ale to nie problem tylko forda, wiele innych marek boryka sie z podobnymi problemami (np. renault, citroen, a nawet mercedes). to nie jest kwestia kulejacej kontroli jakosci, bledow w procesie produkcyjnym, wad materialow, ale swiadoma, celowa zmiana procesu produkcji nadwozia majaca na celu znaczne zmniejszenie kosztow produkcji. kiedys brzegi blach (np. krawedzie drzwi) byly zagniatane, uszczelniane mastyka i gruntowane/lakierowane. w tej chwili zagniatane krawedzie wypelnia sie silikonem i gruntuje/lakieruje bez nakladania uszczelnien z mastyki. efekt - pracujaca blacha rozszczelnia sie na zagniecionej krawedzi i na surowa blache dostaje sie woda z sola... do tego ciekawostki w typie lakierowania niewidocznych dla oka czesci nadwozia sama podkladowka, "natryskowy ocynk", podwozie zabezpieczone mastyka tylko w miejscach narazonych na zbieranie sie syfu (wielkie plaszczyzny golej blachy pokrytej podkladowka bez zadnych zabezpieczajacych mas plastycznych) itp. itd. taka jest niestety przyszlosc "taniej" motoryzacji "dla mas"... Jak to w kapitaliźmie "maksymalizacja zysku ,minimalizacja kosztów" ,a o resztę niech się martwi nabywca - niestety