Też takiego Metrona widziałem. Po co by się komuś chciało robić takie przekładki, zwłaszcza nowego werku do starej skrzyni (to te zwykle krócej żyją). A jaki numer seryjny ma "podejrzany". Wydaje się logiczne, że z oprzyrządowaniem do produkcji mechanizmów wywieziono do Torunia także dane do produkcji skrzynek (lub gotowe egzemplarze). Jeśli numer jest niski - potwierdzałoby to tę hipotezę. I jeszcze jedno pytanie. Z czego i jak ciężki jest Twój świebodzicki odważnik ? Ja mam takie cudo nie z ołowianym wypełnieniem, tylko ze stalowym rdzeniem wytoczonym na tokarce, o wadze 1,5 kilograma. I też się zastanawiam czy ktoś go dorobił (dość kosztownie), czy takie produkowano. Pozdrawiam Piotr