Porady potrzebuję 😊

[Yodek 2548]

Dziś odpocznij

Jak kolega radził , trzeba wywiercić ... ale nie ręczną wiertarką . Najlepiej stołowa , a ośkę w imadełko . nie przeholować z wiertełkiem ... lepiej mniejsze i uważać by nie ściągało na jakiś bok .

Te druty , z twardego mosiądzu , tak mają , że przy wyginaniu pękają . Lepiej zmiękczyć skórę i lekko wyginać cieńsze cięgna ( jakby co , to łatwiej je zastąpić ) . Grubsze i sztywniejsze , to gdzieś na ośce , często mają śrubkę , by była możliwość innego ustawienia .

Dzięki PM.

Teraz to już wiem, że druty pękają

 

Ja się BOJĘ wiertarki! No co mi zrobicie. Warczy toto i ma PRĄD

I się miota na wszystkie strony, a ja Bhp mam niezaliczone

A dawałem dobrą radę

https://www.youtube.com/watch?v=ApLfbr89ssk

Pokutną włosienicę jutro do pracy przyodzieję, na kolanach ..na kolanach za karę Edytowane 19 Maja 2019 przez Yodek

[LESKOS 3474]

To kup furkadełko - coś podobnego do tego 

http://www.armahobby.pl/wiertarka-modelarska-ze-sprezyna-furkadelko.html

 do średnicy max 2mm. Trochę z tym zabawy, ale bez prądu i nie warczy ...

[Yodek 2548]

Ojej..A co to za wynalazek? Ale cudaczne!

I w mosiądzu da radę wiercać?

Zdecydowanie ładniejsze niż wiertara

Edytowane 19 Maja 2019 przez Yodek

[PM1122 1789]

To kup furkadełko - coś podobnego do tego 

http://www.armahobby.pl/wiertarka-modelarska-ze-sprezyna-furkadelko.html

 do średnicy max 2mm. Trochę z tym zabawy, ale bez prądu i nie warczy ...

No fakt

Elektryczna , to np. małą wkrętarkę , która ma możliwość przestawienia na wiercenie , ale obroty i tak nie są takie straszne i można lepiej przypilnować wiercenie ... ale i tak stołowa i imadełko lepsze , bo porządnie zamocowane i ustawienie konkretne , a w ręku to różnie bywa !

[Yodek 2548]

PM - wiadomo. Wiertarka stołowa, imadło i wszystko pewnie i precyzyjnie można zrobić.

Nie chciało mi się ślusarstwa uczyć to teraz się mści

 

Ale za to przy biurku umiem pięknie siedzieć, pieczatki stawiać, firmowy system komputerowy obsługiwać. Trochę umiem choć nie wszystko

Edytowane 19 Maja 2019 przez Yodek

[LESKOS 3474]

No ... macie racje ale furkadełko warto mieć ...

[PM1122 1789]

Naprawdę dużo umiesz ... napewno , nie jedno więcej , niż ja  

Ja też stołowej nie mam w domu ... no i też , nie rzadko jest problem , czy trudność !

Ale wiem , jak do niektórych spraw podejść ... stąd moje rady !

Więc , jak nie mamy tego , czy tamtego , to trzeba sobie jakoś radzić ... byle ostrożnie !

Przepraszam , jeśli coś nie bardzo , to doradzanie mi wychodzi

[Yodek 2548]

Furkadełko mnie bardzo zaintrygowało. Małe i proste choć więcej z nim zabawy.

 

PM Ty mnie nie osłabiaj..

Ciekawe co ja umiem więcej.

Masz doświadczenie w mechanice, czopy dorabiasz, osie prostujesz.. Jesteś wytrwały

Daleko mi do rzeczy które potrafisz!

 

A ja drut potrafię wyłamać zamiast go podgiąć. Gdybym sama rozwiercała tulejkę to jestem pewna że wejście byłoby jedno ale wyjścia dwa!

Edytowane 19 Maja 2019 przez Yodek

[PM1122 1789]

Furkadełko mnie bardzo zaintrygowało. Małe i proste choć więcej z nim zabawy.

 

PM Ty mnie nie osłabiaj..

Ciekawe co ja umiem więcej.

Masz doświadczenie w mechanice, czopy dorabiasz, osie prostujesz.. Jesteś wytrwały

Daleko mi do rzeczy które potrafisz!

 

A ja drut potrafię wyłamać zamiast go podgiąć. Gdybym sama rozwiercała tulejkę to jestem pewna że wejście byłoby jedno ale wyjścia dwa!

No , ale szelakowanie ..... to mi nie wychodzi , tak ładnie

[Yodek 2548]

No , ale szelakowanie ..... to mi nie wychodzi , tak ładnie

PM - pamietaj, że na zdjęciach widać troche inaczej. Moje politurowanie nie ma wiele wspólnego z efektami jakie LES robi z zamkniętym oczami. I poprawiam, i poprawiam..

A poza tym jako kobieta mam wrodzoną sztukę makijażu i robienia się na bóstwo, to bardzo ułatwia. .

Za to wiertarki ani rusz

Edytowane 19 Maja 2019 przez Yodek

[PM1122 1789]

Nooooo , podbarwianie , a później poprawianie ... to leżę . Ma cierpliwość pada !

Ale wiertarka , czy inna wielka maszyna  

Trzeba zacząć od malutkiej i spokojnej wiertareczki

[dziadek 1332]

Mój Mruczuś niedawno odszedł i zapowiedziałem wszystkim że już żadnego zwierzaka do domu nie wezmę. Ale wczoraj nasza koleżanka zorganizowała żonie i mnie tzw. "schadzkę"  z innym kotem, a właściwie to z kilkumiesięczną kotką, no i kotka nas uwiodła.

Będzie z nami mieszkała.

W przyszłą sobotę ją przywiozę. Kotka jest rasy syberyjskiej i jest jasnowłosa, mówiąc krótko, blondynka.

Jak ma ktoś kota lub kotkę tej rasy to proszę napisać kilka słów na ich temat.   

Edytowane 19 Maja 2019 przez dziadek

[Yodek 2548]

Nie mam "sybera" ale szczerze gratuluję! Bombowa wiadomość

Ja to wiem i Wy z żoną to wiecie - nie da się żyć bez kota w domu.

Ja się zarzekałam jak żaba błota i wystarczyło że przeszłam obok wystawy kotów i zaraz miałam dwa kolejne.

Jakies zdjęcie kociczki?

Edytowane 19 Maja 2019 przez Yodek

[LESKOS 3474]

Kochani , z politurowaniem nie jest tak jak wam się wydaje i ja też mam sporo problemów przy tym zakresie. Jak macie stół albo prostą powierzchnię (np deska)  to jest to w miarę proste. W przypadku gdy w zasadzie odnawiamy politurę i to na elementach starych posklejanych ... to co tu ukrywać - zawsze są "schody". Generalnie jestem przeciwnikiem rozklejania do politurowania. Stare łącza powinny być zachowane, zatem mamy problem w załamaniach , kącikach i masie detali. Przede wszystkim delikatnie nakładać,  po drugie dać odpocząć każdej warstwie. Jestem też zwolennikiem "cienkiej" politury - max 3-4 warstwy. Dla mnie zegar nie może stracić swoistej patyny lub lepiej powiedziane zęba czasu. Musi wyglądać na swoje lata ale oczywiście na zadbany. Nie należy się przejmować drobnymi skazami na politurze i delikatnymi przebarwieniami, a wytarcia na krawędziach ciemnych elementów nadają smaczku, wg mnie to plus. Czasami widzę na giełdzie zegary "zrobione" na super połysk i szczerze powiem odrzuca mnie. To jak używanie botoksu przez niektórych celebrytów. Oznaki starości (zegarów) trzeba uszanować. Oczywiście dla mnie jest absolutne NIE dla brudu, partactwa montażu, klejenia itp. Więc spokojnie i powoli . Wszystko wyjdzie . Praca z drewnem wymaga czasu i cierpliwości. Czego sobie i wam życzę....    

Mój Mruczuś niedawno odszedł i zapowiedziałem wszystkim że już żadnego zwierzaka do domu nie wezmę. Ale wczoraj nasza koleżanka zorganizowała żonie i mnie tzw. "schadzkę"  z innym kotem, a właściwie to z kilkumiesięczną kotką, no i kotka nas uwiodła.

Będzie z nami mieszkała.

W przyszłą sobotę ją przywiozę. Kotka jest rasy syberyjskiej i jest jasnowłosa, mówiąc krótko, blondynka.

Jak ma ktoś kota lub kotkę tej rasy to proszę napisać kilka słów na ich temat.   

GRATULUJE !  To najlepsza decyzja .

 

 

[PM1122 1789]

Zdaje się , że brat ma dwie kotki syberyjskie ( o ile nie pomyliłem ras )

Długie włosy i doskonałe dla alergików ( tz. mają niby mniej tych alergenów ) . Maja swoje indywidualne cechy charakteru ... jedna psotnik , druga spokojna , dostojna ,  

[janekp 516]

Mój Mruczuś niedawno odszedł i zapowiedziałem wszystkim że już żadnego zwierzaka do domu nie wezmę. Ale wczoraj nasza koleżanka zorganizowała żonie i mnie tzw. "schadzkę"  z innym kotem, a właściwie to z kilkumiesięczną kotką, no i kotka nas uwiodła.

Będzie z nami mieszkała.

W przyszłą sobotę ją przywiozę. Kotka jest rasy syberyjskiej i jest jasnowłosa, mówiąc krótko, blondynka.

Jak ma ktoś kota lub kotkę tej rasy to proszę napisać kilka słów na ich temat.   

Dziadek  przykro  mi  z  powodu  Twojego Mruczusia,ja  sie  przygotowuje na  odejscie psa ,ma  juz  18  lat ,reumatyzm  i  inne  dolegliwosci .

[Yodek 2548]

Dziadek przykro mi z powodu Twojego Mruczusia,ja sie przygotowuje na odejscie psa ,ma juz 18 lat ,reumatyzm i inne dolegliwosci .

Ciężka sprawa z tym przygotowywaniem się na odejście przyjaciela..

 

Z tymi detalami w politurowaniu LES właśnie przeżywam dylematy..

Na bufeciaku się wprawiałam ale te DETALE o których piszesz.

Nie chciałabym rozklejac ale to takie trudne że boję się spartolić.

I właśnie chciałabym odświeżyć.. A nie całkiem na nowo.

Przetarcia zrobić ale tylko te ordynarne.

Nadać skrzynce satynowego odświeżenia.

No bez rozklejania to jakiś kosmos.

W moim papierowcu (byłym) stara politura momentalnie się warzyła..

Poddałam się i na drzwiczkachi plecach ją zdjęłam. Położenie nowej od początku to był "pryszcz" w porównaniu do kładzenia na starej

Edytowane 19 Maja 2019 przez Yodek

[dziadek 1332]

Byłem w piątek u lekarza na badaniach i chłopina mnie zdiagnozował że jestem j**nięty.

Zapytałem tylko, czy jestem zdrowo j**nięty.

[Yodek 2548]

Byłem w piątek u lekarza na badaniach i chłopina mnie zdiagnozował że jestem j**nięty.

Zapytałem tylko, czy jestem zdrowo j**nięty.

A co to za choroba "j**niętość"?

[LESKOS 3474]

Ciężka sprawa z tym przygotowywaniem się na odejście przyjaciela..

 

Z tymi detalami w politurowaniu LES właśnie przeżywam dylematy..

Na bufeciaku się wprawiałam ale te DETALE o których piszesz.

Nie chciałabym rozklejac ale to takie trudne że boję się spartolić.

I właśnie chciałabym odświeżyć.. A nie całkiem na nowo.

Przetarcia zrobić ale tylko te ordynarne.

Nadać skrzynce satynowego odświeżenia.

No bez rozklejania to jakiś kosmos.

W moim papierowcu (byłym) stara politura momentalnie się warzyła..

Poddałam się i na drzwiczkachi plecach ją zdjęłam. Położenie nowej od początku to był "pryszcz" w porównaniu do kładzenia na starej

Im więcej starej politury tym bardziej na sucho. Pędzel też delikatny i suchy. Czasami dobrze daje przetarcie politury terpentyną odczekanie dzień i jw. 

No nie ukrywam że to problem, z którym się często spotykałem , ale po zastosowaniu zasady "prawie na sucho" jest lepiej.

A co to za choroba "j**niętość"?

Męska odmiana histerii ...   

Marian, ja też ci mogę powiedzieć że nic takiego nie masz i to za darmo ...  

[Yodek 2548]

Będę testować prawie na sucho

 

Plecy w Lenzorze wyglądają trochę strasznie..

Coś jakby ktoś nakleił na stary fornir jeszcze bardziej stary fornir, a za kilkadziesiąt lat ktoś to obleciał politurą.

W zasadzie to nie mam pomysłu co z tym począć i ogólnie boję się tego Lenzora..

Nie wiem czy będzie widać obok wahadła

[LESKOS 3474]

Spokojnie, ja bym najpierw papierem ściernym na płótnie ( granulacja  ~240) owinięty wokół klocka trochę większego od pudełka zapałek + usuwaj odkurzaczem pył, jak już będzie w miarę gładko - wełna 000 i odkurzacz. Następnie trzeba zobaczyć co zostało - czyli umyj terpentyną lub benzyną lakową . To wszystko ci powie , czy wystarczy czy trzeba dalej i niestety tak do skutku . 

Reszta powierzchni musi być lekko przetarta papierem , ale nie za dużo + wełna do wygładzenia rys. A potem to już proste , znasz temat. Kąty pędzlem na 2 cm (żeby tampon zaczepiał o krawędź politury) bo będzie rancik. No zabawa jest na 3-4 dni i nie na siłę.   Powodzenia , dasz spokojnie radę.

Edytowane 19 Maja 2019 przez LESKOS

[Yodek 2548]

Kurczę jest szansa?

Bo już się zastanawiałam czy jedyną alternatywą są nowe plecy

Dziękuję, zaraz sobie zapisze posta do mojego "pamietnika"..

 

Przy okazji "wydedukowałam" sobie, że ktoś onegdaj stawiając w mariażu skrzynię i mechanizm wstawił nowy łuk bo tarcza była chyba 18,5 a ta ma 20 cm. Łuk popękał, dostał śmieszny dodatek który nie przystoi w muzeum I różni się w odcieniu, słoje wymalowane farbą..

Wymyśliłam że lepiej wstawić nowy? Dobrze myślę?

Edytowane 19 Maja 2019 przez Yodek

[mario1971 68436]

Zdaje się , że brat ma dwie kotki syberyjskie ( o ile nie pomyliłem ras )

Długie włosy i doskonałe dla alergików ( tz. mają niby mniej tych alergenów ) . Maja swoje indywidualne cechy charakteru ... jedna psotnik , druga spokojna , dostojna ,

Każdy kot uczula. Oprócz włosów także białko z kociej śliny mocno uczula. Ślina od syberyjskich zawiela mniej białka Fel d1, tzn. uczula mniej od innych kocich ras

[fibo 416]

Mój nieodżałowany Mel był syberyjski, ale niebieski. Miałem wtedy trzy koty- dachowca, syjamkę i tegoż właśnie Mela. Córka alergiczka mogła bez przeszkód z nim spać i wszystko było ok, pozostałe natychmiast powodowały objawy. To dziwne, bo futro miał nadzwyczaj gęste, choć nie kudlił jak pozostałe. 

Żarł wszystko, łaził po drzewach jak małpa, bardzo lubił nas- domowników, ale na obcych się boczył, potrafił pacnąć gościa pazurami przy próbach pomiziania, w ogóle był najmniej przytulny, tylko sypiał bliziutko. Bardzo terytorialny, często się tłukł z obcymi sierściuchami w obronie ogrodu, a że duży i Rusek, to dawał radę. Chyba najinteligentniejszy ze wszystkich kotów, które miałem. Tylko myślę, że co zwierzak, to charakter, jak u ludzi...

Twoja będzie przewspaniała, jestem przekonany.