Znów mówisz o swoich odczuciach. Ja twierdzę, że poniższe dwa zmacniacze są nieodróżnialne od siebie w testach ABX, normalnych warunkach odłuchowych czyli w zakresie pracy tych urządzeń. Żeby nagłośnić typowy salon to 30-40W na kanał pewnię robi już dyskotekę.
Wzmacniacz stereo Denon PMA-1600NE - test - testy, ceny i sklepy | AUDIO
Wzmacniacz stereo Mark Levinson No585 - test - testy, ceny i sklepy | AUDIO
I teraz można się pośmiać z autora interpretacji tych krzywych:
Z Denona czasami dźwięk jest dość miękki i przyjemny, innym razem - szorstki, zaczepny, a nawet natarczywy. Mamy dostęp do szerokiego wachlarza emocji, jednak nie możemy ich wybierać jak rodzynki z ciasta, i nie możemy oczekiwać, że zawsze będą wyraziste, a każda muzyka zabrzmi pięknie.
W takiej perspektywie nie można oskarżyć Denona PMA-1600NE o beznamiętność, bo przecież "dzieje się" bardzo wiele, chociaż nie jest to wodzirej, który "zorganizuje" nam zabawę w każdych warunkach.
Mark Levinson No585 nie koloryzuje, ale oddaje naturalne (wcale nie zawsze ciepłe, wcale nie zawsze pastelowe) barwy, potrafi cieniować, ale potrafi zaatakować.
Słychać, jak drzemie w nim siła, jak dźwięki nadciągającej burzy - jeszcze ciche, jeszcze dalekie, a przecież już oczywiste, że to nic innego. Ogromna rozpiętość dynamiczna pozwala No585 nie nadrabiać żadnymi dodatkami, nie kreować własnej "muzykalności".