Na 15-stu stronach tego tematu opisywałeś swoje przygody.
Raz nie jechał, bo gaźnik, znowu nie jechał - zbiornik do czyszczenia, kolejny raz - nieszczelności albo zaworek..
Ja wiem, że ciągnie Cię do surowości i sławnej długowieczności, ale ta długowieczność okupiona jest ciągłym siedzeniem w garazu pod autem w smarach, oparach beny i z obdrapanymi blachą dłońmi..
Każdy wyjazd to myśl gdzieś z tyłu głowy, czy wziąłem ze sobą telefon, bo tam jest nr do przyjaciela albo autolawety..
Zawsze cieszy, że wrócił o własnych siłach do domu...
To jest auto dla tych których nie stać na coś lepszego.
Wystarczy dołożyć do ceny kwotę startową wpłaconą w ratach w ciągu pierwszych 2 lat eksploatacji i można kupić coś mniej wymagającego, pewnego technicznie lub generującego mniejsze koszty i również cieszyć się z pokonywania trudnego terenu.
Moim zdaniem- szkoda zdrowia i nerwów na tę mongolską technikę.
Wolałbym mieć klasyka - malucha albo syrenkę i przy nim posiedzieć, pogrzebać, przejechać się, a w teren samuraja albo , jeśli ruska, to "bochenka" albo niwę. Na pewno nie 469, czy huntera...
Legenda ?
No i co z tego?
Nie nie odda Ci czasu który stracisz w garazu a nie spędzisz bo z rodziną, żoną czy dziećkami..
lepiej iść na spacer do lasu albo na lody- kupić kobiecie kwiaty i załatwić bilet do teatru - tego się nie zapomina..
Nie rozumiem Cię.
Już próbowałeś tego "chleba" i ostatecznie zdecydowałeś się go pozbyć.
Weź pod uwagę, że dachowałeś a rama dachu nie wytrzymała ciężaru podwozia. Nie zastanawia Cię dlaczego dostałeś II szansę?
Może właśnie po to, żeby już nie próbować ponownie?
Są auta bezpieczniejsze i to powinno być teraz na I miejscu.
Co stało by się z Twoją rodziną, gdybyś w tym wypadku wyszedł z amputowaną ręką czy nogą albo zmiazdżoną miednicą?
Ile problemów dołożyłbyś rodzinie gdyby musiała się Tobą opiekować przez jakiś czas albo do końca Twoich dni?
Musiała by się Tobą opiekować mimo, iż byłbyś też psychicznie nie do zniesienia bo i Ciebie sytuacja by gnębiła mając świadomość, że z własnej bezmysłności i dla własnej próżności "ustawiłeś" kolejne lata całej rodziny pod opiekę nad Tobą..
Przemyśl to..
Czas lekkomyślnych decyzji powinieneś już zakończyć..