No to se jeszczcze powklejam: Sklep poniemiecki na Klecinie: Huba w Ogrodzie Botanicznym: Do tego kocura na murku ogrodzenia podchodziłem z 10 razy a i tak jak widać na zdjęciu w chwili zwolnienia migawki przyjął pozę olewającą (a to boli): Cmentarz Orląt: rzymsko - galicyjskie: I Bank Polski na Bielańskiej (patrzcie uważnie, bo to tylko resztki, które pewnie pójdą na straty): I słynne schody potiomkinowskie w Odessie. Dopiero je fotografując a potem oglądjąc zdjątka zrozumiałem jakim geniuszem był Eisenstein. One są zupełnie... Eeech. Co do Zenita (miałem TTL) - nie obraź sie B_mada, ale pozbyłem się go kiedy zniszczył mi kolejną a dla mnie jedyną rolkę filmu z chrzcin mojego pierworodnego ( kolor ORWO - wtedy szpan). Więcej problemów niż to było warte. I co z tego, że szkło (HELIOS na gwincie) w miarę jak był nie do użytku. Człowiek chuchał i dmuchał a tu ... Musiałem pozostać przy ręcznie nastawianym Starcie (ruskim - nie mylić z polskim!!! Polski to lustrzanka dwuobiektywowa a ruski jedno. To tak jakby porównać Tissota z Ruhlą na korzyść ruskiego ) i gimnastykować sie ze światłomierzem. Na Practikę nie było mnie stać. Plastikowe analogowe lustrzanki teraz można kupić prawie za czapkę śliwek, ale jedna drugiej nie równa, pomimo zbliżonych parametrów, funkcji i ceny. P.S. Będąc na Ukrainie dali mi zrobić zdjęcie jakimś KIEWEM - lustrzanką jednoobiektywową. Jak zwolniłem spust migawki to myslałem że mi rekę urwie takie miał kopnięcie. Jak MOSIN kaliber 7,62 !