Dzięki. Trzy lata pracowałem na swoją markę, a jak w życiu prywatnym pojawiły się kłopoty to poszło info do zarządu, że: "efektywność mu spadła i nie chce mu się pracować." Jak się siedzi przed drzwiami jak na zdjęciu to bohaterstwo znika. Na szczęście okazało się, że to "tylko torbiele a nie rak i będzie ok." Nie chciałem szukać nowego zajęcia, ale nowe firma, biorąc obcego człowieka postanowiła zaczekać na niego trzy miesiące, w starej nawet nie zapytali dlaczego. Kończąc cytatem: "I tego człowieka zdrajcą okrzyknięto!?"
Ps. Nic mi nie jest. Wszystko będzie dobrze tylko cholera 15 minut dłuższy dojazd będzie!