zegarmistrzowi, czy kupić samemu? Jeśli tak, to gdzie? Widziałem, że forumowicze zamawiają bezele ze sklepu meranom.com, ale to chyba raczej do nowych modeli, tu pewnie nie podejdą. Przepraszam za jakość zdjęć, ale robione telefonem.

A próbowałeś go ponosić z tydzień? Obstawiam, że wszystko wróci do normy.

No i cóż poradzić, skoro sklep nie wysyła zegarków do Polski, przyszło mi kupić Geckotkę z drugiej ręki.

Faktycznie, jeszcze tydzień temu się dało. Znalazłem tam wtedy też tabelę z cennikiem, gdzie do całej UE była darmowa wysyłka, tylko do Polski i Czech płatna. Teraz już tej tabelki nie potrafię znaleźć.