Od czasu pomysłu by przechowywać nasze CUDEŃKA w dłubance na jajka, nie zajmowałem się kwestią prezentowania czy składowania moich cykadeł. Nie mam zbyt wielu zegarków, więc wystarczały mi tak zwane 'szufladki'. Potem okazało sie że i 'szufladek przybywa'. Trzy, cztery, niektóre jakieś większe... Ponieważ z racji wykonywanej pracy mam 'dwa domy' i wciąż muszę być mobilny, zacząłem poszukiwać najlepszej dla mnie opcji. I wpadłem na coś takiego: Nazywam toto SALONEM Pare sztuk się tutaj zmieści. I można włożyć całość pod poduszkę... Cykadełka mają nawet swoją kołderkę, coby się nie pogryzły. Mieszczą się i te mniejsze i te większe... SALONÓW mam na razie tyle. Ale zawsze można coś dobudować... Reszta dalej musi rezydować w 'szufladkach'. Kiedyś pewnie przyjdzie czas i na gablotkę. Ale to dopiero gdy będzie co pokazać.