Czołem
Poszukuję prostego, ale rzetelnie wykonanego zegarka "polowego". Niekoniecznie typu "vintage" - wszelkie G10 od CWC jakoś mnie nie przekonują a dostępność Precisty od Timefactors to jakaś kpina....
Zależy mi na:
wygodzie - 36-39mm i mała waga, nie mam nic przeciwko polimerom zamiast stali.
czytelności - ale to chyba założenie zegarków typu field.
przyzwoitym mechanizmie kwarcowym - chyba wszelkie automaty mi "przeszły"
akceptowalnej cenie, która dla mnie to 1000 zł.
Zawsze podobały mi się Marathony, te najprostsze GP bez wodotrysków. Niestety cena tychże już mniej mi się podoba, choćby ze względu na użyte materiały.
Są jeszcze Hamiltony, Trasery aż po nieprzyzwoicie tanie Timexy (niestety nie wiadomo, co w nich tyka, nigdzie nie mogę znależć informacji na temat mechanizmów, jakie tam wkładają).
W którą stronę "patrzeć" ? Może niektórzy użytkownicy używali tych zegarków w terenie i mogą coś napisać w kontekście "warto-nie warto" ?!