Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

eye_lip

Stowa Antea - recenzja

Rekomendowane odpowiedzi

Stowa Antea

 

post-357-0-75143500-1330497293.jpg

 

Długie Początki

 

Moja chrapka na produkty Stowy zaczęła się na dobre od Antei Kleine Sekunde. Pod suknią z zawadiackiej małej sekundy i niebieskich zalotnych wskazówek skrywała coś niewidocznego dla oczu osoby niezwiązanej z nią uczuciowo. Niektórzy twierdzą, że miała w sobie nutkę ekshibicjonizmu, gdyż swój sekret skrywała za szafirowym szkłem, które otulało go jak jedwabna szata pozwalając podziwiać to co skrywane przed oczyma niewtajemniczonych: werk Peseux 7001, z manualnym naciągiem, niebieskimi śrubami i szlifem genewskim. Co to był za widok - nie będę opowiadał, kto widział ten nigdy nie zapomni, i to za 390€! Ciężko z nią było konkurować, a jedynym godnym przeciwnikiem był NOMOS Tangente - który całą swą wewnętrzną piękność opierał na tym samym kalibrze - Peseux 7001, choć wykwintniej wykończonym. Zewnętrzne atrybuty obu były podobne - średnica 35 mm, design w czystym bauhausowskim stylu - podporządkowany prostocie i funkcjonalności. Niestety dla NOMOSA - jeden z czynników decydujących o wyborze grał na jego niekorzyść - 390 wobec 690€ - to musiało się źle skończyć dla zawodnika z Glashuette, zwłaszcza, że jego uroda specjalnie nie górowała nad Anteą KS.

 

Decyzja o zakupie, była już prawie przypieczętowana, kiedy na scenę, jakby tylnym wejściem, po kryjomu wkroczył ktoś o zupełnie innej powierzchowności, choć później po pewnej analizie stwierdziłem, że ten osobnik zawsze był w pobliżu, tylko się z tym nie afiszował, skromnie czekając na swą kolej - która w końcu nadeszła. Pochodził z kraju Antei - a dokładnie, rezydował we Frankfurcie nad Menem.

Był to nie kto inny jak Sinn 656. Na samym początku pokazał się w sportowej czarnej szacie - jednak szybko zauważył, że czarna koperta PVD, jest efektowna, ale nieefektywna - nie na każde przyjęcie wpuszczają w tak jednoznacznym i zdecydowanym stroju - a i wybór dodatków jest wtedy mocno ograniczony. Wobec tego zarzucił coś klasycznego i zawsze modnego, choć jednocześnie surowego - czysta stal wygląda dobrze w sąsiedztwie wykrochmalonego kołnierzyka, ale i szeleszczące poły dresu w czasie joggingu jej nieobce.

Jednocześnie Sinn pozostawił w obu przypadkach niezmienioną twarz - duże, wyraźne, jasne cyfry i indeksy na czarnej tarczy, oraz pewien detal który mnie mocno urzekł - malutkie okienko datownika na godzinie 4.30 - w żadnym wypadku nie burzące zdecydowanego designu tarczy.

 

Luminescencyjne cyfry i indeksy oraz ochrona antymagnetyczna predysponowały go do grona prawdziwych lotników, zresztą żaden z jego braci nigdy niczego nie udawał - wszyscy z rodziny Sinna stawiają na praktyczne umiejętności. Dla mnie jest to niepodważalna zaleta, choć niektórzy spojrzą z pogardą na zegarek którego cały design jest podporządkowany funkcjonalności, i nie ma w nim miejsca na żadne designerskie eksperymenty.

Sinn był przeciwieństwem Antei i w wyglądzie i we wnętrzu. O ile Antea KS swój kwiat pozwalała podziwiać wtajemniczonym, o tyle Sinn swą surowość - ETĘ 2824-2 z automatycznym naciągiem ukrywał pod zakręcanym deklem, nie pozwalając na obserwację mechanizmu - tak jakby chciał dać do zrozumienia, że jego werk ma być funkcjonalny, a nie ładny.

Nie dało się nie zauważyć, że Sinn był droższy od Antei - 590€. Szkopuł ten został szybko zniwelowany poprzez brutalne usunięcie z listy oczekujących na swoją kolejkę Seiko SKX007.

W tym samym czasie na pocztę dotarło Portfolio rzeczonego Sinna, a jakoby przy okazji, całej jego rodziny. Po długim studiowaniu rodzinnych zdjęć zacząłem zauważać urodę całej jego familii, a nawet niepewnie spoglądać na model 103 St/Ty. Co prawda kosztował 690€, ale pomyślałem - może jeszcze poczekam miesiąc i coś się uda odłożyć.

Każdy kto kiedykolwiek kupował zegarek, wie jaka jest to zdradliwa choroba. Kwota na początku przeznaczona na zakup ma się nijak do tej końcowej - często okazuje się, że przekraczamy dwukrotnie budżet, nie wiedząc kiedy. Mając to na uwadze postanowiłem chłodno przeanalizować sytuację - Sinn jest zegarkiem sportowym - a taki już mam, Stowa elegancka, a niedawno opuścił mnie mój szwajcarski przyjaciel Maurice Lacroix, pełniący właśnie rolę modnisia na wszystkich oficjalnych okazjach. Postanowiłem nie popadać w megalomanię i przychylnym okiem spojrzałem z powrotem w kierunku Stowy. Co prawda w tym czasie moje wyobrażenia na temat przyszłego zegarka się już dosyć dobrze sprecyzowały i uznałem, że średnica Antei KS - 35mm, jest zbyt "kleine", a i mała sekunda nie jest wiążąca, więc naturalnym wyborem był zwycięzca konkursu Uhren-Magazin: Goldene Unruh 2005 w kategorii "do 500€" - Stowa Antea. Kontynuując tryumf racjonalnego myślenia nad emocjami wybrałem najtańszą Anteę, z kremowym cyferblatem bez datownika, czarnymi wskazówkami i brązowym paskiem - choć nie powiem, bardziej kusiła mnie Antea w podobnej konfiguracji ale 50€ droższa - na co składały się prześliczne niebieskie wskazówki oraz dekiel ze szkła szafirowego. Na moje nieszczęście do tej ostatniej wersji pasowały mi niebieskie śruby na werku oraz zapięcie paska typu "deployment" z grawerowanym logiem Stowy. W sumie taka Antea kosztowałaby 439€ - postanowiłem ogarnąć swe żądze i powrócić do podstawowej wersji, zwłaszcza, że w tym czasie na stronie internetowego sklepu Stowy ukazały się piękne zdjęcia tego modelu, utwierdzając mnie w przekonaniu, że 50€ za niebieskie wskazówki i szafirowy dekiel można spożytkować w inny sposób. Okazał się on jednak tak samo nieracjonalny - summa summarum zamówiłem Stowę w pierwszej konfiguracji jaką tu opisałem, ale doposażoną w coś dostępnego (za 50€) tylko dla oczu wtajemniczonych, tak jakby spoglądała zalotnie i szeptała "For your eye's only" (choć mając na uwadze względy historyczno-filmowe trzeba przyznać autorstwo tego cytatu raczej Rolexowi). Tym co odróżniało ją od innych były niebieskie śruby. Nie wypadało aby moja partnerka nie miała ekskluzywnej biżuterii wyróżniającej ją od grona podobnych, choć wypada powiedzieć jeszcze o naszyjniku z jej nazwiskiem - grawerowanym na wachniku logo Stowa, które jest jedyną standardową modyfikacją werku jaki posiada Antea - ETA 2824-2 (Automat, 28.800 A/h, 40 godzin chodu) - tego samego kalibru używa wyżej opisany Sinn 656, w tej klasie cenowej jest to najczęściej stosowany szwajcarski mechanizm automatyczny - prosty ale sprawdzony.

 

Dzień próby

 

Nadszedł w końcu ten dzień, a było piątego dnia (włączając weekend) od chwili potwierdzenia przelewu przez Stowę, kiedy do drzwi zapukał pracownik Poczty nieświadom tego co trzyma w tekturowym pudle. Przyznam, że tego dnia zawiedziony, nie liczyłem już na taką niespodziankę. Niewiele myśląc przygotowałem aparat fotograficzny i zacząłem dokumentować, powolne zaspokajanie mych żądzy w postaci stopniowego obierania tej cebuli jaką przygotował dla mnie Joerg Schauer. Po otwarciu tekturowego pudła ujrzałem list z logiem własnej marki Joerga - Schauer, a pod nim brązowe zwoje papieru otulające skromne, chyba nawet nieświadome swej zawartości "cienkokartonowe" pudełko. We wspomnianym liście nie było nic ponad ulotkę Stowy, oraz rachunek - którego minusem było w moim przekonaniu, to że nie posiadał własnoręcznego podpisu producenta - jest to przeze mnie zawsze mile widziany akcent, często spotykany nawet w katalogu który przesyła ulubiona firma.

Jasne pudełko mieściło w swych cienkich ściankach aluminiową skrzynkę, którą miałem wcześniej okazję podziwiać na zdjęciach w internecie. Z zewnątrz nie wyróżniała się specjalnie od tych dostępnych w marketach, ale akurat nie oczekiwałem najwyższego modelu Samsonite'a, więc odkliknąwszy zameczek powoli uchyliłem wieko.

Z prawej strony podzielonego na dwie części dna, znajdował się sympatyczny, wiązany na sznurki woreczek na zegarek ze sztucznej skóry, z logiem firmy, pod nim gwarancja, a całe wnętrze skrzynki wyłożono materiałem z jakiego uszyty był wspomniany kubraczek naszej pannicy. Lewą stronę głównej maszynowni zajmowała Ona. Wrażenie było niesamowite. Wschodni konstruktorzy jeszcze długo będą pracować nad jakością... obrazu w monitorach która odda piękno fotografowanych przedmiotów - pomyślałem mając na uwadze zdjęcia Antei (de facto wspaniałe), według których wyobrażałem sobie wygląd bohaterki .

 

pict02342pq.jpg

 

Stowa zaparła mi dech w piersi, sprawiając wrażenie zegarka z dużo wyższej półki cenowej. To co najbardziej mnie uderzyło to wielkość zegarka.

Stowa niby nie jest wielka - 39mm średnicy, ale jakże wspaniałe wrażenie to, potęguje bardzo duża tarcza, grubość czasomierza, (ma na oko z 10mm) oraz długie, grube uszy o pięknych krzywiznach. Następną cechą predysponującą ten zegarek do wyższej klasy jest jakość dekla - wszystkie napisy umieszczone na rewersie Antei porażają swoją dokładnością, piękne liternictwo "zatopione" w deklu zakręcanym na sześć malutkich śrub. Pod owym deklem widać omówioną już ETĘ - i znów muszę się powtórzyć, na żywo poraża swoją jakością, złota grawerka na wachniku jest świetna, tak samo dodające elegancji niebieskie ręcznie barwione śrubki na mechaniźmie. Koronka chodzi dosyć sprawnie, choć brakuje jej loga firmy, które to moim skromnym zdaniem przydałoby się aby odróżnić ją od grona standardowych, gdyż nie ma ona wyszukanej stylistyki, ale myślę, że to nie jest wada w przypadku tak stonowanego designu. Wadą za to jest jej funkcjonalność, tak jak pisałem chodzi sprawnie, ale żeby ją wyciągnąć trzeba dosyć precyzyjnie chwycić. Dla bardzo opornych pozostaje Chronoswiss Timemaster. Nie skupiałem się jeszcze na tarczy - klasyka bauhausu w mocnym uderzeniu, jest przejrzysta, w kolorze ecru, cyfry, indeksy, logo - wszystkie nadruki na tarczy bardzo wysokiej jakości, tarcza jest dobrze wyśrodkowana, a szafirowe szkło zamontowane bez zarzutu. Minusem, który burzy całość frontu Antei są wskazówki, a dokładniej ich pokrycie farbą. Kiedy się przyjrzymy pod kątem (choć przyznaję, trzeba mieć dobre makro w oku aby to zauważyć - ja zwróciłem na to uwagę tylko dlatego, że w pewnej recenzji Antei zauważyłem ten zarzut), widać, że wszystkie wskazówki nie do końca pokryte są z profilu (ten profil to ok. 0.4mm) farbą, tak jakby natryskano ją z frontu, a na boki nie wszędzie spłynęła. Jest to jedyny zarzut, zresztą niewidoczny, trzeba wiedzieć o tym, aby na to zwrócić uwagę. Pasek o szerokości 20mm, z brązowej skóry, ma od spodu wytłoczone logo firmy oraz rok założenia. Jest poprawnie uszyty, ale w porównaniu z moim poprzednikiem, który był z krokodylej skóry różnicę można zauważyć, choć uważam, że surowość pasuje do całości. Na klamrze jest laserowo wygrawerowane logo i nazwa firmy. Na dłoni zegarek układa się dobrze, ja mimo raczej średniego nadgarstka, zapinam na 3/4 dziurkę od końca, a Antea nie jest wizualnie za duża, czego w duchu trochę się obawiałem.

 

Podsumowując wrażenia na gorąco: Stowa Antea sprawia wspaniałe wrażenie, jakość jest bardzo dobra, szczególnie w porównaniu do ceny. Obsługa klienta i kontakt jak najbardziej ok, opakowanie spełnia oczekiwania. Warto dopłacić za niebieskie śruby, myślę, że za niebieskie wskazówki również. Dodam, że moja krucjata opisana w tym artykule trwała ok. 3 miesięcy, ale było warto. Jednym stowem - Alles klar.

 

Stowa Antea

 

Średnica: 39mm

Wysokość: 9,6mm

Waga: 60g

Mechanizm: ETA 2824-2, grawerowane logo na wachniku

Szkło: Szafirowe

Dekiel: Zakręcany, mineralne szkło

Pasek: 20mm

Cena wersji podst.:299€

niebieskie śruby - +50€

niebieskie wskazówki i oba szkła szafirowe - +50€

Cena wersji testowanej: 349€

Dostawa: 24€

 

Ocena: 5/6

 

Data: 14.03.2006,

autor: ©eye_lip

zdjęcia: ©eye_lip


Instagram.com/jfszymaniak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eye_lip, gratuluję zegarka.

Widać, że sprawił Ci on wiele radości, skoro chciało Ci się napisać taki poemat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eeee, postanowiłem rozkręcić dział z recenzjami, bo coś tu licho :twisted:


Instagram.com/jfszymaniak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Tornan

Gratuluję! Naprawdę Gratuluję! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

świetna recenzja ! ... z gatunku tych, po których wszyscy będą się wstydzić wstawić na tym forum swoje !

 

piotrek

 

 

P.S. Problem z niedomalowaniem czarnych wskazówek pojawia się we wszystkich egz. antei. szkoda ! - a własciwie nie szkoda - jak zobaczę z bazylei joerga to sobie z nim pogadam. :evil: :twisted: :wink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Tornan

A w niebieskich wskazówkach ten problem też występuje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brawo, świetna recenzja i zegarek też niczego sobie.


_________
Klaudiusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zegarka już gratulowałem... ale pogratuluję jeszcze raz bo jest tego wart :D

 

Gratuluję również recenzji - pięknie napisane 8)


Michał

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

I ja przyłączam się do gratulacji. Fajnie napisane - tak trochę poetycko :D.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Super recenzja

Umm

Tez mialem ochote zakupic taki zegareczek ale

odrzucilo mnie troche to ze sie szybko rysuje :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eye_lip: możesz powiedzieć jaki masz obwód nadgarstka? Bo staram się sobie wyobrazić Stowę na swoim i ręku. I nie wiem czy jeśli się na nią zdecyduję to będę mógł wziąć zwykłą Anteę, czy pozostaje tylko Antea KS (mam 16cm obwodu).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość panikuj

@dakeyras

 

wydrukuj sobie zdjecie zegarka tak, zeby tarcza byla 1:1 i przyłóż do nadgarstka.

 

 

:idea:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
eye_lip: możesz powiedzieć jaki masz obwód nadgarstka? Bo staram się sobie wyobrazić Stowę na swoim i ręku. I nie wiem czy jeśli się na nią zdecyduję to będę mógł wziąć zwykłą Anteę, czy pozostaje tylko Antea KS (mam 16cm obwodu).

 

Też mam 16 cm obwodu i teraz wiem że nie wziąłbym KS ze względu na mały rozmiar.

Poszukaj zdjęć pod moją ksywą.

 

---------------

Edit:

Na tej stronie jest kilka i tutaj.


E===Antea====>

E===Samurai===>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Recenzja :shock: może nie będę zbyt uprzejmy ale tak miło się ją czytało, że ogarnął mnie błogostan i zapragnąłem spać, chociaż z bólem muszę stwierdzić że jakoś nie mogę przekonać się do Stowy co innego Sinn :shock: nawet próbowałem sobie wmówić że diver jest świetny ale nie udało się natomiast Sinn - coś wspaniałego ale Stowy oczywiście gratuluję i bardzo się cieszę że poświęciłeś tyle czasu i zapału w napisanie takiej wspaniałej recenzji :(


cyt.-Wszystkie Ryśki to porządne chłopy !

Piotr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Filip, nie wiem jak mogła mi umknąć tak fajna recenzja...super napisane, dzięki :!:

 

 

Marcin


"Największą przyjemnością w posiadaniu psa jest to, że możesz się przed nim wygłupić, a on nie tylko, że się nie będzie śmiał, ale też zrobi z siebie głupka"

Samuel Butler

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Filip, nie wiem jak mogła mi umknąć tak fajna recenzja...super napisane, dzięki :!:

Marcin, no po prostu nie mam pojęcia jak to sie stało.


Instagram.com/jfszymaniak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.