U mnie dramat ! Upadł mi w najgorszym możliwym miejscu (podłoga w łazience), czasie (brak funduszy) i sposób ("kant" koperty). Ponieważ to tytan, odgniótł się, do tego wypadł jeden indeks. Chodzi. Odłożyłam go i czeka na napływ gotówki. Zbierałam się z wysłaniem go na pielęgnacje do Jasha, teraz to będzie pilniejsze zbieranie środków w okropnym dla mnie czasie finansowym. Mam inny zegarek, ale go nie lubię (pamiątka) a Orisek, moje maleństwo, leży pół "żywy". Płakać mi się chce... :(