Na kawę nigdy nie jest za późno, tj żeby zacząć pić. Ja swoją pierwszą wypiłem, gdy miałem 28 lat i to przez przypadek, bo zapach lubiłem, ale do picia nie ciągnęła. A teraz nie wyobrażam sobie zacząć dzień bez ulubionej porannej kawy, której smakiem się delektuję czytając na rogówce książkę. Taka chwila spokojnej przyjemności przed wyjściem do roboty.