Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

leśnik

Nowy Użytkownik
  • Liczba zawartości

    47
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez leśnik

  1. Postaram się kiedyś podmienić zdjęcie na lepsze.
  2. A to mój chrono. Jak widać troche z innej bajki. Przepraszam za podłe zdjęcie, ale nie mam dobrego aparatu pod reką. Często o tym modelu się mówi, że upamięnia radziecko-japońskie negocjacje dot. Wysp Kurylskich. Tymczasem do takich rozmów wogóle nie doszło, acz wiele się po nich spodziewano - kończący swój żywot ZSRR liczył na japońską pomoc ekonomiczną. Tak więc upamietnia, ale jedynie kutuazyjną wizytę Gorbaczowa (już prezydenta ZSRR) w Japonii i tyle. Drugą ciekawostką jest, że ten model został wyprodukowany w limitowanej ilości 10 000 egzemplarzy. Mój ma numer... 11 256!!! Tak więc limit limitem, ale tłuczono ponadnormatywne egzemplarze dopóki starczało podzespołów. Dla mojego zabrakło dedykowanych wskazówek. W oryginale miał wskazówki od lotniczego chronografa - pasujące jak pięść do nosa czarnozielone semafory. Oczywiście wymieniłem je na coś delikatniejszego.
  3. Ta pierwsza od lewej już była w tym wątku pod numerem 133. Dwie pozostałe trafiają do spisu pod numerami 213 i 214.
  4. Obserwuje Twoje aukcje i na niektore zegarki poluję. Mogę jednak kupic jeden. Szkoda, że wszystkie kończa się mniej więcej w tym samym czasie. W ten bowiem sposób moge zalicytować tylko jeden zegarek. Gdyby aukcję kończyły się w odstepach, wtedy bym wiedział, nie kupiłem jednego, poluję na nastepnego itd.
  5. Fantastyczny! Wygląda jak licznik zużycia wody! Pierwszy raz widzę takiegio jednowskazowkowca. Pytanie do ogółu: czy to jednorazowa akcja Białotusinów czy też jest więcej róznych modeli i różnych marek w tym systemie?
  6. Przepraszam za podle zdjęcie. Zegarek trochę odpustowy, ale to mój jedyny 3133. No i to dosłownie ostatni oddech Imperium Zła
  7. He he he, moja przygoda z ruskimi tez zaczęła sie od współczesnej amfibii z allegro. Bylem z niej bardzo dumny, a teraz to jest najrzadziej noszony przeze mnie zegarek. Zegarki z czasow radzieckich ją zdeklasowały.
  8. Nawet to samo zdjęcie. Kupienie fanta na allegro nie oznacza, że można bez pytania podkradać sprzedającemu jego zdjęcia.
  9. Co prawda już "po ptokach". Ale czy zwróciliście może uwagę na putinowego Poljota? http://allegro.pl/okolicznosciowy-poljot-chrono-z-podpisem-w-putina-i1967520466.html Ciekawe jak wypłynął z Kremla lub kto go pierwotnie dostał za zasługi. A może to podróba? Bo na Netgrafik jest podobny ale inny. http://www.netgrafik.ch/political_com2.htm IMHO ten z allegro jednak ładniejszy.
  10. A w ogóle co to za pojęcie "lotnicza amfibia" użyte na allegro? Ta lotnicza to jest tarcza (szaro-czarna), czy może koperta-beczka?
  11. Nie chce mi się wierzyć, że ich Afgańce z tych zegarków nie okradli.
  12. W jakim stanie ta amfibia? Bo trochę ostatnio pojeździliśmy sobie na forum o sprzedawcy co go wystawiał.
  13. To i ja się dopiszę do listy. Też kupiłem amfibię u wspomnianej allegrowiczki. Na zdjęciach wyglądała ładnie (amfibia a nie allegrowiczka), przesyłka dotarła szybko, na oko zegarek też wyglądał w porządku a ja nie mam odwagi sam gmerać w środku. Zadowolony wystawiłem pozytywa. Po jakimś czasie wybrałem się z nim do zegarmistrza i się okazało, że werk jest totalnie zardzewiały i cud że zegarek w ogóle chodzi. Może przemycają te zegarki z Rosji w akwariach z rybkami?
  14. Pozwolę sobie jeszcze zwrócić uwagę na logo znajdujące się na tarczy. Wskazuje ono na firmę OSTWOK. Był to ponoć szwajcarski twór, który w latach 1995-2000 sprzedawał w zachodniej Europie rosyjskie Komnadiry, Admirały i właśnie Generały. Zegarki to oczywiście najoryginalniejsze Wostoki z tym, że z tym dziwnym innym logiem.
  15. Na motocyklach się nie znam. Ale historia Twojego dziadka nie brzmi wiarygodnie. Przesiedleńcy niezależnie czy tuz po wojnie czy w latach pięćdziesiątych, a dokładnie w latach 1955-59 przybywający do Polski w ramach tzw "drugiej repatriacji" wracali grupowo koleją a nie własnymi środkami transportu. W ówczesnych realiach nie było możliwości aby "wyprowadzić się z ZSRR" z motocyklem. Po pierwsze repatrianci nie dostawali żadnych dokumentów umożliwiających wyjazd a wracali na dokumencie zbiorowym wystawionym dla całego pociągu. Ówczesny ZSRR nie mógł sobie pozwolić aby człowiek jechał przez kraj i rozpowiadał po drodze, że się wyprowadza i porzuca kraj szczęśliwości. Pamiętajmy, że człowiek radziecki musiał otrzymać tzw "paszport wewnętrzny" jeżeli chciał przejechać ze wsi do wsi. Po drugie cywilne motocykle i samochody w latach pięćdziesiątych i tak były w rezerwie sprzętu wojskowego. W razie wojny miały być zmobilizowane, z kierowcą lub bez. Nie można było takiego sprzętu samodzielnie wywieźć z kraju. A wracając do zegarka. Marka Poljot jednoznacznie kojarzona jest z promocją radzieckiego podboju kosmosu. Co prawda wikipedia podaje informację, że marka powstała w 1960 roku. Ale z pewnością popularna stała się i trafiła pod strzechy dopiero po locie Gagarina. Czyli zdecydowanie lata 60te. Oczywiście dziadek jak najbardziej mógł przywieźć jakiś zegarek ze wschodu (ale nie motorem!), warto go więc szukać w domu. Ale nie odbierajmy dziadkowi też prawa do nabycia zegarka już w Polsce. Poljoty były dość popularne w krajach bloku wschodniego. Nie wszystko co ruskie trzeba było kupować w ZSRR, dotyczy zarówno zegarków jak i motocykli.
  16. Mam pytanie do fachowców. Czy ten Antymagmnetyczny ma oryginalne wskazówki? http://allegro.pl/wostok-antimagnetic-17-kam-cccp-rzadki-model-i1460163002.html
  17. leśnik

    Podrobki Casio

    I kolejny "riseman" http://allegro.pl/zegarek-casio-g-shock-nowy-i1430425969.html A na pozostałych aukcjach ma koleś też parę innych kolorowych g-shocków.
  18. leśnik

    Casio Protrek

    Hmm, poruszanie się terenie traktuje poważnie. W związku z tym zacząłem myśleć o jakimś Protreku. No bo kompas, wysokościomierz, barometr, termometr. Poczytałem co tu piszecie i... w związku z tym, że poruszanie się terenie traktuje poważnie, cały zapał ze mnie uszedł. No bo kompas niby jest ale jakiś taki nie do końca dokładny. Parę stów za niego płacić aby i tak korzystać z klasycznego, trochę bez sensu. Termometr, no super, ale żeby zadziałał to trzeba zegarek na 20 minut odłożyć. Mam w breloczku z OBI taki co go nie muszę nigdzie odkładać ;-) Wysokościomierz, no i znowu te wahania. Z mapy to ja potrafię określić swoją wysokość co do kilkudziesięciu metrów, więc błąd rzędu 30 metrów mnie też odstraszył. Broni się chyba jedynie barometr, ale w sumie po co mi barometr? Może źle kombinuję, przekonajcie mnie do Protreka, albo już zupełnie zniechęćcie, bo mam straszny mętlik w głowie ;-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.