To jest złożony temat, ale nie demonizujmy.
Sam salon mi to zaproponował. Powiedziałem, że jak odbieram nowe, to chcę mieć wszystko jak producent przewiduje Mój wybór. Pożałowałem szybko, bo s-s był bardzo wrażliwy. Przy następnej wizycie grzecznie poprosiłem o dezaktywację. I z wyłączonym jeździłem do końca gwarancji. W tym okresie miałem m.in. wymianę lampy zespolonej tył, jakiś wężyk itp. Zero problemów z wymianą 🤷♂️ Po gwarancji uruchomili mi na nowo, miałem chwilę, że myślałem o sprzedaży. Okazało się, że aktualizacja softu uczyniła s-s bardzo mało inwazyjnym i teraz niezmiernie rzadko się włącza.
Jasne, że teraz wszystko się rejestruje, auto to jeżdżący komputer. Nie myliłbym jednak alertów emergency z takimi pierdołami. Nie sądzę, żeby w centrali Volvo zapaliła się wielka czerwona dioda przy VIN mojego auta I przy okazji nie dajmy sobie wmówić, że nie możemy niczego w aucie ruszyć, bo gwarancja. Nawet w Porsche znanym z upierdliwego szukania punktów zaczepienia w serwisie nie odeślą cię z kwitkiem, jeśli nie będzie jasnego związku ingerencji z usterką. Więc miedzy bajki można włożyć, że ktoś dograł mapy i nie uznali mu gwarancji na wypadające zapłony, albo wymienił dekory deski na aftermarketowe i odrzucili awarię sterowania fotela 🫣 Oczywiście mogą próbować, ale to raczej norma, że trzeba w naszym kraju uważać, bo "żyję w kraju, w którym wszyscy chcą mnie zrobić w..." 🎶 - Strachy na Lachy.