Nie ma znaczenia ile, dalej to zwyczajna konsupcja, ubrana w jakiś psychologiczny wybieg. Dla mnie kolekcjowanie to nie hobby, a zwyczajne zbieractwo i/lub konsumpcjonizm. Fajnie, że nie zakupoholizm bo i takich forumowiczów jest tutaj sporo. Hobbystów szukałbym wśród miłośników robienia czegoś. Na pewno nie w gronie osób kupujących produkty, zwłaszcza najbardziej rozpoznawalnych luksusowych marek. Można sobie zadać pytanie: czy uważam, że Daytona to świetny produkt, potrzebny mi w codziennym funkcjonowaniu, czy marketing i obserwowanie celebrytów wmówiło mi, że tak jest i nabyłem zupełnie niepotrzebną mi rzecz? Posiadanie przedmiotu sprawia, że czuje się lepiej? Grut to realizm. Ja uwielbiam Moonwatcha bo sprzedano mi historie lądawania na księżycu. Akurat trafiła w moją osobowość i zainteresowania. Przy okazji to świetny projekt, ale czy podobałby mi sie tak bez całej otoczki? Pewnie nie.