Eh, byłem dzisiaj u Dolińskich z Eposem, którego kupiłem u nich w kwietniu. Rano, po 7 godzinach odpoczynku zegarek zastrajkował. Jakieś 3h później zegarek również ani drgnął, więc pobiegłem do serwisu. 15minut marszu zrobiło jednak swoje i podczas prezentacji już działał. Stanęło na tym, że był słabo nakręcony... Dziwne, bo używałem go ostatnie 3 dni po około 15-16h. Skoro już tam jednak byłem, poprosiłem o regulację. Z moich obserwacji spóźniał około 20 sekund na dobę. Poszedłem na spacer i po pół godzinie odbiór. Płacę i wracam do biura. Ale na słońcu, jeszcze przed drzwiami salonu, zauważyłem zagniecenia na kopercie po spodniej stronie (od otwierania dekla). No więc powrót do zakładu. Panowie robią szybką polerkę. Zagnieceń praktycznie nie widać. Wracam do biura, i tym razem już na spokojnie i dokładnie oglądam zegarek i co widzę? Tym razem rysy na uszach - od zdejmowania/zakładania bransolety. Może mieli zły dzień... ale sądzę, że takich przygód w renomowanym bądź co bądź serwisie to być nie powinno.