Cześć, W związku z tym, że zegarki markowe zrobiły się bardzo popularne, stalowych Rolexów u dealerów jak wody na pustyni, ceny rosną, rynek wtórny goni, a przestępcy uświadomili sobie, że są z tego niezłe pieniądze, chciałbym poznać waszą opinię dotyczącą cen zegarków. Kradzież w gdańskim salonie, w Paryżu w jeden weekend ukradli na ulicach i z domów 20 sztuk (okradają pod dobyrymi kanjpami między innymi). W Sztokholmie, w centrum, też na potęgę kradną. Strzelam, że w dużych miastach jak Londyn, czy Rzym, gdzie Rolexy są bardzo popularne jest to samo, ale danych nie mam. No i teraz, coś takiego, a dokładniej wzrost liczby przestępstw w danym obszarze gospodarki, zazwyczaj wskazuje na bańkę. Przykłady innych to podrabianie dzieł sztuki, fałszywe sztabki złota, ilość szwindli finansowych gdy danego typu aktywa zyskują (nieruchomośći, dotcomy itd.). Im coś jest droższe wtedy większa marża potencjalnego zysku w stosunku do ponoszonego ryzyka. Mamy bańkę, czy to tylko kwestia nadpłynności u posiadaczy kapitału, czyli zamożniejszej części społeczeństwa związanej z niskimi stopami procentowymi. Co sądzicie? Pozdrawiam