Dlatego napisałem, że to nie jest wielkie kino. Natomiast cała otoczka jest bardzo ciekawa. Warto poczytać o Geirangerfjord a zwłaszcza pooglądać zdjęcia, ja w każdym razie zakochałem się w widokach. Poza tym to tak jakby u nas np ktoś zrobił film np w takiej turystycznej miejscowości jak Giżycko w autentycznych plenerach, zabudowaniach, hotelach itp a potem spuścić na to kataklizm który jest jak najbardziej prawdopodobny, mało tego wszyscy twierdzą że to kwestia czasu a nie tego czy się wydarzy czy nie. Zresztą coś takiego zdarzyło się przed II wojną światową i taka fala zniszczyła kilka miejscowości. Swoją drogą to gdy mieszkasz w takim hotelu w Geiranger musisz po tym filmie czuć się trochę nieswojo czy przypadkiem nie usłyszysz w środku nocy wyjących syren alarmowych