Tak patrzac retrospektywnie na rozwoj Swatcha wydaje mi sie, ze swoja ere "wielkosci" przezywal w latach 90-tych a nadal tworzyl ciekawe zegarki do pierwszej polowy lat 2000. Pozniej zflickflaczal, zplastykowial, zdziecinnial i modele robily sie z figlarnych/wesolych coraz bardziej infantylne az trudno bylo cos ciekawego wylapac z oferty marki. Przykladowo Sistem 51 od strony designu z kilkunastomi bezladnie dla oka rozrzuconymi kropkami na tarczy przypawal o bol glowy i byl kompletna porazka (IMHO).
Wydaje mi sie, ze ta nowa seria nie ma na celu podratowac finansowo/wizerumkowo Omege tylko wlasnie odratowac Swatcha od przejscia w stan niebytu i w taki sposob wzbudzic zainteresowanie marka na nowo.