Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Michal177

Jaki mechanizm eta jest najlepszy?

Rekomendowane odpowiedzi

Oj, nie zgodzę sie. Koła automatu e ETAch sa smarowane specjalnymi etowskimi olejami i zwykli zegarmistrze po prostu ich nie smarują. Najcześciej wymianiają gdy już zdechną. Co do Claro - nie, nie są lepsze. ST-16 w Sea-Gullach przeważnie jest równie dobre Claro, a już na pewno ładniej wykończone. A o spektakularnych wpadkach tej wspaniałej chińsko-szwajcarskiej spółki można sądzic, że za mało sie przykładają. co do takich sobie zegarków - pełna zgoda ;). No i przede wszystkim to nie jest szwajcarski mechanizm. Skoro chińczyka czy ruska można czepiać się o każdy detal, to szwajcara tym bardziej - sprzedawanie tego jako szwajcarski zegarek jest IMO nieuczciwe, nawet jesli legalny. Po prostu jak ktoś kupuje Swiss Made to jest przekonany że kupuje zegarek Szwajcarski, a nie chińsko-szwajcarski i dziady dobrze o tym wiedzą. Sellita nie jest chińska - kto mówi, że jest??? Co do Parnisa - zgoda. To znaczy jak na swoją cenę jest zrobiony bardzo dobrze. Co nie znaczy, ze może stanąć przy szwajcarskich, bo nie może. Tu krzywo, tam źle nasmarowane, kanty za ostre - ot, taki sobie chińczyk.

 

I jeszcze taki detal - może i Omega przedłużyła okresy serwisowe z uwagi na wychwyt, ale nie ulega wątpliwości, że w automacie, jaki by nie był, wychwyt pada z reguły dużo później niż automat nakrecający. A koła w Vostokach są trwalsze. większość awarii wymaga tylko ich przesmarowania, bo fabryczne smary są... no takie sobie :) Podobne sa doniesienia o Elginach (ale tych made in USA) - koła są jak nowe po 30 latach pracy. Po prostu ten typ jest trwalszy i nie da sie w zasadize tego podważyć. Ranfft (żeby się autorytetem podeprzeć) też zresztą tak uważa.


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

post-27934-0-51166400-1331824045.jpg


Doxa jest " za tania" na ten projekt. Może w przyszłym roku?
- czyli najlepsze kryteria wyboru zegarka forumowego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też uważam, że pchanie Claro jako mechanizm szwajcarski to spore przegięcie. Nie mam nic przeciw temu "mechanizmu" ale Swiss Made na nim to kiepski żart. Ale dla śmiechu nie zrobili tego i trzepia kasę niewiele odbiegając od sposobu Bisseta. Tyle, że ani C 888, ani ST ileś tam - nie dorównują jakościowo 2824 z którą konkurują. To jeszcze tańszy werk do jeszcze tańszych zegarków - może dlatego dobrze, że jest.

Co do Sellity - sporo było niepotwierdzonych opinii rzucanych przez wielu, w większości byłych użytkowników tego forum. A że konstrukcaj napędu o której piszesz jest trwalsza - tego też nie podważam. Za mało o tym wiem - jedynie twierdzę, ża padanie naciągu w Etach to nie taka znwu norma ;):)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje tutaj koledze za pozytywna odpowiedz bo juz troche sie zmartwiłem szczerze mowiac tymi złymi opiniami o tych mechanizmach bo mam juz jeden automat ety w sportowym zegarku i postanowiłem kupic klasyczny rowniez z tym mechanizmem i teraz jak zaczołem czytac to troszke sie przerazilem:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Główna zaletą tych kól z GP, Elginów czy vostoków jest to, ze nie za bardzo sie scierają, a nawet jesli juz do jakiegoś wytarcia dojdzie, to takie wytarcie, które w Etach spowoduje konieczność wymiany koła, tu pozostanie zupełnie niezauważone. Rzecz jasna - mogą sie też zużyc, zwłaszcza te ruskie, oczywiście. Mam Vostoka z 1985 roku, w którym są koszmarnie zużyte. Ale trudniej je zajechać. Oczywiście porównywanie reszty konstrukcji 2892 i Vostoka to totalne nieporozumienie - ETA to przy dość topornym i przestarzałym Vostoku cud techniki. Ale jest upierdliwa bardzo, niestety. A jak się poszuka w necie - przypadki wymiany kół automatu w Etach nawet po roku, a już na pewno po kilku latach niestety nie należą do rzadkości. Jesli mozna wymienić słabe punkty ETY, to mamy sprzegniki automatu potem dłuuuuuuugo nic i dopiero pozostałę elementy. Ciężko tu nawet coś wybrać, w 2824 chyba łozysko kulkowe, poprawione znacznie w 2892.


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Adi:

Mam inne zdanie,majac przyjemnosc serwisowac wiele swoich mechanizmow roznych narodowosci niz Ty jesli chodzi np. o ST-25,ale jak chcesz o tym podyskutowac to zapraszam na gg albo PW,tu nie miejsce ani czas (-;


Doxa jest " za tania" na ten projekt. Może w przyszłym roku?
- czyli najlepsze kryteria wyboru zegarka forumowego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje tutaj koledze za pozytywna odpowiedz bo juz troche sie zmartwiłem szczerze mowiac tymi złymi opiniami o tych mechanizmach bo mam juz jeden automat ety w sportowym zegarku i postanowiłem kupic klasyczny rowniez z tym mechanizmem i teraz jak zaczołem czytac to troszke sie przerazilem:)

Michał, jesteś świeżym użytkownikiem i możesz nie wiedzieć, że opierając się na ocenach z internetu, musisz brać poprawkę na panującą nieco idiotyczną wojnę ideologiczną "szwajcarsko-chińską". Po obu stronach konfliktu, jak to w każdym konflikcie, znajdują się jednostki wygłaszające opinie bardzo radykalne. Czasami tak radykalne, że aż absurdalne.

Musisz to trochę traktować jak w sporcie, gdzie wykreśla się oceny najbardziej skrajne. Odrzuca się oceny najlepsze i najgorsze, a bierze pod uwage oceny zrównoważone.

 

ETA2824 nie jest ani cudem techniki, ani totalnym złomem jak to niektórzy twierdzą. Cudem techniki nie jest, bo jest to werk dość wiekowy, wyprodukowany po raz pierwszy bodajże w 1972 roku, a jego konstrukcja oparta jest na jeszcze starszych werkach Eterny, gdzieś tam z lat pięćdziesiątych. Z drugiej strony jest to sprawdzony i dość ceniony mechanizm. Mechanizm ten opanował niemal w 100% najtańszą półkę szwajcarsko-niemiecką. Był i jest montowany w milionach zegarków. Miliony takich zegarków kręcą się w rotomatach całego świata.

Uczestnicy tego forum, w ciągu pięciu lat od jego powstania, zakupili setki jeśli nie tysiące zegarków na Ecie. Gdybyśmy naprawdę na poważnie brali najbardziej radykalne opinie, a to że ETy "padają jak muchy" w ciągu pierwszych kilku lat, a to że nie tylko padają, ale po padnięciu w ogóle się nie nadają do naprawy tylko do kosza itd, itp... gdybyśmy to naprawdę brali na poważnie, to już dawno byśmy mieli na tym forum Wielką Apokalipsę. Byłoby dziesiątki, setki postów i wątków na temat padniętych mechanizmów ETA. Apokalipsa byłaby nie tylko tutaj, ale również na forach zegarkowych całego świata.

 

 

Co do naszego Janka, to naprawdę nie wiem, co się z tym chłopakiem stało. Mniej więcej rok temu, niedługo po tym jak się po raz pierwszy zapisał na forum, pisał że ma 17 lat i jest studentem collegu w UK, i że nie ma jeszcze żadnego solidnego zegarka (poza starym Zenithem odziedziczonym po dziadku). Mówił że zarabia po kilkadziesiąt funtów tygodniowo i powoli odkłada na Stowe fliegera. Potem jego zainteresowania się trochę zmieniły i powoli ewaulowały w stronę zegarków vintage. Pokazywał nam wszystkie swoje nabytki. Zegarki radzieckie, japońskie, chińskie, raczej wschodnie... ogólnie zegarki niedrogie, ale bardzo miłe i sympatyczne.. cieszyliśmy się razem z Nim.

Dzisiaj okazuje się, że to jest zupełnie inny człowiek. Okazuje się że jest niezwykle doświadczony, poucza nas, co jest dobre, co jest złe.. Okazuje się że zęby zjadł na ETAch, chociaż nigdy nam nie pokazywał że ma taki zegarek/i. Myślę że jest w tym sporo konfabulacji. Ale nic to. Młody jest, jeszcze się zmieni :)


Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

A ja tak sobie myślę. Kupić nówkę "nie smiganą" ST-25 i zainwestować od razu w przegląd. Powiedzmy 100zł :). Tak aby werk był nasmarowany, i gotowy do pracy. Twierdzenie, że ST-25 to totalny badziew wkładam między bajki. Może dlatego, że już miałem przyjemność porównywać organoleptycznie oba mechanizmy i to część po części. Napiszę więcej. By przedłużyć żywotność ETA2428 trzeba by ją również rozebrać i poddać konserwacji mechanizm naciągu używając niestety niestandardowych środków smarnych. Smarowanie ETA2428 standardowymi trzema oliwami - to porażka!

 

 

 

Jestem przeciwnikiem automatów i to bez względu na ich nację. ETA2428 uważam za mechanizm taki sobie z powodu nieszczęsnego naciagu. Czyli jak kupiłeś zegarek na ETA2428 to go nie używaj. Jak musisz go używać to go nie przemęczaj. A jak go przemęczasz to się nie dziw :).

 

Porównywanie ETA z automatami rosyjskimi jest, powiedziałbym, lekkim nadużyciem. Przytłaczająca większość ma ślizgowe łożyskowanie wahnika. Równie dobrze można porównywać w drugą stronę z Seiko. Ale wtedy ETA okaże się pod względem awaryjności mocno nie o.k.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Nikt nie wymaga od Was samych zwycięstw. Czasem i przegrać przychodzi. Ale każdy ma prawo żądać od Was ambitnej i nieustającej walki. Nie dopuśćcie do tego, aby ludzie uznali Was za niegodnych podania ręki" - Henryk Reyman.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do naszego Janka, to naprawdę nie wiem, co się z tym chłopakiem stało. Mniej więcej rok temu, niedługo po tym jak się po raz pierwszy zapisał na forum, pisał że ma 17 lat i jest studentem collegu w UK, i że nie ma jeszcze żadnego solidnego zegarka (poza starym Zenithem odziedziczonym po dziadku). Mówił że zarabia po kilkadziesiąt funtów tygodniowo i powoli odkłada na Stowe fliegera. Potem jego zainteresowania się trochę zmieniły i powoli ewaulowały w stronę zegarków vintage. Pokazywał nam wszystkie swoje nabytki. Zegarki radzieckie, japońskie, chińskie, raczej wschodnie... ogólnie zegarki niedrogie, ale bardzo miłe i sympatyczne.. cieszyliśmy się razem z Nim.

Dzisiaj okazuje się, że to jest zupełnie inny człowiek. Okazuje się że jest niezwykle doświadczony, poucza nas, co jest dobre, co jest złe.. Okazuje się że zęby zjadł na ETAch, chociaż nigdy nam nie pokazywał że ma taki zegarek/i. Myślę że jest w tym sporo konfabulacji. Ale nic to. Młody jest, jeszcze się zmieni :)

Pisalem 2 lata temu prawie,nie rok temu.Od tamtego czasu siedze w zegarkach bardzo ostro - mam ich kilkadziesiat,co widac po roznorodnosci np.w moich tematach w galerii.Zegarki swoje sam serwisuje po nauce na licznych trupkach zakupionych tylko do tych celow - moze powinienes poczytac moje posty - wiem co mowie.I nie tylko o wschodnich,szwajcarow tez sie troche znajdzie.

Lista zegarow w sygnaturce jest nieaktualna - ubyl waltham,przybylo wiele innych.

Nie mam zamiaru po raz kolejny toczyc jakichkolwiek "wojen" chinsko szwajcarskich bo swoje wykrzyczalem i swojego sie nauczylem.Wiec jesli ktos chce dyskusje na takich podstawach prowadzic,to ja od razu zaznaczam,ze sie do takowej nie wtrace.

Szanuje naprawde wiele szwajcarskich werkow - za unitasa i AS 1130 dalbym sobie reke uwalic,VJ7750 i pokrewne sa super przemyslanymi i fajnymi werkami,o in-housach typu patek czy Rolex sie nie wypowiem bo nigdy nie mialem z takowymi wystarczajacej stycznosci (Rolka mialem w reku pare razy,ale nigdy nawet bez dekla - nie sadze,bym w ogole podjal sie odkrecenia jednej srubki),ale z tego co widze i slysze to nie ma sie do czego przywalic.Komba typu hiperkomplikacje AP do dzisiaj nie mieszcza mi sie w glowie - to naprawde dziela sztuki,ktore szanuje za ich kunszt i prace,ktora wykonali ludzie projektujacy i wykonujacy te werki.

Proponuje dyskusje zakonczyc,bo wszystko juz zostalo powiedziane.Jesli ktos ma jakiekolwiek watpliwosci co do mojej wiedzy n.t. zegarkow to prosze dac znac - moze nie dorownuje wiedza wyjadaczom z dzialu vintage,ale swoje wiem i nie chcialbym byc porownywany do wielu "specjalistow",ktorzy mechanizm zegarka widzieli na renderach w katalogu albo przez szafirowe szkielko swojego wypucowanego zegarka.Nie dam sie obrazac.


Doxa jest " za tania" na ten projekt. Może w przyszłym roku?
- czyli najlepsze kryteria wyboru zegarka forumowego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pisalem 2 lata temu prawie,nie rok temu.

http://zegarkiclub.home.pl/forum/topic/40404-jaki-zegarek-jest-na-szczycie-twojej-listy-zakupow/page__st__20__p__458566?do=findComment&comment=458566

28 styczeń 2010 - trzynaście miesięcy

 

Janku, mniejsza o to. Nie obrażaj się, ale Twoje wypowiedzi są po prostu nielogiczne w czasie i przestrzeni. Pozwól że Cię zacytuję:

"...majac przyjemnosc serwisowac wiele swoich mechanizmow roznych narodowosci niz Ty jesli chodzi np. o ST-25..."

 

Przecież wszyscy dobrze wiemy, że pierwszymi zegarkami, które kupiłeś na ST-25 były jakiś pilot Parnisa lub/oraz diver Alphy... i kupiłeś je najdalej w połowie zeszłego roku.. nie będę przeprowadzał dokładnego dochodzenie co do dokładnego terminu :)

A teraz pomyśl logicznie. Jeżeli jak piszesz "miałeś przyjemność" je serwisować, to co to jest za przyjemność? No kto serwisuje zegarki po kilku miesiącach użytkowania?

Pytanie retoryczne.


Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikt nigdy nie ukrywal,ze kontrola jakosci przy Parnisach jest taka,ze lepiej nie mowic jesli chodzi o mechanizmy - wiec sam sobie takowego nasmarowalem (mialem problemy z latajacym mechanizmem automatu,ale okazalo sie to luzna srubka).Bylo to w pilocie,Alpha jest na ST-16.Kupilem Parnisa w maju,rozebralem i nasmarowalem go w grudniu.

Jedyne co musialem robic w alphie to poprawienie polbeczki,bo przy zmianie walka z koronka wcisnalem ja pod naciskiem ekscytacji zbyt gwaltownie.

Nie musze Ci niczego udowadniac ani o mechanizmach Chinskich ani tym bardziej o sobie,masz mnie za w miare dobrze oczytanego polglowka - niech tak zostanie.


Doxa jest " za tania" na ten projekt. Może w przyszłym roku?
- czyli najlepsze kryteria wyboru zegarka forumowego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

masz mnie za w miare dobrze oczytanego polglowka - niech tak zostanie.

Ależ skąd? Tak jak pisałem, jesteś młodym człowiekiem, już chyba nieźle wykształconym, który się jeszcze pewnie nie raz zmieni :)

Tak naprawdę to nawet w tej chwili nie chodzi mi o udowadnianie, która produkcja jest lepsza, a która gorsza. Chodzi mi bardziej o pewne delikatne wyśmianie zachowań uczestników konfliktu. Jakieś dziwaczne wojny podjazdowe, opowiadanie niestworzonych historii... i po co to?... W celu wzajemnego udowadniania sobie nawzajem jakichś racji korporacji, które i tak mają nas głęboko gdzieś :)

Przecież jeśli nowa chińska produkcja jest/będzie dobra, to to się samo wyjaśni, po latach doświadczeń. Niepotrzebne są do tego opowiadania z mchu i paproci miłośników i wojowników marketingowych.

Tak naprawdę, to nową chińską produkcję (skądinąd obiecującą) zaczynamy dopiero poznawać. Zaledwie ją lekko liznęliśmy. Zegarek mechaniczny to dosyć specyficzny produkt. Bardziej biżuteria niż produkt użytkowy. To nie jest coś takiego jak komórka czy empetrócha, które kupujemy, za pół roku wyrzucamy do kosza i kupujemy następny model.. Tutaj potrzeba wiele lat doświadczeń, i wiele lat utrzymywania żelaznej dyscypliny produkcyjnej i jakościowej. Chińczycy będą się musieli jeszcze wiele lat nad tym napracować. Tak naprawdę przeciętnemu klientowi nie chodzi o to żeby kupić zegarek, a następnie od razu go rozkręcać, dokręcać śrubki i smarować. To może być nawet zabawne, ale dla takich wariatów jak my, ale nie dla statystycznego europejskiego czy amerykańskiego klienta. Łańcuch jest tak silny jak najsłabsze jego ogniwo.

 

Weźmy przykład bardziej neutralny. Rosyjski mechanizm Poljot 3133 rozleciał mnie się niedawno. Zegarek 3-4 lata. Mechanizm chwalony pod niebiosa praktycznie wszędzie, na tym forum, na tamtym forum, i na tamtym forum też.. jeden z najlepszych w historii rosyjskiego zegarmistrzostwa.

Zegarmistrz powiedział, że coś tam zostało zrobione z tak miękkiego metalu, że dosłownie się rozlazło. Szlag może człowieka trafić, prawie nowy zegarek!

I coż mi z tego, że mechanizm jest "z założenia" super. Skoro gdzieś tam, na jakimś etapie produkcji, jakiś tuman zadecydował, żeby użyć do produkcji czegoś, co nie powinno być użyte. Żelazne utrzymanie zasad produkcji nie jest takie proste. Łańcuch jest tak silny jak najsłabsze jego ogniwo.

 

Tak więc powoli i bez nerwów. Pożyjemy, zobaczymy.

.


Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak już lecimy OT w temacie mechanizmów ( ale , co z przyjemnością zauważam ) utrzymanym ciągle w tonie dyskusji ( może czasem ostrej ale dyskusji ) to chciałbym dorzucić swoje trzy grosze.

 

Wracając do korzeni zegarmistrzowstwa , mechanizm zegarka powinien ( oczywiście serwisowany ) chodzić długo i bezawaryjnie .Nie 5 czy 10 lat , ale 50 i więcej . Więc trudno też oceniać niektóre produkcje, które mają po lat kilka. Jak słusznie zauważył Taktic uczymy się dopiero chińskiej produkcji i czas pokaże , które z ich wynalazków dadzą sobie radę po latach.

W tym miejscu chciałbym jeszcze małe sprostowanie , nie ma wojny szwajcarsko -chińskiej i nigdy nie było , zawsze był spór podróbki ( czy zegarek chiński identyczny z wyglądu jak szwajcarski prestiżowy , tylko bez kopiowania nazwy jest podróbką czy nie ) . Ten spór o podróbki przez niektórych został spłycony ( chyba z braku argumentów ) do "wojny s-ch" i zaczęto rozsiewać twierdzenie ,że KMZiZ jest przeciwny chińskim zegarkom , w geście rozpaczliwego protestu powstało nawet forum o "chińczykach". Otóż , jak widać również w tej dyskusji , nikt nie ma organicznie wszczepionej nienawisci do produktów z kraju środka . Bardzo chętnie słuchamy o SG i innych . Słowem , chińskie ok jesli nie udają tego czym nie są ( czyli innych prestiżowych ) .

 

oczywiście można powiedzieć , ze jesli coś sie sprzedaje , to nieważne czy potem przetrwa lata czy pójdzie do kosza i zastąpi to kolejny krótkotrwały produkt , ale w zegarkach traktowanych jako dzieła sztuki , trwanie przez lata jest wpisane w zegarkowe DNA .

Swoją drogą ciekaw jestem również czy niektóre bardzo skomplikowane i "wydziwiaste" szwajcarskie wynalazki ostatnich lat , będą długo i bezawaryjnie pracować ? mam jakieś obawy jednak czy czasami przekombinowanie wychodzi na zdrowie . Nie chcę wymieniać nazw ale widziałem już np podwójny tourbillon za 800 tyś - 3 razy w serwisie w przeciągu roku , inny ciekawy wynazalek z innowacyjnym napędem - cena serwisu wynikająca z wymiany znacznej ilości części- powalająca !

 

pożyjemy - zobaczymy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrze 2894 jest bardzo udaną konstrukcją -

 

Ależ ja nie napisałem, że ETY są złe czy niedobre, moim zdaniem jednak Valjoux były lepsze, bo teraz po połączeniu to chronografy robione przez Valjoux nazywają się ETA. :)


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli za co placa?W czym automaty ETY sa lepsze od np.topowych automatow seiko,citizena albo sea gulla?

Mam nadzieję, że nie chodzi Tobie o dyskusje o parametrach technicznych, bo ona ma sens jedynie przy porównywaniu konkretnych kalibrów, a nie ogólnie zegarków tej czy innej firmy. Ja mówię tu o logice cen, a jak ktoś nie rozumie logiki to też nie rozumie tego że jej nie rozumie.

Zacznę od przykładu z innej beczki:

Niedaleko mojego miejsca zamieszkania sprzedaje swoje wyroby kilku piekarzy, wyroby maja podobne (z mąki i dodatków), wręcz wyglądające tak samo, ale kolejki rano są tylko u jednego z nich, najdroższego. Chleb u każdego z nich jest w zasadzie taki sam (właśnie w zasadzie). Czy to znaczy, że kupujący mają coś nie po kolei i gdzie tu jakaś logika? Odpowiedź jest prosta: ludzie wiedza co kupują i tyle...

Cena, szczególnie rzeczy luksusowych, nie jest nigdy tylko sumą ceny materiałów i jakości robocizny, to jest chyba jasne dla każdego, płaci się też za markę, prestiż (cokolwiek by to nie było) itp. Jeżeli nie byłoby klientów na towar w tej cenie jaką proponuje sprzedający, to cena taka musiałaby być inna. Jeżeli klienci są, to znaczy, że cena jest dobra i tyle...


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co nie znaczy, że wyrób jest obiektywnie wart ceny, marketing działa cuda...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co nie znaczy, że wyrób jest obiektywnie wart ceny, marketing działa cuda...

Obiektywnie? Obiektywnie...hmm... to żaden towar nie jest wart tej ceny którą płacimy. Zobacz przykładowo ile rolnik dostaje za swoje produkty, a ile my płacimy... i tak ze wszystkim. A tak właściwie, to co ceny maja wspólnego z obiektywizmem? Handel to: kupić tanio, sprzedać drogo, bogiem jest zysk... i ktoś musi to sfinansować...


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.