Maxiu, miał jakieś dziesięć lat. Zachorował w sumie do końca nie wiem na co. W trakcie leczenia jak zasnął wieczorem to już się nie obudził. Straszny był z Niego pieszczoch. Co można napisać... Typowy przyklad zżycia się zwierzęcia z człowiekiem. Chociaż dla mnie to był członek rodziny. Na codzień nie mam czasu o tym rozmyślać, ale czasami nachodzi mnie nostalgia i poczucie winy że można było coś wcześniej temu zaradzić, ale z innej strony to lepiej że tak się stało niż miałbym go np. usypiać. Nie dałbym rady...