Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

albiNOS 01

Stan wyższej konieczności, czyli KOPNĄĆ ZEGAREK!

Rekomendowane odpowiedzi

Czy zdarzyło się wam coś takiego? No cóż, prowokacyjny tytuł wątku. Ostatnio przez nieostrożność strąciłem swój zegarek z półki. To jakieś 180 cm drogi na podłogę. Nie zdążyłem pomyśleć, tuż przed spotkaniem z panelami dostał ode mnie lekkiego kopniaka i w miarę delikatnie upadł na podłogę. Przyznam, że z piłką nigdy nie obchodziłem się najlepiej, ale tu trafiłem idealnie. Jak można się cieszyć z kopnięcia swojego ulubieńca? A jednak można.

 

Innym razem szarpałem się z pewnym jegomościem (taka robota) nie wiem jak to się stało, ale poleciał na kafelki. Tu już nie obyło się bez wizyty w serwisie, pół zegarka do wymiany.

 

Jeszcze innym razem nie zauważyłem pół metrowego kopca na który wjechałem rowerem. Załatwiłem tylną oponę, sztycę siedzenia i po jakimś czasie stwierdziłem, że zegarek przestał się nakręcać.

 

Przy zakładaniu zegarka również kilkakrotnie wyślizgnął się, jednak kiepski bo kiepski ale jakiś tam refleks pomógł. Już nie zakładam zegarków nad podłogą.

 

Jakieś Wasze doświadczenia w podobnie dramatycznych sytuacjach?


Kocham Zegarki i nie dlatego, że pokazują która jest godzina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że G-shock byłby idealnym rozwiązaniem dla Ciebie :)

Niegdyś jechałem rowerem po bardzo nierównej powierzchni i spadła mi z nadgarstka Certina DS2, wypiął się teleskop który był nieco za krótki. Na szczęście z zegarkiem nic się nie stało ale tego dnia dojrzałem do myśli że jeden kwarcowy zegarek w kolekcji jest koniecznością. Kupiłem G-shocka, który idealnie sprawdza się w trudnych warunkach, rower, basen, wszelkie inne sporty. Plusem jest to że nie jest mi go szkoda. Polecam każdemu takie rozwiązanie. 

Kilka razy zdarzyło mi się przygrzmocić zegarkiem w metalową futrynę drzwi. Nigdy nic się nie stało z zegarkiem ale były to typowe divery ("woły robocze").


Bartek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Myślę że G-shock byłby idealnym rozwiązaniem dla Ciebie :).

Niegdyś jechałem rowerem po bardzo nierównej powierzchni i spadła mi z nadgarstka Certina DS2, wypiął się teleskop który był nieco za krótki. Na szczęście z zegarkiem nic się nie stało ale tego dnia dojrzałem do myśli że jeden kwarcowy zegarek w kolekcji jest koniecznością. Kupiłem G-shocka, który idealnie sprawdza się w trudnych warunkach, rower, basen, wszelkie inne sporty. Plusem jest to że nie jest mi go szkoda. Polecam każdemu takie rozwiązanie.

Kilka razy zdarzyło mi się przygrzmocić zegarkiem w metalową futrynę drzwi. Nigdy nic się nie stało z zegarkiem ale były to typowe divery ("woły robocze").

U mnie podobne rozwiązanie. Na rower, basen, góry i tym podobne tylko G ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja na basen zabieram Raya ale na rower i wszędzie tam gdzie zegarek może dostać - G-shock. Jeśli komuś G nie pasuje to jest jeszcze Victorinox

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spadł mi orient star jakiś czas temu.

Z 1.5m na parkiet . Uderzył szkłem .

Tarcza do wymiany poszła . Reszcie nic.

 

Na rower to ja mam G :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takim odruchowym kopnięciem uratowałem nawet kilka szklanek.

Nigdy nie doszedłem do tego, jak można być tak niezdarnym, by strącać szklanki i jednoczesnie tak sprytnym, aby lekkim podbiciem uratować je przed stłuczeniem.


Co-Axial

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Takim odruchowym kopnięciem uratowałem nawet kilka szklanek.

Nigdy nie doszedłem do tego, jak można być tak niezdarnym, by strącać szklanki i jednoczesnie tak sprytnym, aby lekkim podbiciem uratować je przed stłuczeniem.

Ja tym odruchem nożnym ratowałem kiedyś nóż jak mi spadał :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

odruch bezwarunkowy, też taki kilka razy coś "łapałem". Raz - nie pamiętam już nawet co leciało, chyba krążek 10kg na siłowni - zastanawiałem się, co by było gdybym wystawił nogę :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jakieś 180 cm drogi na podłogę. 

 

Z 1.5m na parkiet .

 

 

A nie sądzą koledzy, że w jakiejś szufladzie w komodzie a najlepiej w szafce nocnej tym zegarkom będzie wygodniej? :P

 

Kurczę mi tylko raz w życiu telefon upadł, a żeby zegarkiem rzucać? Niepojęte!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wtedy zawału prawie dostałem ..

Rozpaczałem z tydzień .

Nieszczęście naprawa była dość tania .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

odruch bezwarunkowy, też taki kilka razy coś "łapałem". Raz - nie pamiętam już nawet co leciało, chyba krążek 10kg na siłowni - zastanawiałem się, co by było gdybym wystawił nogę :lol:

ja tak kiedyś uratowałem nóż... :blink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to jest Was już dwóch  :lol:  sami nożowi ratownicy  :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie, trzeba sobie wyrobić odpowiednie odruchy, tak długo trenować, aż staną się bezwarunkowe ; )

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.