Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano (edytowane)

Kapitalna płyta! Nie ma w internecie piosenki "Never Let Me Go" w wykonaniu Lugmana Hamza => coś wspaniałego!!

 

 

 

 

Screenshot_20251215_170331_Samsung Internet.jpg

 

 

 

 

 

20251215_163232.jpg

Edytowane przez GostRado

=> Joie de Vivre <=

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie to najlepszy album Norah'y.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

20251216_205218.jpg


=> Joie de Vivre <=

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Love and Peace

 


- ireo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Druga część jest tak samo świetna jak trzecia, parę komentarzy wcześniej.

 

 

 

 

 

20251218_190723.jpg

Edytowane przez GostRado

=> Joie de Vivre <=

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś jakimś cudem przeoczył "Giant Steps", to niech szybko uzupełni to gargantuiczne przeoczenie! Dodatkowo na tej płycie są alternatywne wersje utworów. 

 

 

 

 

 

20251220_135628.jpg


=> Joie de Vivre <=

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, GostRado napisał(-a):

Jeśli ktoś jakimś cudem przeoczył "Giant Steps", to niech szybko uzupełni to gargantuiczne przeoczenie! Dodatkowo na tej płycie są alternatywne wersje utworów. 

 

 

 

 

 

20251220_135628.jpg


Tego nie da się przeoczyć o ile ktoś nie jest początkujący w muzyce jazzowej. 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, McIntosh napisał(-a):

Teraz Polska. Debiut Omasta to jedna z moich ulubionych płyt 2025 roku.

Omasta - Cornerstone

 

 

Dziękuję, bo nie znałem. 

Zrobią karierę chłopaki, o ile w międzyczasie świat całkiem nie ogłuchnie.

 


- ireo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, ireo napisał(-a):

Dziękuję, bo nie znałem. 

Zrobią karierę chłopaki, o ile w międzyczasie świat całkiem nie ogłuchnie.


Mam nadzieję, że nie uraziłem. To po prostu jest kanon w muzyce jazzowej i z dyskografii Coltrane’a trzeba znać „Giant Steps” jeżeli lubisz jazz. Tak samo płytą obowiązkową jest „Blue Train” oraz „A Love Supreme”. No nie można tego nie znać siedząc w świecie jazzu. 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, McIntosh napisał(-a):


Mam nadzieję, że nie uraziłem. To po prostu jest kanon w muzyce jazzowej i z dyskografii Coltrane’a trzeba znać „Giant Steps” jeżeli lubisz jazz. Tak samo płytą obowiązkową jest „Blue Train” oraz „A Love Supreme”. No nie można tego nie znać siedząc w świecie jazzu. 🙂

 

Mnie? Ależ skąd. Miałem na myśli grupę "Omasta" z Krakowa, naprawdę nie wiedziałem że istnieje 

(w przeciwieństwie do Coltrane'a 🙂 ale to nie do niego ani do "Giant Steps" się odniosłem).


- ireo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, ireo napisał(-a):

Mnie? Ależ skąd. Miałem na myśli grupę "Omasta" z Krakowa, naprawdę nie wiedziałem że istnieje 

(w przeciwieństwie do Coltrane'a 🙂 ale to nie do niego ani do "Giant Steps" się odniosłem).


A no tak. Sprzątam pokój, szybko wziąłem telefon do ręki, źle spojrzałem i tak odpisałem. Sorry, życie. 😉 Znam dużo perełek jazzowych. Pewnie będzie jeszcze okazja, żeby o tym napisać. 👍

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, GostRado napisał(-a):

Jeśli ktoś jakimś cudem przeoczył "Giant Steps", to niech szybko uzupełni to gargantuiczne przeoczenie! Dodatkowo na tej płycie są alternatywne wersje utworów. 

 


Koltrejn? Nie znam człowieka. 

 

😝

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Louis Cypher napisał(-a):


Koltrejn? Nie znam człowieka. 

 

😝


Jak go odbierasz? Chyba jesteś jego fanem, więc ciekawi mnie Twoja opinia. Dla mnie Coltrane to jeden z nielicznych muzyków jazzowych, którego twórczość stanowiła dla mnie wyzwanie. Konkretnie mam na myśli płytę pt. „Ascension”. Zainspirowana Colemanem była dla mnie trudna do zrozumienia. Potrzebowałem kilku przesłuchań, żeby się w tej muzyce odnaleźć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Louis Cypher napisał(-a):


Koltrejn? Nie znam człowieka. 

 

😝

 

Jeśli nie masz tych bonusowych, alternatywnych utworów z tej płyty, to koniecznie gdzieś posłuchaj. Jak słuchałeś, to ciekawy jestem Twojej opinii, bo wg mnie lepszy jest odsluch, ciekawszy, zbalansowany od oryginalnych.


=> Joie de Vivre <=

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, McIntosh napisał(-a):

Michał Urbaniak nie żyje. [*]

 

3 godziny temu, Lincoln Six Echo napisał(-a):

Szkoda.  :( 

 

Wielki muzyk🕯️

 


- ireo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Lincoln Six Echo napisał(-a):

 

Szkoda.  :( 

 

1 godzinę temu, ireo napisał(-a):

 

 

Wielki muzyk🕯️

 


No niestety. Wielkich świata jazzu coraz mniej na tym łez padole.

spacer.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
18 godzin temu, McIntosh napisał(-a):


Jak go odbierasz? Chyba jesteś jego fanem, więc ciekawi mnie Twoja opinia. Dla mnie Coltrane to jeden z nielicznych muzyków jazzowych, którego twórczość stanowiła dla mnie wyzwanie. Konkretnie mam na myśli płytę pt. „Ascension”. Zainspirowana Colemanem była dla mnie trudna do zrozumienia. Potrzebowałem kilku przesłuchań, żeby się w tej muzyce odnaleźć.


Zaczynałem oczywiście od „Giant Steps” i wcześniejszych (łatwiejszych) materiałów. Natomiast pyty free jazzowe weszły mi jak schabowe z mizerią w niedzielę - aż sam byłem zdziwiony, bo wszyscy mówili, pisali, że Coltrane free jazzowy jest trudny, męczący itd. To była od początku moja estetyka. Ja natomiast mam problem z Monkiem - ten mnie męczy tym swoim brzdąkaniem…

 

Obecnie leci u mnie „lajtowa” płyta z Kennym Burrellem:

 

 

Jeszcze odnośnie stosunku Milesa do muzyki Traine’a:

Miles, mimo ogromnej miłości do talentu "Trane'a", uważał, że kierunek, w którym poszedł jego przyjaciel po 1965 roku (albumy takie jak Ascension czy Om), był destrukcyjny dla jazzu jako formy komunikacji ze słuchaczem.

Oto co Davis mówił o tym "niszczeniu" muzyki:

Davis był mistrzem nastroju i konstrukcji. W swojej autobiografii pisał wprost, że późny Coltrane „przestał grać muzykę, a zaczął grać hałas”. Twierdził, że:

„Trane w pewnym momencie zaczął grać dla samego grania, a nie dla słuchacza czy dla muzyki. To, co robił pod koniec, niszczyło jazz, bo nikt poza nim nie wiedział, o co w tym chodzi”.

Miles uważał, że wielkość jazzu polega na tym, co się zostawia, a nie na tym, co się dodaje. Drażniło go, że Coltrane porzucił struktury akordowe i melodyczne na rzecz „wyrzucania z siebie wszystkiego na raz”. Mówił, że Coltrane stał się „więźniem własnej techniki”, a jego poszukiwania duchowe na saksofonie stały się dla postronnego słuchacza męczące i niezrozumiałe.

Odwrócenie się od publiczności. To był główny zarzut Milesa. Sam Davis, nawet w swoim najbardziej eksperymentalnym okresie elektrycznym (jak na Bitches Brew), zawsze dbał o rytm (groove) i pewien rodzaj magnetyzmu. O Coltrane’ie mówił:

„On wyganiał ludzi z klubów. Ludzie chcą słuchać muzyki, a nie słuchać, jak ktoś próbuje znaleźć nową religię przez saksofon przez półtorej godziny”.

Co ciekawe, Miles Davis sam został później oskarżony o „zniszczenie jazzu”, gdy pod koniec lat 60. podłączył trąbkę do wzmacniaczy i zaczął grać fusion. Można powiedzieć, że obaj panowie zdemolowali klasyczny jazz, tylko każdy w inny sposób:

• Coltrane – rozbijając strukturę i melodię od środka (awangarda).

• Davis – łącząc jazz z rockiem i funkiem (elektryczna rewolucja).

Mimo tej krytyki, gdy Coltrane zmarł w 1967 roku, Miles był zdruzgotany. Do końca życia powtarzał, że nikt nigdy nie miał w sobie tyle ognia co John.

Edytowane przez Louis Cypher

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.