Oj to odpada. Też nie trawię zapachu jabłek w perfumach, odświeżaczach itd.... Mdli mnie na samą myśl... Moje idealne perfumy pod względem składu to niezbyt dużo składników: - w otwarciu lekka szybko mijająca cytryna, może być w połączeniu czy to z lawendą czy rozmarynem lub innym ziołem - potem jakiś miks ziół, goździki, wetywer, rozmaryn, szałwia cokolwiek szyprowego - na końcu skóra, tytoń, cedr, paczula, drzewo sandałowe- coś słodkiego ale nie mdlącego. Jest coś o podobnym składzie? Ma być ziołowo-drzewnie i dobrze projektować i być trwałym. Coś na wzór, Chopina, Christopher Columbus, Issey Miyake L'eau Bleu. Tylko poza tym ostatnim o lepszych paramterach. Ale bez przesady w stronę Grey Flannel itp... ma nie śmierdzieć brudną ścierą