
jezyk10
Użytkownik-
Content Count
200 -
Joined
-
Last visited
Community Reputation
334 Entuzjasta zegarmistrzostwaInformacje o profilu
-
Płeć
Mężczyzna
-
Lokalizacja
Dolny Śląsk
Recent Profile Visitors
The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.
-
Dobry wieczór wszystkim! Choć post będzie zawierał nieco więcej niż tylko pochwalenie się nowym nabytkiem, to zacznę od tego! Zegarek kupiony na prezent, ale zostaje w najbliższej rodzinie, więc będę z nim obcował dość często. Pierwszy raz w życiu przymierzałem kolorystykę "Pepsi" i o ile na zdjęciach raczej do mnie nie przemawia, to na żywo jest zupełnie inaczej. Jednakże to nie ja będę go nosił, lecz mój tato - bo to właśnie on sobie taką kolorystykę zażyczył i to jemu ma się podobać. Ja mogę tylko potwierdzić, że dobrze leży na nadgarstku, a malowanie Pepsi ładnie się mieni w zależności od światła. Zegarek ładnie wypełnia nadgarstek, podoba mi się czerwony akcent na koronce i chodzący z należytym oporem bezel. Natomiast oceniając na chłodno, w tej cenie chciałbym zobaczyć nieco lepszą bransoletę, bo jeśli się nie mylę, to jest absolutnie klasyczny model, który nota bene mój tata nosił w poprzednim Seiko 5. Jemu myślę, że się będzie podobać, natomiast sam chciałbym zobaczyć tutaj jakąś inną wariację i myślę, że bardzo dobrze wyglądałby na Jubilee. Do zestawu prezentowego zamówiłem tacie jeden pasek Nato w kolorze czarnym oraz gumowy pasek w kolorze navy blue. Niech sobie wybierze co będzie dla niego najlepsze. Tarcza zegarka jest mocno klasyczna i bardzo czytelna - to był główny punkt, na który tata zwrócił uwagę. Wzrok już nie ten, więc chciał mieć możliwie czytelny zegarek w rozmiarze zbliżonym do poprzedniego SNZH55. Myślę, że właśnie ta czytelność sprawiła też, że spodobało mu się malowanie Pepsi - z obrotowego bezela bardzo często korzystał w poprzednim zegarku, więc wyraźne odznaczenie na 15 minutach uważam za strzał w dziesiątkę. A skoro przy czytelności jesteśmy - fajnie byłoby zobaczyć tutaj antyrefleks, choć nie mam pojęcia czy jego brak będzie rzutował na codzienne użytkowanie. Nie miałem okazji go ponosić, tak samo jak nie wypowiem się na temat tarczy. Według mnie jest prosta, klasyczna i bez żadnych nadmiernych udziwnień. Natomiast, żeby oceniać jak będzie się prezentowała na codzień - trzeba by było z nim spędzić trochę dłużej. Z rzeczy, które miałem okazję sprawdzić - świetna luma. Choć wybór na SNE591P1 padł dość szybko, to w ramach rozeznania spędziłem trochę czasu u Dolińskiego, aby przymierzyć kilka modeli. Początkowo pojechałem z myślą o zakupie Tissota Seastara 1000 w wersji kwarcowej 40 mm, ale niestety zegarek jest zbyt drobny. Rozumiem, że według sztuki 40 mm każdemu powinno wystarczyć, ale zarówno ja jak i tato w przypadku diverów zdecydowanie preferujemy 41 mm wzwyż. Swoją drogą, wcale nie było łatwo wybrać zegarka, który musiał być diverem, mieć szafirowe szkło, średnicę ponad 41 mm i nie być zegarkiem automatycznym, tylko kwarcem lub jego wariacją. Przymiarki trwały w najlepsze i oprócz tych wymienionych powyżej przymierzałem kilka innych modeli, ale zwróćcie uwagę na model po prawej stronie. To wysłużony przez parę ładnych lat poprzedni Seiko taty, który jest w średnim stanie. Najbardziej martwi mnie mechanizm, ponieważ już raz był na serwisie u zegarmistrza i obecnie da się zmieniać daty i godzine, ale zegarek się nie jest w stanie nakręcić i ruszyć. Z racji tego, że chciałbym go wskrzesić, przełożyć na pasek i dać tacie lub zostawić na jakiś czas u siebie, to mam dwa pytania, na które być może ktoś będzie znał odpowiedź. Czy w razie kompletnej awarii można by było wymienić cały mechanizm? I jeśli ktoś się tym zajmował, jakiego rzędu byłyby to koszty? W jaki sposób poradzić sobie z rysami na szkiełku? Jedna opcja, to wymiana na zupełnie nowe, ale czy jest jakiś magiczny trik, aby pozbyć się tych rys? Bezel też nieźle dostał i przy "10" pękł, natomiast z tego co widziałem, to można wymienić bezel na jakikolwiek od Seiko Turtle, a tych jest całkiem sporo. Chociaż chciałbym utrzymać oryginalny wygląd, ale zobaczymy co z tego będzie, najważniejszy pozostaje mechanizm. Pozdrawiam serdecznie
-
Obywatele na wakacjach - test Citizen NJ0100-89A
jezyk10 replied to jezyk10's topic in Testy i recenzje
Bardzo dziękuję za komentarz i cieszę się, że się spodobało! Ostatnio rzadko tu zaglądam, ale akurat dostałem powiadomienie z Twojego komentarza. Tak jak wspomniałem wcześniej, mój model już od dawna ma nowego właściciela i mam nadzieję, że dobrze mu się go nosi. Co do koperty i podobieństw - myślę, że masz rację, bardzo wygodny model do noszenia. Co do oferty, lubię zarówno jedne i drugie, ale jeśli mówimy o przystępności cenowej - ciężko się nie zgodzić. Odbiegając od tematu recenzji, a kierując się nieco w stronę kraju kwitnącej wiśni, obecnie jestem na etapie odświeżanie nieco już zapomnianego modelu Seiko SNZH55 i jak tylko uda mi się go trochę przywrócić do stanu "używalności", to podzielę się tu na forum efektem końcowym -
Cześć! A jakie masz trzy pozostałe? Czy musi to być zegarek zupełnie nowy, czy rozważasz też używane? Z tych dwóch podanych przez Ciebie, zdecydowanie uderzałbym w Festinę. Wygląd, choć oczywiście subiektywnie znacznie bardziej mi pasuje, ale dodatkowo ma WR na poziomie 50M, a nie 30 jak w przypadku Timexa. Nie wiem czy zwróciłeś uwagę, ale Festina ma 44mm szerokości, więc będzie to całkiem pokaźny sprzęt Z Timexów, myślę, że całkiem nieźle wypada Marlin https://www.olx.pl/d/oferta/zegarek-automat-timex-marlin-automatic-CID87-IDXZUY2.html - trochę inny styl, ale myślę, że warto zaproponować. Swego czasu był piękny Timex na forumowym bazarku, ale chyba już po ofercie. Patrząc jeszcze po zegarkach w tym budżecie, myślę, że można skierować swój wzrok na produkty od chińskich kolegów, tj. Tu ten sam model ale jeden dostępny w PL, prawie od ręki. Pokrótce, 40mm, automatyczny, dokładny mechanizm z rezerwą chodu i niezła jakość wykonania. Ogółem polecam zajrzeć na forum o chińskich zegarkach i przejrzeć Aliexpress/OLX, bo w cenach do 500-600 złotych często oferują dużo więcej niż konkurencja. https://www.olx.pl/d/oferta/zegarek-automatyczny-seagull-mewa-automat-st17-szafir-40mm-CID87-IDY8zU8.html https://pl.aliexpress.com/item/1005005133010623.html?spm=a2g0o.productlist.main.73.748f3c676YOk6j&algo_pvid=d6e8095e-9a48-4cb3-b00a-f5f60414a9ca&algo_exp_id=d6e8095e-9a48-4cb3-b00a-f5f60414a9ca-36&pdp_npi=4%40dis!PLN!367.49!308.36!!!639.33!536.47!%40211b80d117055750423456935e9113!12000031814580178!sea!PL!0!AB&curPageLogUid=AmVA74RTOirP&utparam-url=scene%3Asearch|query_from%3A
-
Poszukiwania chronografa w stylu „vintage rally”.
jezyk10 replied to Sekcja_Eksploatacyjna's topic in Jaki zegarek...
Vratislavia to solidny kandydat, myślałeś o używce? Czasami w dobrych pieniądzach można trafić fajny egzemplarz. Z podobnych zegarków wpadła mi do głowy Yema, tutaj odnośnik do strony producenta, ale chyba sa też w polskiej dystrybucji: https://en.yema.com/collections/rallygraf?filter.p.m.filter.collection=Motorsports I jeszcze Geckota, inny styl, ale myślę, że ciekawa propozycja: https://www.geckota.com/collections/chronotimer-watches RALLYGRAFMECA-QUARTZREVERSEPANDABLACKDATELEATHER_SHOPIFY_f2c34140-0c50-4f8b-9b36-cb987d873ae9.webp -
Dobra (?) podróbka Grand Seiko SBGP009
jezyk10 replied to MichałS's topic in Podróbki i zapytania o autentyczność
Mega jestem ciekaw jak to jest wykonane i jak bardzo odbiega, albo jak bardzo nie odbiega od oryginalnego GS. Kiedyś trafiłem na jakąś grupę, gdzie były podrabiane głównie Tagi i Omegi, cena znacznie wyższa niż tych, które są tu (+/- 800$), ale podobno jakość wykonania absolutny top. Gdzieś na forum przewinęła mi się historia, że Tag od chińczyka trafił na autoryzowany serwis TH i wrócił stamtąd naprawiony z gwarancją na dokonaną naprawę, więc nawet tam musieli się nabrać. Nie wiem ile w tym prawdy, ale temat całkiem ciekawy -
Uuuuu, mocni kandydaci! W ogole nie pomyślałem o tym, a też jest świetny. Btw, ciekawy wątek, niech autor daje znać na bieżąco co i jak Z racji tego, że powinny wyjść trochę taniej niż zakładany budżet, to może pora na wycieczkę do DE? W samym Berlinie mają 6 punktów, gdzie można je dostać. Zdecydowanie, chociaż ja do Riviery nie jestem jakoś specjalnie przekonany. Pomimo tego, że ten styl mi pasuje, to chociażby ML Aikon wygląda według mnie dużo lepiej. Natomiast co do drugiej propozycji, absolutnie tak... Jakiś czas temu FC Highlife przkuł moją uwagę i muszę przyznać, że wygląda świetnie, a z elegantem od FC problemu być nie powinno
-
Myślę, że Tudor to dobra droga, a miałeś okazję przymierzyć tego 1926? Na żywo wersja z linka poniżej mi się całkiem spodobała https://www.tudorwatch.com/en/watches/1926/m91650-0010 Do tego BB58 i według mnie niezły komplet. Natomiast jeśli jednak w grę wchodziłby ten elegancki zegarek innej marki, to bym celował w: https://www.apart.pl/zegarki/baume-mercier/clifton/7251
-
Dobry wybór. Na zapięciu jest mikroregulacja, która w "locie" pozwala trochę skrócić, bądź rozszerzyć bransoletę, jeśli to będzie za mało, to trzeba będzie skrócić o kilka ogniw. Można to zrobić w domu, ale nie polecałbym się bawić bez podstawowych narzędzi do tego. Na szczęście te nie są drogie i za parędziesiąt złotych dostaniesz zestaw "zegarmistrza". No chyba, że coś znajdziesz w domu Ewentualnie podejść do jakiegoś zegarmistrza na mieście i powinien zrobić to od ręki za parę złotych.
-
Uniwersalny automat na pasku za około 3000 zł
jezyk10 replied to Matiswwm's topic in Jaki zegarek...
Nie zauważyłem wcześniej posta. Na górze strony masz - "newyear", dodajesz go w koszyku -
Dokładnie tak, pewnie kwestia budowy nadgarstka. Co do wymiarów, dokładnie - 1 mm nie powinien być zauważalny jeśli mówimy tylko o średnicy koperty, ale jeśli weźmiemy więcej aspektów pod uwagę - wtedy różnice potrafią być spore. Ja miałem tak po przymiarce Vratislavii Formmeister 39, niby mniejsza od Balla, a czułem się z nią na nadgarstku znacznie lepiej
-
Jeśli nie "czujesz" tego tematu, ani nie pałasz swego rodzaju uczuciem do zegarków, to nie wiem czy to będzie najlepszy pomysł na inwestycję. Nikt tutaj nie ma szklanej kuli i tak jak w przypadku inwestycji na giełdzie tak samo jak przy zegarkach - nie da się przewidzieć bezbłędnie czego wartość będzie rosła z czasem. Ja bym szedł w klasykę, tak jak Daytona wyżej, to AP RO, PP Nautilus, bo te modele przetrwały już wiele lat będąc na topie i prawdopodobnie przez następne dekady nadal na nim będą. Można poszukać jakichś limitowanych edycji tych zegarków lub po prostu kupić standardową w dobrej cenie.
-
Po założeniu na nadgarstek - nie odwzajemnił mojej miłości. Niestety wydaje mi się za mały jako zegarek na EDC. Gdyby miał ten 1 mm więcej w średnicy i odrobinę wydłużony L2L, to byłby dla mnie idealnym rozwiązaniem, a przy obecnym rozmiarze - niestety nie siedzi mi tak jak powinien. Podkreślam, że to subiektywna opinia, bo wiele osób powie, że na nadgarstek jaki mam (17,5cm) - powinien on leżeć świetnie, ale w moim odczuciu tak nie jest. Nie skreślam go, bo może jeszcze kiedyś się do niego przekonam, ale konkluzja taka, że pojechałem po Balla, a wyszedłem z PRXem
-
Obywatele na wakacjach - test Citizen NJ0100-89A
jezyk10 replied to jezyk10's topic in Testy i recenzje
Prawie 8 miesięcy minęło od ostatniego wpisu, ależ ten czas szybko leci... Wszystkich, którzy śledzili - najmocniej przepraszam, wpadłem w wir innych obowiązków i nie miałem zacięcia, aby dokończyć ten dziennik z podróży, ale dziś postanowiłem to nadrobić. Mam nadzieję, że powoli snujecie wakacyjne plany i być może ten dziennik okaże się dla Was przydatny! Ostatni post z trochę zachmurzonego Porto i małe podsumowanie portugalskiej przygody. Porto to ostatni punkt na mapie naszej portugalskiej podróży, przylatujemy tu z samego rana i mamy dwa pełne dni na zwiedzenie najciekawszych atrakcji i spróbowanie lokalnych trunków i specjałów. Czas jak widać dość ograniczony, ale samo Porto do ogromnych miast nie należy, bo zamieszkuje je niecałe 250 tysięcy mieszkańców, natomiast warto pamiętać, że cała aglomeracja liczy około 1,5 miliona mieszkańców, zatem cały obszar jest dosyć gęsto zaludniony i ustępuje miejsca jedynie wcześniej wspomnianej Lizbonie. Podróż rozpoczynamy od oczekiwania na Ubera na lotnisku, sam port lotniczy ładny i schludny, ale w trakcie naszego przylotu była jakaś kumulacja, ponieważ czas oczekiwania na Ubera przekroczył 30 minut, a cena była dwukrotnie wyższa od normalnej, o ile mnie pamięć nie myli to taka przyjemność kosztowała nas ponad 30 euro. Na szczęście trafiamy na uprzejmego, portugalskiego kierowcę, który dwukrotnie był w Polsce i oprócz jazdy na taksówce organizuje również wyjazdy do portugalskich winnic - próbuje nas na to delikatnie namówić, ale z racji ograniczonego czasu w tym mieście - odpuszczamy i postanawiamy samodzielnie zwiedzić jak najwięcej się uda przez te dwa dni. Meldujemy się w hotelu, szybkie odświeżenie po porannym locie i jesteśmy gotowi do zwiedzania. Nocleg mamy niecałe 2 kilometry od ścisłego centrum i rzeki Duero, a więc najważniejsze atrakcje mamy w zasięgu spaceru. Pierwszy spacer krótko mówiąc nas nie porywa. Większość budynków po drodze do centrum jest w kiepskim stanie i wymaga odświeżenia. Łatwo odnieść wrażenie, że cofnęliśmy się kilkadziesiąt lat wstecz. Tak jak na zdjęciach powyżej, raczej takie widoki nie porywają, a takich budynków i uliczek są setki, jeśli nie tysiące. Im bliżej centrum, tym wygląda to lepiej i spodziewam się, że za kilka lat będzie to wyglądało jeszcze lepiej, ponieważ im dłużej chodzimy po tych uliczkach, tym więcej zauważamy remontów. Dziesiątki budynków są w trakcie renowacji i jak się dowiadujemy później od lokalnego przewodnika - do Porto w ostatnich latach wpłynęło dużo zagranicznego kapitału, który został przeznaczony na zakup nieruchomości. Jeszcze dziesięć lat temu zakup kamienicy jak na zdjęciu powyżej wiązał się z niskimi kosztami, bo turystyka w Portugalii była na raczkującym poziomie względem tego co jest teraz. Inwestorzy wyczuli okazję i szansę i kupowali całe kamienice, które są przerabiane na wynajem krótkoterminowy dla turystów. Myślę, że jeśli kurs zostanie utrzymany, to za kilka lat Porto mocno wyładnieje. Teraz pora trochę wyprostować powyższe akapity, bo wyjdę na straszną marudę. Porto nie jest brzydkim miastem i daleko mu do tego. Malowniczo położone z ciekawą architekturą i milionami pieczołowicie ułożonych płytek na elewacjach budynków, tylko... Tylko to wszystko się przeplata z zaniedbanymi budynkami, które dosłownie proszą o remont. Wystarczy skręcić w mniej uczęszczaną uliczkę blisko centrum i mamy wrażenie jakbyśmy się znaleźli w zupełnie innym mieście. W trakcie naszego pobytu zdecydowaliśmy się na Free Walking Tour, tak jak w Lizbonie i pozwolił nam on odkryć trochę magii tego miasta. Magia jest dobrym określeniem, ponieważ właśnie to miasto w dużej mierze zainspirowało J.K Rowling do napisania Harrego Pottera, gdy przechodzimy obok Uniwersytetu w Porto - uczniowie dumnie przechadzają się w swoich mundurkach, które na pierwszy rzut oka wyglądają dokładnie jak te noszone przez uczniów Hogwartu. Kilka kroków dalej i jesteśmy w parku, w którym drzewa wyglądają jak mandragory! A to wcale nie koniec, kilkuminutowy spacer w stronę centrum zaprowadzi nas do najstarszej księgarni w Porto o wdzięcznej nazwie Lello, która również była inspiracją do stworzenia magicznego uniwersum. Niestety nie udało nam się wejść do środka, bo kolejki były horrendalne. Spojrzeliśmy tylko przez okno i popędziliśmy dalej, zdjęcie zapożyczone z internetu Spacer z przewodnikiem trochę odczarował nam to miasto i pokazał je z innej perspektywy, opowiedział też kilka ciekawych historii i pokazał nam kilka ciekawych miejsc, w tym dworzec głównym wewnątrz którego znajdują się ogromne obrazy wykonane na płytkach opowiadające o historii Portugalii. Następnego dnia przeszliśmy na drugą stronę rzeki Douro, mostem, który jest ikoną tego miasta. Położony prawie 50 metrów ponad rzeką robi ogromne wrażenie, zarówno jak patrzycie na niego z dołu jak i podczas przechadzki jego szczytem. Powiem szczerze, że przechodząc przez niego i patrząc w dół - czułem lekkie zakłopotanie I tutaj mała ciekawostka, po przejściu przez most znajdujemy się w miejscowości Villa Nova de Gaia, zatem opuszczamy Porto i postanawiamy bezspiesznie przejść po historycznych uliczkach. Ta część aglomeracji zyskała w ostatnich lat spory rozgłos, to właśnie tutaj znajdują się słynne winnice, w których powstaje Porto. Ogrom restauracji, knajp, knajpek i możliwości zwiedzania wcześniej wspomnianych winnic, a do tego sporo galerii sztuki i małych sklepów, w których można zaopatrzyć się w lokalne pamiątki. My po krótkim spacerze postanawiamy spróbować różnych odmian tego wina, bo Porto to nie tylko słodkie, mocne czerwone wino jak utarło się w naszym kraju, ale różne jego odmiany. Moja żona decyduje się na zestaw degustacyjny składający się z 5 lampek po około 80 mililitrów i rozpoczyna degustacje. Ja niestety z powodów zdrowotnych nie mogę należycie spróbować tych smaków, natomiast zdając się na jej opinię - pyszne. I to pomimo tego, że nigdy nie pije słodkiego, ani półsłodkiego wina. Po degustacji przyszła pora na lokalny przysmak - Franchesinę. Wszyscy się tym zachwycają, więc uznaliśmy, że my również musimy spróbować. Nawet wypytaliśmy wcześniej wspomnianego taksówkarza i kelnera w restauracji gdzie jej najlepiej spróbować i oboje wskazali jedno miejsce. Niestety nie pamiętam jego nazwy, ale przejdę do sedna. Franchesina to kanapka, w której szynka przełożona jest boczkiem, kiełbasa i stekiem wołowym. Całość zapieczona jest z żółtym serem i na koniec zanurzone w pomidorowo-piwnym sosie. I powiem Wam, że... Sam nie wiem skąd te zachwyty. Zwykła, zapychająca, tłusta kanapka, w której żaden smak nie wybija się ponad resztę. Daleko jej do jakiejś dobrej bruschetty, którą znamy z włoskich wakacji Wieczór spędzamy w dzielnicy Vitoria, która słynie z imprezowego nastawienia. Od 22.00 wyłączany jest tam ruch samochodowy, a wszystkie restauracje, bary i kluby zaczynają tętnić życiem. Świetnie miejsce, jeśli będziecie mieli ochotę na przedłużenie dnia i wypicie kilku następnych lampek Porto. My część wieczoru spędzamy w Galeria de Paris, które uchodzi za jedno z bardziej klimatycznych miejsc właśnie w tej dzielnicy. Następnego ranka pakujemy się i wracamy do Berlina, aby zakończyć naszą portugalską przygodę. Podsumowując Porto, miasto nas nie zachwyciło i raczej nie czuję potrzeby powrotu w tamto miejsce, ale myślę, że na to wpływ mogły mieć dwie rzeczy. Po pierwsze już byliśmy trochę przeładowani wrażeniami, bo były to intensywne dwa tygodnie i po Azorach ciężko nas było zaskoczyć, a po drugie, chyba zbyt mocno staraliśmy się porównać Porto do Lizbony, która jak wiecie z wcześniejszych postów - kupiła nas swoim urokiem Jeszcze wracając do samej Portugalii - absolutnie wspaniały kraj, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Miasta, plaże, wyspy, trekkingi, dobre wino i niezła kuchnia. Ja się absolutnie zakochałem i zamierzam jeszcze kiedyś tam wrócić. A co z Citizenem? Mój egzemplarz przedwczoraj znalazł nowego właściciela i myślę, że właśnie to mnie tknęło do dokończenia tego tematu. Natomiast jeśli szukacie uniwersalnego zegarka, który będzie dzielnym towarzyszem w podróży, to... Osobiście celowałbym w wersję Eco-Drive z szafirowym szkłem, bo właśnie tego elementu najbardziej mi brakowało w tym modelu. IMG_8925.HEIC -
Uniwersalny automat na pasku za około 3000 zł
jezyk10 replied to Matiswwm's topic in Jaki zegarek...
@andrzejp1242 Sam mam i w ogóle o nim nie pomyślałem, ale jak już wrzuciłeś zdjęcie, to ja podrzucę link do swojej recenzji. Na bransolecie idealny na EDC, czasami można dorwać ofertę bransoleta + pasek. Dodatkowo Delugs robi do niego dużo różnych pasków, tylko, że dosyć drogie. Na szczęście na Ali też widziałem jakieś, wypadałoby w końcu coś zamówić, chociaż problem mam taki, że do zielonej tarczy mało pasków mi leży... Paski: https://delugs.com/collections/tissot-prx -
Uniwersalny automat na pasku za około 3000 zł
jezyk10 replied to Matiswwm's topic in Jaki zegarek...
Oooo, NB1050 - absolutnie genialny w tej cenie i do tego w kilku wersjach kolorystycznych. "Paskolubny" zegarek, więc na pewno coś do niego dobierzesz. Tu dla przykładu zdjęcie z internetu. Prawie wszędzie można negocjować cenę, nawet internetowo. Są okienka "Negocjuj cenę" i można coś zaproponować. Raczej na 3,000 nie zejdą, ale warto spróbować trochę zbić Ja od siebie zaproponuję Vratislavię. Budżet poniżej Twojego, ale zegarek bardzo dobrze wykonany, świetnie leżący na dłoni i na żywo prezentuje się znacznie lepiej niż na zdjęciach. Miałem okazję przymierzyć i muszę przyznać, że zrobił na mnie ogromne wrażenie i coraz częściej myślę o jego zakupie właśnie na bardziej eleganckie okazje. https://fabrykazegarkow.pl/zegarek-meski-vratislavia-conceptum-formmeister-39-automatic-limited-edition-f39-2-automatyczny?gclid=Cj0KCQiAy9msBhD0ARIsANbk0A-Kq3vmniOlNptnKLy4FaVJjenObBFCMuLx1oQlmWGP4wRmbnZmb0kaAk3lEALw_wcB Natomiast tutaj myślę, że może być taki problem jak z Certiną - zbyt elegancki na codzień. Jeszcze na koniec mój absolutny faworyt jako EDC, bardzo ubolewam nad tym, że jest trochę zbyt mały na moją dłoń: https://www.olfert-co.de/ball-fireman-enterprise-herrenuhr-nm2098c-s20j-bk Z kodem rabatowym obecnie wychodzi około 3,8k. Wiem, że trochę powyżej budżetu, ale patrząc na ceny w PL, oferta jest na prawdę dobra https://dolinski.pl/ball-fireman-enterprise-nm2098c-s20j-wh/ Również bardzo paskolubny, na codzień można mu założyć jakiś perlit/nato, a na poważniejszą okazję jakąś skórę i będzie absolutnie top. Chyba, że na codzień przekonasz się do bransolety - bo jest to bardzo wygodna sprawa. Pozdrawiam