Tomek z Wrocławia

.

Gratulacje A jak świeci? Mój bardzo słabiutko, warstwa lumy nikła....

.

.

Dzięki dyskusji na forum, dowiedziałem się, że mam dobry zegarek, a niedokładności w jego chodzie podczas kręcenia w rotmacie mają swoje źródło w rotomacie. Nadal interesuje mnie dopoweidź na pytanie, czy najtańsze rotomaty z dystrybucji Conrad mogą uszkodzić zegarek wytwarzanym i nieekranowanym polem elektromagnetycznym. Jezeli nie, to zalety rotomatu przewyższają jego wady, głównie przez wzgląd na smarowanie werku, niż wygodę pozdrawiam

? z tym zapaleniem sie rotomatu to żart był

A może znacie kogoś, kto odpłatnie zmodyfikowałby taki prosty rotomat? Ja kompletnie nie znam sie na elektronice, nawet lutować nie potrafię a czytałem o takich przeróbkach. Tylko, czy po takich rzeróbkach roomat się np. nie zapali? Zastanawiam sie nad zakupem takiego podwójnego najtańszego rotomatu i jego ew. przeróbką - coś trzeba by z tymi obrotami zrobić. A może problem lezy bardziej w ułożeniu zegarka? Te markowe rotomaty utrzymują zegarek w pozycji, że tak powiem, spionizowanej, natomiast te tanie, z Conrada, pod kątem 45 stopni - może to ma jakieś znaczenie?

w rotomacie zegarek kręci się i spoczywa na zmianę. Pewnie chodzi o "serce", czyli pracujący mechanizm? Zegarki to urzadzenia co do zasady projektowane na pracę ciągła, ze tak powiem. Czytalem o samochodach, ktore stały w szopie czy garażu kilkanaście miesięcy, a nawet kilka lat - po odpaleniu zrobiły sie z nich żęchy - węże gumowe sparciały, smar się zastał, paliwo zawodniło, nieuzywane elementy, ktore powinny pracowac utraciły elastyczność, jednym slowem tragedia. Nie ma jednoznacznej opinii, czy bardziej zużywa sie zegarek pracujący non stop, czy taki leżący. Któryś zegarmistrz tlumaczył mi, że smar powinien krązyć po mechanizmie, z czasem i tak traci własciwości, ale przy pracuujacym zegarku (ważna jest tu również pozycja czasomierza) mechanizm mniej się ściera i to mnie przekonuje - na logikę, grawitacja dziala, a zatem w zatrzymanym mechanizmie siłą rzeczy smar czy oliwa zegarkowa (czy jak inaczej to jest zwane), raczej ciązy ku dolowi, niż pzostaje równomiernie na wszystkich elementach. Z drugiej strony spotkałem sie z opinią jednej pani zegarmistrz, że zegarków mechanicznych w ogóle nie trzeba smarować. Wydaje mi się to podejrzane, skoro seiko zaleca smarowanie 5-tek co 2-3 lata

Jeżeli tyle kosztuje nowy, to może kiewdyśtrafi się jakiś używany.... Mój najtańszy rotomat nie ma regulacji obrotów, ani interwału pomiędzy pracą a spoczynkiem, jedynie możliwość zmiany kierunku kręcenia (co jest w zasadzie zbędne przy 5-tkach, które można "kręcić" w obie strony).

Jeżeli będą to tak niezaplanowane spontaniczne zakupy, jak zakup drugiej 5-tki to chyba tak Poza tym dokupuję rotomat do zegarka, a nie zegarek do rotomatu. Nie planuję nowych zakupów zegarkowych. Gdybym nosił jedynte te 2 zegarki na zmianę, to być może w ogóle nie byłby potrzebny rotomat, ale poza tym noszę regularnie kilka innych, kwarcowych, stąd potrzeba korzystania z rotomatu. Tu nie chodzi nawet o wygodę, lecz o to, że według posiadanych przeze mnie informacji, lepiej jest dla zegarka maechanicznego, kiedy cały cvzas jest w ruchu (równomierne rozprowadzenie smaru, pozwalające uniknąć pracy na sucho). Chciałbym, aby te dwa zegarki jeszcze długo działały, a ze źle rozprowadzonym smarem z pewnością szybciej się zużyją(stracą też na dokładności).

Dzięki, że podzielileś się doświadczeniem to mój pierwszy rotomat, od kilku dni mam drugi zegarek automatyczny (oba moje zegarki to seiko 5) i zastanawiam się nad kupnem podwójnego rotomatu - z nówek to tylko w grę wchodzi ten z dystrybucji Conrad, ew. uzywany. Gdyby chociaż te 5-tki miały moziwość dokręcania.... ale nie ma co narzekać, nowy automat japoński za ok. 250 zł to rewelacyjny stosunek ceny do jakości.

to fragment sprzed edycji - nadal nie jestem pewny, na PW otrzymalem odp. że kilkuletnie używanie go nie uszkodzilo zegarka

Tak, zgadzam się, "zatrzymują się" jest lepszym określeniem, zegarek "stanął" zostawmy Jej Ekscelencji, gdy tłumaczy siostrom powód spóźnienia na przesłuchanie Maksa i Alberta (scena z jednego filmu) Co do wypowiedzi Kolegi Burns to myślę, że można nabyć dobry rotomat na 1 zegarek w cenie max 100-120 zł (używany na chodzie), za taki na 2 zegarki mógłbym dać max 180 zł (dodam, że chętnie zamienię wystawiony przeze mnie zegarek casio edifice EFA-122 (w dobrym stanie) na sprawny rotomat, najlepiej na 2 zegarki). Zgadzam się z tym, że mając wybór pomiędzy uszkodzeniem zegarka w rotomacie, a nieużywaniem w ogóle rotomatu wybiorę to drugie. Jeżeli jednak Luxtime nie zniszczy mi zegarka polem elektromagnetycznym, to wolę ten rotomat, który utrzymuje automat na chodzie, niż noszenie automatów codziennie, czy ręczne nakręcanie tudzież schowanie do szuflady. Poszukuję na forum odpowiedzi wyłącznie n.t. wytwarzanego przez conrada pola el.magn. Otrzymalem na PW odpowiedź na pytanie, czy kilka lat użytkowania takiego właśnie rotomatu uszkodzilo zegarek - nie udzkodziło, zegarek był jednak niedokręcony. Brak możliwości regulacji w tym rotomacie to jednek duża jego wada, nie wiem, czy w tej cenie można coś sensowniejszego używanego dostać. Ponadto bardzo wiele wyjaśnił mi post Kolegi seiko5m42, za co dziękuję Zastanawiałem sie bowiem, czy prawdą jest, że ten akurat rotomat może niedokręcać i odp. otrzymalem, co wyjaśnia również - jak mi się zdaje, drastyczne opóźnianie zegarka w tym rotomacie. Reasumując - o ile Luxtime nie uszkodzi zegarka elektromagnetycznie, zaakceptuję jego niedostatki, tj. utrzymywanie jedynie chodu zegarka, bo zyskiem jest to, że nawet opóźniając, automat na chodzie ma zapewnione dobre smarowanie mechanizmu, a to jest lepsze niż leżakowanie w szufladzie (nie wspomnę tu o wygodzie, brak potrzeby ustawiania godziny i daty przed każdym założeniem na nadgarstek). pozdrawiam Tomek

Też czytałem takie opinie o rotomatach, ale nie kupię przecież rotomatu wartego więcej niż zegarek

od wczoraj jestem posiadaczem znakomitego aviatora seiko 5 (model SNK809 na bransolecie). Nie wiem, czy aviatory pasują do garnituru, ja jednak będe go nosił również do garnituru, jest rewelacyjny i niepowtarzalny. Poniżej zdjęcia, m.in. z bardziej "garniturowym" SNK793. Zdaję sobie sprawę, że są one mniej "garniturowe" niż np. łucz deluxe. Uważam, że najbardziej garniturowy typ zegarka to mechaniczny slim z jasną (najlepiej białą bądź kremową) tarczą, małym subsekundnikiem i delikatnymi indeksami, najlepiej kreski, aczkolwiek dla mnie kwintesencja elegancji to rzymskie indeksy noszony na ceimnym pasku. Niemniej jednak, wachlarz możliwości jest spory i wiele zegarków analogowych w miare pasuje do garnituru. Wiem też co na 100% do garnituru nie pasuje - g-shock nawet wskazówkowy. No i każdy zegarek plastikowy lub z gumą/silikonem. Stal to moim zdaniem podstawa, ewentualnie ze złotem PVD w ostateczności chrom (ciężko o vintydże w stali w znosnej cenie). Uważam również, że nie trzeba również epatować logo firmy czy samą firmą, nie tylko szwajcarzy produkują eleganckie zegarki - tutaj bardziej liczy sie chyba poczucie smaku, niż zasobność portfela. Uwazam, że kilka tysięcy złotych to jest wartość choćby najdokladniejszego mechanizmu. Wszystko powyżej to reklama, złoto i kamienie szlachetne Piszę to świadomie, ale nie w celu prowokacji, ani nie z zazdrości. Po prostu uważam, że w sytuacji, w której mamy w kraju tylu ubogich, a na świecie (i niestety w kraju również) głodujących, wydawanie ciężkich pieniędzy na dobra konsumpcyjne jakoś nie przystoi. Radykalne podejście, ale moim zdaniem uczciwe i nie narzucam tego nikomu. Niestety w miarę zamożności granica sie przesuwa (sam posiadam kilkanaście czasomierzy, w tym kilka za cenę oscyklujacą w granicach 300 zł), mam jednak nadzieję, że nawet, gdybym był milionerem, umiałbym dzielić się z innymi i powstrzymać się od luksusu (jakoś po prostu nie mogę, z opisanych wyżej powodów, uznać luksusu za coś dobrego, przepraszam). To taka mała moja dygresja, wiem, że na inny temat, może inne forum.....

Zmieniając nieco aktualny temat, aczkolwiek mieszcząc się w temacie głównym - ostatnio seiko 5 że tak powiem stanął mi w rotomacie Conrad. Zegarek sprawny, jestem o tym przekonany, poniewaz normalnie noszony chodzi dokładnie i nie ma problemu z jego nakręceniem. NIestety w rotomacie zdarzylo mu sie już dwukrotnie stanąć. Wydaje mi się, że to jednek wina rotomatu, nawet nie podają liczby obrotów na minutę (tylko cykl - godzina kręcenia, dwie godziny przerwy, brak możliwości zmiany ustawienia). Mechanizm seiko 7S26C nie jest wybredny, można go kręcić w obie strony, a ten rotomat najwidoczniej mu nie pasuje - że nie wspomnę o drastycznym opóźnianiu w tymże kręcidełku.

Dzieki przede wszystkim za sprowadzenie aviator jest świetnie matowy, nie wiem, jak to sie fachowo nazywa, ale efekt znakomity. Bransoleta jest bardzo fajna i wygodna - nosilem 793 na pasku, ale na bransolecie jest po prostu wygodniej - nie tylko latem. No i ta tarcza aviatora, ten kształt wskazówek...

Witam, wczoraj dotarł z Singapuru nowy nabytek - SNK809K1 na bransolecie. Zegarek znany i lubiany, to moja druga piątka. Coś ma ten aviator, to moim zdaniem jedna z najładniejzych piątek, niezależnie od wersji kolorystycznej. Zdjęcia mojego autorstwa - nie ajwyższych lotów, nie jestem dobrym fotografikiem, ostatnie dwa przedstawiają moje obie piątki (SNK793 była już prezentowana) jakiś paproszek się przypałętał - szkielko jest czyste

Dzieki za fachowy komentarz jest zbieżny z tymi zasadami, ktore dotąd poznałem. Ostatnio nieczęsto noszę garnitur, a jako garniturowca używam dwóch vintage-y: Łucza de luxe oraz poljota. Poniżej zdjęcia, nie mojego autorstwa. Pierwsze przedstawia posiadanego przeze mnie łucza w czasie, gdy był wystawiony na alle: drugie, to jakas kolekcjonerska perełka, mój ma już nieco wytarte złoto na kopercie i trochę rysek na tarczy (od wskazówek), ale nadal wygląda wspaniale: Mam również taką pamiątkową delbanę http://zegarkiclub.pl/forum/topic/58714-pokażmy-swoje-delbany/?p=700831 jednakże doszedlem do wniosku (może noszenie wlasnie takich casio, jak ten z pierwszego posta mnie do tego doprowadzilo), że średnica tego zegarka jest nieco zbyt mała, jak na mój nadgarstek. Seiko 5 to minimum.

dzieki za opinię, wlaśnie chciałem poddać to casio ocenie, czy pasuje. Liczę również na wskazanie powodów: chronograf nie pasuje do garnituru co do zasady, czy w połaczeniu z meshem? A na oryginalnym skórzanym pasku pasuje? A może casio w ogóle nie pasuje do garnituru, bo to głównie sportowa marka? Czy do garniaka pasują jedynie minimalistyczne maksymalnie 3 wskazówkowce (najlepiej z subsekundą) o białej tarczy z rzymskimi bądź kreskowymi indeksami? A czy do garnituru pasuje diver na bransolecie czy tylko agentowi MI6 ?

odswieżam oraz seiko 5, zdjęcia tutaj: http://zegarkiclub.pl/forum/topic/42757-policzmy-seiko-5/?p=1136733

Na niezłych imprezach bywałeś ja tam nie chodzę do piwnicy na imprezy, tylko po węgiel Poza tym, Lorusy mają zbyt słabą lumę, żeby nadawały sie do piwnicy

czyli jest podaż i jest popyt dla mnie o zbędności tej tarczy decyduje fakt, że jej dodanie powoduje: 1) drastyczne ograniczenie czasu mierzonego chronografem (1h zamiast 24h) 2) zmianę funkcji centralnej wskazówki sekundnika (pokazuje sekundy a nie skundy chronografu) Oczywiście to kwestia subiektywna, ja jednak wolę chrono 24h z centralnym sekundnikiem chronografu

Dzięki

2 pytania do zdjęcia: 1) czy to są ręce Hayek-a 2) czy zdjęcie wykonał osobiście posiadacz rąk uwidocznionych na zdjęciu