Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

loituma

Zegar nie tyka czyli pytania laika :)

Rekomendowane odpowiedzi

Ponieważ próbuję swoich sił w przywracaniu do życia starych, często zdezelowanych zegareczków, a po drodze ciągle natykam się na własną niepewność w wykonywaniu niektórych czynności, chciałbym zapoczątkować ten temat, w którym mógłbym po kolei rozwiewać swoje wątpliwości, często dość błahe i naiwne  ;) 

 

Jestem 100% amatorem i chcę żeby tak zostało. :)

 

Pytanie 1:

Czy rzeczywiście koniczne jest, po myciu elementów w nafcie i benzynie ekstrakcyjnej, płukanie w wodzie destylowanej?

Wydaje mi się, że benzyna pozostawia po sobie powierzchnie czyste i suche. Po co zatem to płukanie w wodzie?

 


Cierpię na chroniczny brak czasu... dlatego kupiłem stary zegar, żeby łapać każdą jego chwilę...
Arkadiusz K.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skąd pomysł by po benzynie myć części w wodzie destylowanej? :blink:

A choćby stąd:

http://zegarkiclub.pl/forum/topic/80-pierwsze-amatorskie-czyszczenie-zegarka/?p=120746 

i jeszcze z paru innych miejsc na forum. Łażę, czytam, wnioski wyciągam i próbuję wypracować jakieś własne metody :)

 

Myjki nie będę raczej kupował. Rozbieram zegarki raczej sporadycznie i tylko swoje. Chcę znaleźć złoty środek na wykonanie takich prac z tym co posiadam.


Cierpię na chroniczny brak czasu... dlatego kupiłem stary zegar, żeby łapać każdą jego chwilę...
Arkadiusz K.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie pierwsze pozostaje na razie otwarte...

Pytanie 2.

Jak poradzić sobie ze sprężyną. Z jej wyjęciem i ponownym włożeniem, bez użycia nawijarki. Wiem, że niektórzy robią to ręcznie, jednak ja na razie się nie odważyłem. Próbowałem kiedyś zdjąć dekiel, ale nie chcąc używać zbyt dużej siły odpuściłem w pewnym momencie.

Gdyby ktoś pokusił się o jakąś foto-relację, to myślę, że byłoby to z ogromnym pożytkiem dla wielu amatorów początkujących.


Cierpię na chroniczny brak czasu... dlatego kupiłem stary zegar, żeby łapać każdą jego chwilę...
Arkadiusz K.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecam youtube i wpisac watch repair channel. Mike Lovic ma kilka videon na temat sprezyn, co prawda uzywa nawijakow ale pokazuje jak wyjac sprezyne bez wystrzelenia jej w kosmos, wkladanie wyglada podobnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja robię to sposobem archaicznym pokazywanym mi przez starego zegarmistrza. Dekielek zazwyczaj łatwo podważyć, jednak można też go wypchnąć naciskając od dołu na oś sprężyny. Potem pęcetą wyjąć koniec sprężyny ( ten z osią), przytrzymując ją kciukiem drugiej ręki by nie wystrzeliła, potem odwija się sama, trzeba tylko używać obu kciuków na przemian popuszczając po pół zwoju. Nie wiem czy jasno to opisałem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecam youtube i wpisac watch repair channel. Mike Lovic ma kilka videon na temat sprezyn, co prawda uzywa nawijakow ale pokazuje jak wyjac sprezyne bez wystrzelenia jej w kosmos, wkladanie wyglada podobnie.

Dzięki za podrzucenie kanału. Sięgałem do niego kilka razy. Nie mogę niestety namierzyć tego fragmentu ze sprężyną. :huh:

 

 

Ja robię to sposobem archaicznym pokazywanym mi przez starego zegarmistrza. Dekielek zazwyczaj łatwo podważyć, jednak można też go wypchnąć naciskając od dołu na oś sprężyny. Potem pęcetą wyjąć koniec sprężyny ( ten z osią), przytrzymując ją kciukiem drugiej ręki by nie wystrzeliła, potem odwija się sama, trzeba tylko używać obu kciuków na przemian popuszczając po pół zwoju. Nie wiem czy jasno to opisałem ;)

Rzeczywiście, o tym sposobie zapomniałem a gdzieś już to kiedyś widziałem. Może właśnie na powyższym kanale. Dopóki sam tego nie zrobię kilka razy to nie będę o tym pamiętał.

W takim razie pozostaje pytanie jak wygląda nawinięcie sprężyny? Czy da się to zrobić w podobny sposób? Czy nie przysparza to wielu problemów?

Gdzieś, kiedyś na forum czytałem jak jeden kolega opisywał jakieś czary mary z opaskami samozaciskowych, podczas zakładania sprężyny (niestety nie pamiętam gdzie - wtedy mnie to jeszcze nie interesowało) Czy ktoś to robił? Jak?


Cierpię na chroniczny brak czasu... dlatego kupiłem stary zegar, żeby łapać każdą jego chwilę...
Arkadiusz K.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprężynę do zegarka naręcznego, kieszonkowego, do budzika Sława można założyć do bębna ręcznie palcami ;). Oczywiście najbardziej elegancko jest sprężyny zakładać do bębna przy pomocy nawijarki do sprężyn. Przy pracy ze sprężyną dobrze jest mieć na nosie okulary.

 

Przed wyjęciem sprężyny zrób zdjęcie jak i w którą stronę jest zwinięta. Niektóre sprężyny można odwrócić do góry nogami i niekoniecznie od razu nie da się zegarka nakręcić (może nawet ulec złamaniu w okolicy wewnętrznego zaczepu). Jeżeli jest możliwość założenia dekielka bębna w różnych położeniach trzeba zaznaczyć jego pierwotne miejsce przed otwarciem. By potem założyć dekielek tak jak był pierwotnie wciśnięty.

 

Pewnie te opaski chciał zakładać do jakiegoś budzika, zegara(?), który nie ma bębnów. Jest odpowiednia technika składania takich budzików przy nienaciągniętych sprężynach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok

dzięki chłopaki. Temat sprężyny uważam na razie za zamknięty. W przyszłym tygodniu przychodzi trochę gratów to rozbebeszę jakąś sprężynę i poćwiczę. :)

Jak coś pójdzie nie tak to napiszę.

 

Pytanie 3.

Kolejny kłopocik to ćwiertnik.

 

post-75614-0-42204000-1417959522_thumb.jpg

 

Rozbierałem jak na razie same 2614 i w żadnym nie udało mi się zdjąć ćwiertnika. Prawdopodobnie mam za miękką pęsetę. Przy próbie podważenia zawsze zeskakuje z ćwiertnika.

Czy można użyć jakiś innych szczypczyków, np przez papier lub jakiś materiał?

 

Mam takowe w wersji mini. Mają zagięte końcówki (w tym rzucie tego nie widać)

post-75614-0-33813400-1417959898.jpg

Mam świadomość, że uszkodzenie powierzchni ćwiertnika mogłoby się źle skończyć. Dlatego nie wiem na ile mocno mogę się do tego przyłożyć i na ile mocno one rzeczywiście siedzą. Brak praktyki. :)

 

Czy przy ćwiertnikach mogę napotkać jakieś niespodzianki w stylu zawleczki czy inne blokady?

 

Nadal poproszę o porady dotyczące mycia bebechów, bez użycia myjki.


Cierpię na chroniczny brak czasu... dlatego kupiłem stary zegar, żeby łapać każdą jego chwilę...
Arkadiusz K.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadal poproszę o porady dotyczące mycia bebechów, bez użycia myjki.

 

Mycie zegarka bez myjki tzn. rozkręcenie zegarka i moczenie, i bełtanie w benzynie ekstrakcyjnej  lub mycie z gronalem metoda miskowa kol. Wocio19 z tego tematu http://zegarkiclub.pl/forum/topic/80-pierwsze-amatorskie-czyszczenie-zegarka/?p=120746%C2%A0

 

Niedomyte elementy doczyszcza się czyszczakami i tyle. Pod lupą trzeba sprawdzać czystość części. Warto mieć do czopów rdzeń bzu, bo ładnie łapie zabrudzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mycie zegarka bez myjki tzn. rozkręcenie zegarka i moczenie, i bełtanie w benzynie ekstrakcyjnej  lub mycie z gronalem metoda miskowa kol. Wocio19 z tego tematu http://zegarkiclub.pl/forum/topic/80-pierwsze-amatorskie-czyszczenie-zegarka/?p=120746%C2%A0

Tam właśnie wyczytałem o płukaniu w wodzie destylowanej i stąd wzięło się moje pytanie nr 1 :) które nota bene pozostaje na razie bez odpowiedzi. Reszta jest zrozumiała.

 

 

 

Warto mieć do czopów rdzeń bzu, bo ładnie łapie zabrudzenia.

A to gdzieś widziałem, tylko nie wiedziałem z jakiego drewna gościu miał kawałek. ;)

 

Dzięki serdeczne za podpowiedź. Jutro piłka w rękę i idę do ogródka mojej mamy :ph34r: . Ciekawe czy się ucieszy. :D

 


Cierpię na chroniczny brak czasu... dlatego kupiłem stary zegar, żeby łapać każdą jego chwilę...
Arkadiusz K.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Są specjalne narzędzia do zdejmowania i nabijania ćwiertników, w wersji najprostszej pomagamy sobie przy ściąganiu pincetą, mocno spłaszczonym wkrętakiem, który wpychany jako dźwignię pod ćwiertnik. Normalnie wystarcza, ale gdy ćwiertnik mocno zapieczony, lepiej tego tak nie robić, bo można połamać zęby.

 

PS

Odpowiedź na pytanie 1

Wypłukanie na koniec mechanizmu w wodzie destylowanej, może spowodować jedynie korozję, żadnego przydatnego tu do czegokolwiek działania wody destylowanej nie znam.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W takim razie kupię sztywniejszą pęsetę. Na większości filmów widziałem jednak, że ona powinna wystarczyć.

 


Odpowiedź na pytanie 1

Wypłukanie na koniec mechanizmu w wodzie destylowanej, może spowodować jedynie korozję, żadnego przydatnego tu do czegokolwiek działania wody destylowanej nie znam.

I moje zdanie jest takie samo, dlatego chciałem zasięgnąć opinii innych i się upewnić. Czy w takim razie mycie podzespołów zakończyć na benzynie ekstrakcyjnej?


Cierpię na chroniczny brak czasu... dlatego kupiłem stary zegar, żeby łapać każdą jego chwilę...
Arkadiusz K.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję Andrzej. O to mi chodziło. Teraz widać, że nie jest to żadna filozofia. :)

 

Pozdrawiam

Arek


Cierpię na chroniczny brak czasu... dlatego kupiłem stary zegar, żeby łapać każdą jego chwilę...
Arkadiusz K.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie.

Tym razem na warsztat poszedł popularny mechanizm Felsa 465N. Kupiłem zegareczek jako uszkodzony z przeznaczeniem na części ale okazało się, że jest kompletny, balans wydaje się w porządku, więc pomyślałem sobie, że może uda się go odratować w całości.

Nie wiem ile czasu zegarek był w bezruchu. W każdym razie siedział sztywno i nie wykazywał oznak życia. Standardowo, rozebrałem go na części pierwsze, dokładne czyszczenie i mycie, ponowny montaż i oliwienie. Werk ruszył, nawet dość ochoczo i żwawo.

Jednak okazało się, że łapie bardzo duże opóźnienie. Około godziny na dobę. Nie muszę tutaj chyba dodawać, że regulator nie wiele wnosi.

 

Co jeszcze mogę sam zdziałać przy nim jako początkujący? Jakie mogłem poczynić błędy, które spowodowały takie skutki? Gdzie szukać usterki?


Cierpię na chroniczny brak czasu... dlatego kupiłem stary zegar, żeby łapać każdą jego chwilę...
Arkadiusz K.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie.

Tym razem na warsztat poszedł popularny mechanizm Felsa 465N. Kupiłem zegareczek jako uszkodzony z przeznaczeniem na części ale okazało się, że jest kompletny, balans wydaje się w porządku, więc pomyślałem sobie, że może uda się go odratować w całości.

Nie wiem ile czasu zegarek był w bezruchu. W każdym razie siedział sztywno i nie wykazywał oznak życia. Standardowo, rozebrałem go na części pierwsze, dokładne czyszczenie i mycie, ponowny montaż i oliwienie. Werk ruszył, nawet dość ochoczo i żwawo.

Jednak okazało się, że łapie bardzo duże opóźnienie. Około godziny na dobę. Nie muszę tutaj chyba dodawać, że regulator nie wiele wnosi.

 

Co jeszcze mogę sam zdziałać przy nim jako początkujący? Jakie mogłem poczynić błędy, które spowodowały takie skutki? Gdzie szukać usterki?

Witam :)

 

Obejrzyj pod lupą czy włos nie wypadł z zamka włosa lub włos jest luźny w zamku.

 

ps. Może trzeba rozważyć zakup nowej chińskiej sprawdzarki? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pozwole sobie wrocic do tematu sprezyny, oto co znalazlem na Youtube'ie

 

 

ja w ten sposob zdejmuje i zakladam sprezyny

Witam;

 

autor drugiego filmu nawijał suchą sprężynę. Sprężyny zegarów wkłada się do bębna nasmarowane ;) Ciężko jest nasmarować wazeliną lub specjalnym smarem np. Moebius 8300; 8200 sprężynę założoną do bębna.  Takie wkładanie ma co najmniej dwa minusy:  zniszczenie krawędzi bębna (pogarsza się trzymanie dekla i wygląd) i można łatwo zwichrować sprężynę (rozciągnąć ją osiowo, a to już kwalifikuje sprężynę do wymiany, bo może trzeć o wieczko bębna).

Ja polecam nawijarkę z tulejami. Można  nimi wyciągać i wkładać sprężyny bez obawy uszkodzenia bębna lub sprężyny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to sie mowi - wszystko sie zgadza oprocz kasy.

Ja tez polecam nawijarke - ale jak ktos ood czaasu doo czaasu wymienia sprezyne a nie ma nawijarki to zrobi to recznie uwazajac aby nie uszkodzic bebna, sprezyny i siebie.

Podczas wkladanie sprezyny nakladac trzeba tez i smar.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że to jest na odwrót. Jeżeli ktoś od czasu do czasu wymienia sprężynę, powinien mieć nawijarkę. Zegarmistrz z dużą wprawą zrobi to ręcznie...


Pozdrawiam

Piotr

 

Tolerancja musi być nietolerancyjna wobec nietolerancji. Němec z Královce

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:) Co człowiek to inne spojrzenie ;)

Ja sobie kupiłem taką nawijarkę, bo szkoda było mi bębnów roczniaków które mają około 100 lat. Cena nawijarki to cena jednego zegara. Jakoś z bólem ją przełknąłem i węża w kieszeni też :D.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie, a co się może stać z bębnem podczas wkładania sprężyny, bo nie kojarzę... :blink:


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może także przyciąć palce. Zakrwawiony będzie brzydki i nieestetyczny, a to boli każdego prawdziwego miłośnika zegarów.


Pozdrawiam

Piotr

 

Tolerancja musi być nietolerancyjna wobec nietolerancji. Němec z Královce

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprawę sprężyny na razie ogarnąłem tęcznym nawijaniem. Przy moich potrzebach (raz na dwa tygodnie) dam radę. Ze smarowaniem i nawijaniem większych problemów nie mam.

Wracając do tematu Felsy i jej włosa. Po dokładnym przyjrzeniu się włosowi stwierdzam autorytatywnie, że jest niewspółosiowy. Nie wpadło mi to wcześniej w oko. -_-

Po wymianie balansu zegarkowi znacznie się polepszyło, choć nie jest idealnie. Łapie w miarę dokładny czas dopiero przy maksymalnym wychyleniu regulatora. Można by przyjąć, że jest ok, ale wiecie sami, że nie jest :)

Właściwie nie jestem w stanie określić w jakiej kondycji jest balans założony obecnie, ponieważ pochodzi od martwego dawcy. Organoleptycznie wygląda dobrze, jednak nie mam wprawy jeśli chodzi o wyłapanie zbyt dużych luzów na czopach. Do tego potrzebna jest praktyka a ja jej posiadam mizerne ilości. Tak więc póki co utknąłem w martwym punkcie.

 

Pytanie kolejne dotyczące poprzednio założonego włosa. Czy takie równomiernie niewspółosiowe ułożenie włosa jest do wyprostowania? Domyślam się, że trzeba by zacząć od samego środka (od wewnątrz), bo z prostej fizyki wynika, że prawdopodobnie ciągnie gdzieś już na samym początku? Czyż mam rację?


Cierpię na chroniczny brak czasu... dlatego kupiłem stary zegar, żeby łapać każdą jego chwilę...
Arkadiusz K.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.