Odludek 76 #26 Napisano 9 Marca 2011 Nie jestem zegarmistrzem tylko hobbystą a to zasadnicza różnica według mnie. Jeśli zdaniem kolegów czyszczenie mechanizmu że tak się wyrażę"na lustro" jest uzasadnione to nie będę się upierał i przemyślę sprawę. Ja nie jestem hobbystą i nie wiem czy to dla kolekcjonera może mieć jakieś znaczenie, pewno dla jednych ma dla drugich nie.Ponad 50 lat temu nie do pomyślenia było nie wypolerowanie płyt,czopów,zębników,łożysk, palet,sprawdzenie zazębień, ustawienie wychwytu. Po prostu Mistrz nie przepuściłby takiej fuszerki.Dotyczyło to wszystkich mechanizmów zegarkowych, a nie było tak łatwo jak dzisiaj(czym skorupka za młodu nasiąknie itd.)Po zatem ja skończyłem swoją przygodę z zegarami ponad 20 lat temu, więc nie znam aktualnych trendów.Dziś tak przy urodzinach naszło mnie na retrospekcję, więc napisałem co ja o tym myślę, ale jak wcześniej napisałem każdy ze swoim zegarem robi co chce. 0 Pozdrawiam Jan Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Mariusz 109 #27 Napisano 10 Marca 2011 Również nie jestem zegarmistrzem. Hobbystą "zegarowym" ?No nie wiem - to nie jest jednoznaczne. Na pewno nie znajdę wiele wspólnego z ludźmi zbierającymi zegary, którzy oddają je do renowacji (jeżeli wartość zegara nie jest powalająca, bo to inna sprawa ) i potem sobie gdzieś tam je ustawią/powieszą. Polerować czy nie ? absolutnie tak - polerować. Pytanie jest - jaka to ma być polerka. Nie zgadzam się z osobami twierdzącymi, że nie używa się papierów ściernych - używa się często, tylko to trzeba umieć.Trzeba wiedzieć co się robi i jak ( jeżeli to ktoś potraktuje jako zniewagę - trudno )Zanim jednak zacznie ten ewentualny ktoś dyskutować to należy zauważyć, ze granulacja papierów kończy się na 3000.. a może i lepiej.Takich nie używa się w zegarmistrzostwie ? - a niby dlaczego nie ? Wydaje się, że polerowanie to niby prosta czynność, ale czy tak jest rzeczywiście ? Gdyby zastanowić się dokładniej o co chodzi to może nie byłoby problemu z takimi pytaniami.Polerowanie czopów, łożysk nie ma wiele wspólnego z wyglądem, a z jakością i kulturą pracy - tu wg mnie nie ma co dyskutować. Polerowanie płyt - zależy jakich i jaka polerka ma być zrobiona.Polerowanie kół zębatych ? Fajne, ale to kwestia tego, czy ktoś to robi DOBRZE .Spolerować pastą " na miękko" można prawie każdy mechanizm zegarowy, ale zrobić to tak by nie zmienić kształtu elementów przekładni - trudniej.Należy polerować tak by jakość pracy poprawiła się a nie pogorszyła, a to już nie jest takie proste. Reasumując - polerować co się da, ale nie niszczyć... czyli zgoda z kolegą Odludkiem A ta okleina to wg mnie mahoń, ale... zastanawiałem się dlaczego tak trudno ( czasami ) ze zdjęć powiedzieć jednoznacznie jaki to gatunek. Kolor przecież nie jest najważniejszy . Bierze się w rękę i widać na pierwszy rzut oka, a ze zdjęcia nie jest tak łatwo .Doszedłem do wniosku, że spory problem sprawia brak wiedzy n.t. wielkości.Patrząc IRL widać skalę, która na zdjęciu zanika zupełnie i nic tu nie pomoże zrobienie zdjęcia np z linijką by był odnośnik. 0 Pozdrawiam Mariusz Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Młot Thora 147 #28 Napisano 10 Marca 2011 Ja nie jestem hobbystą i nie wiem czy to dla kolekcjonera może mieć jakieś znaczenie, pewno dla jednych ma dla drugich nie. Piszesz, że przygodę z zegarami szkończyłeś 20 lat temu a mi się wydaje, że tylko pracę zawodową a przygoda z zegarami twa dalejWszystkiego najlepszego z okazji urodzin dla człowieka z rubieży cywilizacji (odludzie kiedyś Kraków)Wszystkiego dobrego aby ci ptaszki spiewały a zegary tykały 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Ulan 4 #29 Napisano 10 Marca 2011 Polerowanie czopów, łożysk nie ma wiele wspólnego z wyglądem, a z jakością i kulturą pracy - tu wg mnie nie ma co dyskutować. Polerowanie płyt - zależy jakich i jaka polerka ma być zrobiona.Polerowanie kół zębatych ? Fajne, ale to kwestia tego, czy ktoś to robi DOBRZE .Spolerować pastą " na miękko" można prawie każdy mechanizm zegarowy, ale zrobić to tak by nie zmienić kształtu elementów przekładni - trudniej.Należy polerować tak by jakość pracy poprawiła się a nie pogorszyła, a to już nie jest takie proste.Reasumując - polerować co się da, ale nie niszczyć... czyli zgoda z kolegą Odludkiem Zgadzam sie w zupelnosci. 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
amroziuk 99 #30 Napisano 13 Marca 2011 Ciekawy temat - polerowanie. Przy naprawie gruntownej takiej przy zegarze w stanie "strychowym" wolę jeżeli właściciel chce wszystko polerowane. Mam wtedy pewność, że więcej wad wykryłem podczas polerowania. Ja polerowanie przeprowadzam tak aby nie naruszyć kształtu i formy detali większość ręcznie. Ręcznie bo tak jest bezpieczniej dla detali.Na pewno trzeba pozostawić wpisy rysikiem zegarmistrzów ale koniecznie usunąć ślady niefachowych napraw. Jeżeli zegar potrzebuje tylko i wyłącznie czyszczenia i oddany jest sprawny (do wymiany oleju i smarowania) wtedy nie poleruję powierzchni nie pracujących (chyba że ktoś tak koniecznie chce). Poleruję palety kotwicy i wymagające tego czopy. Na przykład wahadło można tak wypolerować, że będzie jak nowe - ale po co? Soczewkę wahadła trzeba tak wypolerować aby wygubić drobne rysy i odtworzyć drobne promieniste rysy ozdobne (jeżeli były w oryginale). Najgłębsze rysy takie , które wymagały by użycia grubego papieru ściernego albo wręcz piłowania trzeba pozostawić - to są jakby "blizny zegara" świadczące o jego historii i przejściach. Osobno trzeba rozpatrzyć zegary roczne, przeszklone kareciaki (nie budziki ale te prawdziwe) czy ATMOSy.Tam ponieważ z założenia mechanizm zdobi zegar i jest najważniejszym ozdobnikiem trzeba wypolerować to co było polerowane w oryginale. Trzeba obejrzeć mechanizm przez mocniejszą lupę i sprawdzić gdzie co i jak było zrobione w fabryce. Nie ma sensu polerować wszystko jak leci - jeżeli widełki w roczniaku były wykończone drobnym papierem ściernym trzeba to tak pozostawić i nie upiększać na siłę.Efekt końcowy zależy od tego na jakiego zegarmistrza zegar trafi. Jeżeli ktoś robi renowację sam no to nawet nie ma potem na kogo narzekać Najbardziej nie lubię naprawiać zegarów na, których amator uczył się zawodu. Na długo zapamiętam chodzik GB potraktowany "całościowo" drobnym papierem ściernym - masakryczny widok i efekty.a mroziuk 0 AMTak wiele zegarów, a tak mało czasu. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Odludek 76 #31 Napisano 13 Marca 2011 Nie umiem się chyba jasno wyrażać, pisanie jest jednak większą sztuką niż myślałem W moim poście chodziło mi dokładnie o to co teraz opisał kol. Amroziuk.Polerowanie płyt jest to zabieg czysto kosmetyczny, przeważnie wystarcza czyszczenie w Gronalu, ale jeśli płyty były fabrycznie polerowane, a pozostały plamy to dodatkowo poleruję je płynem Kiwi metal do mosiądzu, więc nie ma mowy żeby coś naruszyć.Zębniki poleruję odpowiednio zaostrzonym czyszczakiem z trzmieliny używając do tego celu diamentyny, po kilku ruchach czyszczak przybiera kształt zęba absolutnie nie naruszając jego geometrii, czopy jeśli nie są zatarte, pilnikiem stalowym (polerownikiem) zwilżając go oliwą, wychwyt tu pomijam, za dużo pisania. No chyba że zegar przeszedł już kurację u jakichś zegarmajstrów. wówczas sprawa się komplikuje bo trzeba w miarę możliwości pousuwać patenty już tam wprowadzone. Mam kilka takich werków które przeszły taką kurację i potrafiły by doprowadzić do szału sumiennego zegarmistrza. Dość już na nudziłem nie wnosząc nic nowego do tematu, przepraszam. 0 Pozdrawiam Jan Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Mariusz 109 #32 Napisano 13 Marca 2011 Adam - wiem jak reperujesz zegary - zdradziłeś się Każdy, kto oglądał ten filmik z nauki młodego zegarmistrza wie.Oczywiście na pierwszym planie młody adept, ale w tle słychać jak zegary reperuje mistrz - ważne żeby wiedzieć w które miejsce - prawda. :)Od razu biją dwunastą bez zahamowań Tylko nie pamiętam, gdzie ten wątek się ukrył O! znalazłem https://picasaweb.google.com/lh/photo/ZIHw1n6f4BMIfPWft7G0gg?feat=directlink...sami posłuchajcie - dla mnie - bomba 0 Pozdrawiam Mariusz Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
amroziuk 99 #33 Napisano 13 Marca 2011 Przed wprawnym młodym uchem nic się nie ukryje.Młody siedzi na moich kolanach i to nie ja tak "naprawiam" bo mam ręce zajęte komórką.A co ? nie przyłożyłeś nigdy opornemu zegarowi? --- a w tle to uczeń ze starszej klasy 0 AMTak wiele zegarów, a tak mało czasu. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Mariusz 109 #34 Napisano 13 Marca 2011 Ja stawiam na schabowe , ale jakby to przyjąć za odgłosy z zakładu zegarmistrzowskiego PS tylko nie bardzo wiem dlaczego napisałeś "młodym uchem" , chociaż... przecież Wszyscy jesteśmy młodzi. Gdyby tak pamiętać czasy napoleońskie to już byśmy byli w średnim wieku 0 Pozdrawiam Mariusz Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Ulan 4 #35 Napisano 13 Marca 2011 Mlody jest naprawde cierpliwy - choc moze nie zawsze - widac ze wczesniej sobie gdzies kcuka przycial (moze na pierwszej lekcji bylo o mlotku)Mam nadzieje ze to nie zegarek klienta 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
amroziuk 99 #36 Napisano 14 Marca 2011 Mlody jest naprawde cierpliwy - choc moze nie zawsze - widac ze wczesniej sobie gdzies kcuka przycial (moze na pierwszej lekcji bylo o mlotku)Mam nadzieje ze to nie zegarek klienta Najciekawsze dla mnie jest to, że wtedy pierwszy raz siedział przy warsztacie i pierwszy raz dałem mu prawdziwą pęsetę.Dlatego jak zobaczyłem te fachowe miny sapanie i wyjątkowo spokojne ruchy złapałem za komórkę o nagrywałem.Domyślcie się co czułem...... A kciuka załatwił sobie faktycznie młotkiem - podczas rozbijania "ozesków" laskowych.(zegarek z puli dawców organów). 0 AMTak wiele zegarów, a tak mało czasu. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Mariusz 109 #37 Napisano 15 Marca 2011 No to może wrócimy do polerowania jeszcze na chwilę ? Czasami odnoszę wrażenie, że techniki wykonywania zegarów/mechanizmów nadal się by chciało uznawać za tajemne.Ale rzeczywistość nas pogoniła jak... nie wiem co Takie pojęcia jak zagęszczanie materiału przez prasowanie i wiele rodzajów obróbki wykańczającej rozwinęło się poza zegarmistrzostwem i chyba sporo wyprzedziło jego potrzeby. Coś co kiedyś było "tajemną wiedzą" w obróbce wykończającej teraz stało się ogólnie znane.Przyczyna prozaiczna - w innych dziedzinach była potrzebna dużo większa precyzja i wytrzymałość.Możemy sobie popatrzeć przez ODPOWIEDNI mikroskop co tak naprawdę dzieje się na powierzchni, jak to wygląda i jak się zużywają części.Metalurgia poszła kilka mil do przodu a nie parę kroków, a życie codzienne pozostawiło fach zegarmistrza na boku. Czas odmierza się innym sprzętem. Wg mnie wiedza teoretyczna wzięła górę nad praktyką i w momencie gdy przekroczyliśmy możliwości działania bezpośrednio ludzkimi rękami, zegarmistrz jako mistrz-nauczyciel kształcący młodego człowieka przestał mieć rację bytu.Najpierw wykształcenie "ogólne" - nazwijmy je politechnicznym - stało się potrzebne. A mistrz zegarmistrzowski ? chyba stał się instruktorem od zabawek.Może historykiem sztuki z wykształceniem (równolegle) technicznym. ? Kurcze - a miało być o polerowaniu - ale popłynąłem Chciałem tylko napisać, że wg mojej wiedzy polerowanie to nie tylko walka o wygląd, a przede wszystkim walka o odpowiednie ułożenie wierzchniej warstwy materiału.Można zebrać co zbędne, żeby było równo, ale też można "wklepać" wystające fragmenty (w tym samym celu).Efekt wizualny taki sam, mechaniczny różny.W wypadku części mechanicznych/pracujących chodzi o to drugie. Im precyzyjniej to potrafimy zrobić, tym lepiej. Tworzymy w ten sposób powierzchnię bardziej odporną na ścieranie, im gładsza tym mniej będzie "drapać" i dłużej działać poprawnie.Co do części nie dziłających mechanicznie. Porowatość zwiększa przyczepność, ułatwia wchodzenie w reakcje chemiczne itd... ale niektóre związki chemiczne tworzące się na powierzchni chronią wierzchnie warstwy...Dlatego bywa, że płyty są spolerowane, ale nie wolne od "nalotu". Pozostaje umiejętność rozpoznawania związków i decyzja do czysta, czy tylko "na równo". Mam nadzieję, że to da odpowiedź na pytanie polerować, czy nie 0 Pozdrawiam Mariusz Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
amroziuk 99 #38 Napisano 15 Marca 2011 Trochę ta odpowiedź jest "fizoloficzna" ale zgadzam się z nią 0 AMTak wiele zegarów, a tak mało czasu. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Odludek 76 #39 Napisano 15 Marca 2011 Mariusz, widzę że Twoja wymiana myśli z Tomem przestawiła Cię na filozoficzne tory.Ale tu masz akurat całkowitą rację, teraz nie ma już żadnej tajemnej wiedzy.A polerownie? każdy i tak będzie robił to co uważa za stosowne, tu też technika poszła naprzód, jak chcemy aby się świeciłoto wystarczy płyn Kiwi, dziś już chyba nikt nie używa startej i spławionej cegły, wapna wiedeńskiego itp, są inne środki,szybsze i skuteczniejsze, to tyle o płytach, zresztą źle wypolerowana płyta z zaokrąglonymi kantami jest na pewno brzydsza od nie polerowanej, natomiast części mechaniczne, to akurat bardzo dobrze opisałeś, tu już nie ma co dodać. Miałem już nie pisać długich i nic nie wnoszących postów, niepoprawny jednak jestem. Przepraszam. 0 Pozdrawiam Jan Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Lenox 0 #40 Napisano 23 Marca 2011 Tak obecnie wygląda tarcza którą prezentowałem wcześniej - odmalowana na starej "blaszce". 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Ulan 4 #41 Napisano 23 Marca 2011 Tak obecnie wygląda tarcza którą prezentowałem wcześniej - odmalowana na starej "blaszce".Calkiem, calkiem. Ale sie uparles - to swietnie. Kto Ci robil to malowanie, czy zamowiles komplet blaszka + malowanie? Czy musiales dobrac blaszke i ktos tylko malowal?Mam jedna tarcze - "blaszke" do prostego malowania.... 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Odludek 76 #42 Napisano 23 Marca 2011 Zaskoczyłeś mnie po raz kolejny, pięknie to odmalowałeś, nawet styl liter jest zachowany, Skrzynkę już skończyłeś? teraz pozostaje wymienić wskazówkę, dołożyć oczka do otworów i powiesić na ścianie.Jak na pierwszy zegar to popisałeś się bardzo, gratuluję. 0 Pozdrawiam Jan Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Lenox 0 #43 Napisano 23 Marca 2011 Calkiem, calkiem. Ale sie uparles - to swietnie. Kto Ci robil to malowanie, czy zamowiles komplet blaszka + malowanie? Czy musiales dobrac blaszke i ktos tylko malowal?Mam jedna tarcze - "blaszke" do prostego malowania.... No ja to się tylko z wyszukaniem malarza uporałem. Człowiek robi na materiale własnym lub powierzonym. Ze wzorów własnych lub narzuconych. Mi zależało żeby użył żelastwa które było już w tymzegarze, a że było trochę sfatygowane to i efekt końcowy nie jest najlepszy, ale jak dla mnie zadowalający. Jak chcesz to podaje maila do gościa: [email protected] Mam pytanie natury wskazówkowej - czy każda wskazówka minutowa powinna posiadać tulejkę mosiężnączy też zdarzają się proste blaszki z kwadratowym otworem i już? ( w GB oczywiście) 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
tarant 2974 #44 Napisano 23 Marca 2011 Mam pytanie natury wskazówkowej - czy każda wskazówka minutowa powinna posiadać tulejkę mosiężnączy też zdarzają się proste blaszki z kwadratowym otworem i już? ( w GB oczywiście) W tym wzorze nie widziałem innej niż z tulejką. A w ogóle w Beckerach ? Szczerze mówiąc, nie zwracałem na to uwagi. W przypadku chodzików nie ma to znaczenia, ale w zegarach bijących możliwość precyzyjnego dopasowania wskazań na tarczy z momentem bicia jest ważna. 0 Pozdrawiam Piotr Tolerancja musi być nietolerancyjna wobec nietolerancji. Němec z Královce Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Odludek 76 #45 Napisano 23 Marca 2011 Muszę Cię zmartwić, zawsze miały tulejkę, wskazówki bez tulejki występowały tylko w bardzo marnych werkach, Radzieckich kukułkach, Szwarcwaldach i tanich chodzikach. 0 Pozdrawiam Jan Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Lenox 0 #46 Napisano 30 Marca 2011 Skrzynkę już skończyłeś? teraz pozostaje wymienić wskazówkę, dołożyć oczka do otworów i powiesić na ścianie. Na wskazówkę poluję cały czas, co do oczek to otwory w mojej tarczy są wyjątkowo duże - chyba w trakcie eksploatacjisię wyrobiły i oczka nie pasują. Może jakieś większe przypasuje. Co do obudowy to wyczyszczona, poszpachlowana czeka na bejce, teraz muszę wykończyć dorobione boczne ścianki i okleić je fornirem. 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Lenox 0 #47 Napisano 11 Maja 2011 Renowacja zegara dobiega końca i wkrótce pokaże efekt końcowy. A tymczasem mam do kolegów pytanie o skrzynkę która mnie zainteresowała.Czy to faktycznie jest Becker? Pytam ponieważ w mieście z którego pochodzi pudło działa człowiek który dorobił sobie pieczęć Beckera i ozdabia różne skrzynie nadając im historycznych walorów a nie chcę kupić czegoś co Beckerem nie jest. Druga sprawa to poproszę o sugestie i wskazówki dostylu tarczy jaki powinien się w takiej skrzynce znajdować. 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
tarant 2974 #48 Napisano 11 Maja 2011 Pewnie ten w środku. Mógł być dąb z frontem z brzozy lub orzech z hebanem makassar (to chyba katalog z 1932 r.). Obrazek lepszy nie będzie...: 0 Pozdrawiam Piotr Tolerancja musi być nietolerancyjna wobec nietolerancji. Němec z Královce Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
klysek 32 #49 Napisano 12 Maja 2011 Tak to wygląda 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Lenox 0 #50 Napisano 12 Maja 2011 Już wiadomo skąd Metron czerpał inspiracje 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach