Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Gość

polerowanie szkła mineralnego - Orient Crystal

Rekomendowane odpowiedzi

Gość

Witam,

Chciałbym opisać moją przygodę z jednym Orientem. :)

 

Jakiś czas temu, może trzy miesiące, kupiłem na forumowym bazarku Orienta z serii Crystal. Zgodnie z opisem zegarek miał dosyć mocno sfatygowane szkło, a ja szukałem właśnie jakiegoś chrupka, na którym mógłbym potrenować polerowanie szkła przed ewentualnymi poważniejszymi projektami. Wspomniany Orient wydawał się idealny do takiej nauki, a cena była jak najbardziej akceptowalna, więc nawiązałem szybko kontakt ze sprzedającym i dokonałem zakupu. Przy okazji Piotrze (@TabaQ) pozdrawiam! :)

 

DSC_0354.JPG

Foto 1 – przed spa.

 

Orient dotarł szczęśliwie, twarz miał porysowaną jak należy, więc byłem zadowolony, ale... kolor tarczy okazał się bardzo ciekawy. W dodatku zegarek był na dokładnym chodzie, wahnik przy pracy wydawał odgłos dobrze naoliwionego mechanizmu, a na odwrocie dekla widniała data sugerująca serwis zegarmistrzowski zrobiony około rok temu. :)

Postanowiłem więc odnowić szkło, ale tak, by uchować zegarek przed ewentualnymi zniszczeniami. Ponieważ nie jestem specjalistą w temacie napraw zegarków i wszystko, co robiłem, robiłem po raz pierwszy, to nawet wyjęcie mechanizmu okazało się nie być czymś oczywistym. Ale od czego mamy forum? - skarbnicę wiedzy wszelakiej. Poszukałem nieco informacji, doszkoliłem teoretycznie na youtube, a mając jaką taką wiedzę jeszcze dopytałem w kąciku zegarmistrzowskim. Wyjęcie wałka koronki okazało się bardzo proste, wystarczyło wiedzieć gdzie nacisnąć oraz że to, co trzeba nacisnąć, pojawia się po odciągnięciu koronki. Przy okazji dziękuję Koledze @kurdebalans za wsparcie. :)

 

Prezentacja1.jpg

Foto 2 – gdzie naciskamy po odciągnięciu koronki, żeby wyjąć wałek koronki.

 

Po opróżnieniu koperty z zawartości mogłem przystąpić do polerowania szkła. Całą wiedzę teoretyczną odnośnie tego procesu uzyskałem dzięki Kolegom z działu Casio oraz <TEGO> wątku nt. polerowania szkieł w G-Shockach – dziękuję Kolegom G-Shockersom. ;):)

W pierwszej kolejności pracowałem na papierze ściernym o gradacji 2000. Prawdopodobnie mógłbym wykorzystać papier nawet o gradacji 1000, bo ilość materiału, który wymagał usunięcia, była dosyć znaczna, głównie z uwagi na kilka dosyć głębokich rys i śladów po jakichś punktowych uderzeniach w szkło. Jednak nie mając doświadczenia wolałem wykorzystać papier o drobniejszej gradacji, kosztem czasu. W sumie zużyłem pięć arkuszy w rozmiarze chyba A5. Papier szybko się zużywał, łatwo było się zorientować chcoćby po tym, że matowa powierzchnia spowrotem robiła się gładka, gdy papier tracił swoje właściwości.

 

DSC_0410.JPG

Foto 3 – zmatowione szkło podczas zgrubnej polerki na papierze o gradacji 2000.

 

Należy zwracać uwagę na to, żeby wszystko robić na mokro. Na papierze o gradacji 2000 polerowałem tak długo, aż dalsza praca okazała się zagrożeniem dla lunety, bo powierzchnia szkła była już około 0,1 mm nad powierzchnią lunety. W innych okolicznościach przeszedł bym do kolejnej gradacji po usunięciu wszystkich głębokich rys widocznych na zmatowionym szkle. Tu niestety musiałem pogodzić się z pozostawieniem trzech najgłębszych śladów. Dalsze polerowanie groziło zrównaniem szkła z lunetą i “jazdą papierem po lunecie”.

Mimo tak niewielkiej różnicy wysokości między szkłem i lunetą koperta praktycznie nie ucierpiała. Prawdopodobnie dlatego, że papier podczas polerowania leżał na stole laboratoryjnym ze spieku porcelanowego – idealnie równa i gładka powierzchnia. Polerowałem ruchami obrotowymi, szkłem do dołu, jak poniżej.

 

DSC_0412.JPG

Foto 4 – polerowanie na stole.

 

Po uzyskaniu efektu, który musiał mnie zadowolić na tym etapie, mogłem przejść do etapu końcowego, czyli polerowania właściwego.

 

Do tego celu wykorzystałem tlenek ceru. Tlenek ceru jest dostępny w handlu, również na allegro, i nie jest drogi. Za opakowanie 100g zapłaciłem 18,99 zł + koszt przesyłki. Taka ilość spokojnie wystarczy mi jeszcze na kilka projektów.

Tlenek ceru (drobny proszek) mieszałem z wodą do uzyskania konsystencji pasty, następnie nanosiłem na szkło i polerowałem filcem. Filc kupiłem za parę złotych w Castoramie. Był to krążek filcowy z możliwością montarzu na wiertarce. Miałem to szczęście, że mogłem zamontować krążek na wiertarce kolumnowej, do której miałem dostęp w pracy. Jednak wiem, że Koledzy z działu G-Shock pracowali w podobny sposób, ale wykorzystując zwykłe wiertarki ręczne.

 

Przy polerowaniu tlenkiem ceru należy zwrócić uwagę na kilka szczegółów:

- zawsze na mokro

- na małych obrotach, bo inaczej wszystko się szybko grzeje

- równomiernie dociskać szkło do filcu – warto zmieniać położenie, obracać kopertę, na wypadek nierównomiernego docisku w danym położeniu

 

DSC_0432.JPG

Foto 5 – polerowanie szkła tlenkiem ceru i filcem zamontowanym na wiertarce.

 

Po uzyskaniu idealnie gładkiej powierzchni szkła (praktycznie lustro, poza trzema śladami, które musiałem pozostawić z uwagi na ich głębokość, o czym pisałem wcześniej), mogłem przejść do polerki koperty. Kopertę polerowałem podobnie, jednak najwygodniej było mi polerować na bocznej powierzchni filcu. Nanosiłem trochę pasty z tlenku ceru na opracowywaną w danym momencie powierzchnię koperty, a następnie przykładałem do obracającego się krążka filcowego, najpierw delikatnie, w celu rozprowadzenia pasty, a następnie mocniej, z wyczuciem polerując kopertę. Kopertę polerowałem krótko, tylko powierzchownie. Mimo widocznych z bliska głębszych zadrapań koperta szybko zaczęła się prezentować na tyle dobrze, że zaprzestałem dalszego polerowania, chcąc uniknąć wyraźnego zaoblenia kantów. Efekt uznałem za satysfakcjonujący, więc na tym zakończyłem. Złożyłem orienta spowrotem, założyłem mesh z epoki (oryginalna bransoleta, była porozciągana i nie wyglądała estetycznie, ale zachowałem ją do kompletu).

 

A tak wygląda Orient dzisiaj:

 

edited%2525201.JPG

 

edited%2525202.JPG

 

edited%2525203.JPG

 

:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję efektu i wytrwałości. Dobra robota. Kiedyś próbowałem na jakimś trupku i po kilku chwilach się poddałem. Na początku przyszłego roku będę próbował z takimi projektami, też się pochwalę.


Bartek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajna renowacja. Tez zaczynam się trochę interesować tą tematyka. A nie było możliwości wyjęcia szkła z koperty? To by chyba ułatwiło prace.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie dotyczące cer-u. Kupiłem ten środek jest to powiedzmy szaro-biały proszek wszędzie piszą, żeby go wymieszać z wodą w stosunki 1:1. Tak zrobiłem i na próbę zacząłem polerować. okazało się, że cer nie wiąże się z wodą robi się tylko taka zawiesina. Po naniesieniu na szkło i podczas polerowania krążkiem filcowym dochodzi do tego, że woda oddziela się od proszku i po chwili z polerowanego szkła krążek filcowy wyrzuca tez suchy cer i całe polerowanie bierze w łeb. Wy też macie takie zjawisko?. Może ten mój cer jest jakiś trefny sam nie wiem. Sprawdzałem w specyfikacji produktu i wychodzi na to, że jest OK.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Dziękuję. :)

 

 

Bardzo fajna renowacja. Tez zaczynam się trochę interesować tą tematyka. A nie było możliwości wyjęcia szkła z koperty? To by chyba ułatwiło prace.

 

Obawiam się, że po wyjęciu szkła miałbym kłopot z jego ponownym włożeniem. Jak pisałem, jestem kompletnym amatorem, bez dostępu do bardziej specjalistycznego sprzętu.

 

 

Mam pytanie dotyczące cer-u. Kupiłem ten środek jest to powiedzmy szaro-biały proszek wszędzie piszą, żeby go wymieszać z wodą w stosunki 1:1. Tak zrobiłem i na próbę zacząłem polerować. okazało się, że cer nie wiąże się z wodą robi się tylko taka zawiesina. Po naniesieniu na szkło i podczas polerowania krążkiem filcowym dochodzi do tego, że woda oddziela się od proszku i po chwili z polerowanego szkła krążek filcowy wyrzuca tez suchy cer i całe polerowanie bierze w łeb. Wy też macie takie zjawisko?. Może ten mój cer jest jakiś trefny sam nie wiem. Sprawdzałem w specyfikacji produktu i wychodzi na to, że jest OK.  

Jedyne, co przychodzi mi do głowy, to że za dużo wody. Ja robiłem dosyć gęstą pastę, którą można było nanieść na polerowaną powierzchnię i rozsmarować filcem. Jak było za dużo wody, to miałem efekt podobny do tego, o czym pisałeś. Może spróbuj mniej wody?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyszło świetnie, efekt jest naprawdę powalający.

Miło się czytało, więc czekam na kolejne projekty, mam nadzieję, że na tym jednym nie poprzestaniesz :)


"**wno chłopu nie zegarek..."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Wyszło świetnie, efekt jest naprawdę powalający.

Miło się czytało, więc czekam na kolejne projekty, mam nadzieję, że na tym jednym nie poprzestaniesz :)

Dzięki Piotr. Na tym na pewno nie poprzestanę. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie wyszło.


Pozdrawiam 
Marcin/kornel91 
 

Adriatica, Ball, Casio, Certina, Christopher Ward, Citizen, Deep Blue, Glycine, Hamilton, Longines, Nethuns, Oris, Sinn, Zelos

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

xenocratex, mieszałem w różnych proporcjach, mniej wody źle, dużo wody też źle. Efekt jest taki, że jakby filc albo inna szmatka wchłaniała tę wodę i pozostaje sam suchy proszek. Czy rozrabiacie to w zimnej czy ciepłej wodzie? bo wyczytałem, że cer nie rozpuszcza się w wodzie zimnej.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Tlenek ceru wcale nie rozpuszcza się w wodzie. Tworzy się zawiesina, lub pasta przy mniejszej ilości wody. Temperatura raczej nie ma znaczenia.

 

Dzięki Marcin. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świetny opis, gratuluję wykonania. Zastanawia mnie tylko czy nie dałoby się zmechanizowac pierwszego etapu - tarcia papierem ściernym

 

Wysłane z mojego SM-N9005 przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Można mechanicznie, ale trzeba wielkiej wprawy, bo można szkło przypalić. Nie polecałbym, lepiej ręcznie, w końcu cierpliwość jest cnotą :) :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Wprawy jak najbardziej. Ale też odpowiednio precyzyjnego sprzętu. Np. po zamontowaniu krążka z filcem zorientowałem się, że krążek "bije na boki". Bardziej podejrzewam złe wycentrowanie krążka, niż skrzywienie osi wiertarki kolumnowej. Ale jaka by nie była przyczyna, gdyby tak przydarzyło się na etapie obróbki papierem, to mogłoby się to skończyć zaokrągleniem lub inną nierównością powierzchni szkła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pełna z zgoda co do sprzętu. Ta wiertarka stołowa to lekki hardcor :) :), ale efekt się liczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Tatko

Wyszło fantastycznie !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Podobna zawartość

    • Przez Ferrit
      Mam taki zegarek Orient AAA Crystal 21 Jewels, napis u dołu M4640 i BLACK 1G, z napisami na przykrywce: LH L469731. Zakupiony na początku lat 90-tych. Jak pamiętam 3 razy czyszczony i smarowany (konserwacja), 1 raz wymienione szkiełko. W kwietniu 2020 nie wiem skąd (mycie rąk ostatnio dość częste) dostała się do niego woda). Przez kilka dni pod szybą było sporo kropli. W końcu odkręciłem przykrywkę i go wysuszyłem. Po tym zegarek stanął. Zegarmistrz stwierdził, że ośka sekundnika jest zardzewiała. Oczyścił, nasmarował i zegarek chodzi dalej. W czwartek znów pojawiły się krople wody (malutko) pod szybą. Znów samemu otwarcie i suszenie na słońcu. Zegarek znów stanął dziś rano ale się rozpędził i cały czas chodzi (może był słabo podkręcony bo ja go podczas pracy nie noszę). Podpowiedzcie, czy jest szansa na jego całkowite wyleczenie - aby go nie zalewało (może uszczelki pod przyciskami, główny jest wciśnięty zawsze), może to szyba. Poza tym przez te wszystkie lata zegarek był OK, był codziennie noszony, nigdy nie był zalany za wyjątkiem jak poprzednia szyba była dość mocno uszkodzona, porysowana. Co o nim sądzicie ? Co radzicie ?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.