Podobnego, jesli nie identycznego zenitha ongiś znalazłem w rupieciach po moim śp. teściu,- przeleżał tam jakieś 35 lat i...ruszył raźno po kilku obrotach koronki! Zenith to zenith!! Ponieważ nieco nudno się zrobiło, bo dawno nie było tu żadnego flejmu;-) ujawnię moje zdanie nt. poruszanego tu "w tle" wg mnie dziwacznego podejścia do renowacji podniszczonych zegarków. Na początku zastrzeżenie,- oczywiście stary zegarek w fabrycznym stanie IDEALNYM ma większa wartość zarówno kolekcjonerską, jak i materialną od takiego samego zegarka nawet najlepiej odnowionego. Ale moim zdaniem zegarek "nieruszany", ale podniszczony, z np. porysowaną, podplamioną tarczą, powycierana kopertą należy przywrócić do stanu maksymalnie zbliżonego do jego wygladu w momencie opuszczenia fabryki. Te wszystkie opinie, że nie nalezy zacierać sladów upływu czasu, że ma to swój urok to tylko głupstwa wciskane (pierwotnie) przez cwanych handlkarzy, którym nie chciało się wydawać pieniedzy na dobra renowację i wmówili, że "orginał", nawet w żałosnym stanie, to dopiero ho,ho.. Gdyby konsekwentnie poddac się temu "rozumowaniu", to nie należałoby także konserwować mechanizmu, aby nie usuwać tych rzekomo tak cennych śladów czasu;-) Zegarek to przede wszystkim przedmiot użytkowy i nalezy go doprowadzić do stanu maksymalnej użytecznośc (a więc także maksymalnej czytelności tarczy)i, a takze (z punktu widzenia nas, miłośników sztuki zegarmistrzowskiej) do stanu, jaki dla niego przewidzieli jego konstruktorzy i projektanci! Bo przeciez w tym przejawiała się ich kunszt i sztuka! A oni nie projektowali np. zakłócających ich koncepcje przebarwień, rys na tarczy itp. Oczywiście renowacja musi doprowadzić do stanu maksymalnie zbliżonego do oryginalnego wygladu zegarka, ma być fachowa, - w końcu chcemu wiedzić i podziwiać koncepcje i sztukę jego twórców, a nie przypadkowy wpływ niechlujstwa użytkowników przez lata. No, a na koniec dodam dla nieprzekonanym fanatyków, ze np. freski w Kaplicy Sykstyńskiej też grutownie odnowiono, bo patyna i uszkodzenia spowodowały, że ich wygląd odbiegał znaczaco od koncepcji i sztuki wykonania ich twórcy, a to ona była i jest najwazniejsza! Chyba kazdy jednak przyzna ze to w końcu "troszkę" jednalk cenniejsze dzieło sztuki od nawet najpiękniejszego zegarka..