Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

ferdek3318

Różnica pomiędzy oryginałem a repliką - podróbą?

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Na jednej ze stron z replikami zegarków znalazłem taką oto notę prawną:

 

?Wszystkie egzemplarze zegarków przedstawione na naszej stronie przeznaczone są wyłącznie do kolekcji prywatnej.

Jeśli Firmy - producenci są przeciwni sprzedaży replik zegarków prosimy o kontakt z nami.

Replika od falsyfikatu różni się nie ukrywaniem faktu bycia repliką, zachowuje różnice od oryginału wymagane prawem.?

 

Chodzi mi o to ostatnie zdanie. Skoro producent nie ukrywa faktu, że jego produkt nie jest oryginałem, to powinien on (zegarek) mieć wyraźne oznaki ?nieoryginalności?, w analogii np. do kopii obrazów, gdzie kopia ma zawsze inny wymiar niż oryginał (bez względu na to jak dobrze jest wykonana), i jest to podstawowym, łatwym do sprawdzenia wyróżnikiem kopii (są i inne: brak podpisu autora, dyskretny napis ?kopia? itd.). Tu na forum używa się zamiennie różnych określeń (fake, podróba, replika, złom, badziewie) nie rozróżniając ich w zasadzie. Mam, więc pytanie do bardziej wtajemniczonych:, co to są te ?różnice od oryginału wymagane prawem?? Czy są jakoś ?znormalizowane?? Chodzi mi o tę subtelną, ale chyba widoczną, różnicę pomiędzy repliką, a świadomą podróbką, starającą się być jak najbardziej podobną do oryginału. Wiedza taka ustrzegłaby wiele osób od zakupu repliki. Oczywiście, niestety, istnieje problem dobrych podróbek, gdzie kupujący jest świadomie wprowadzany w błąd. Istnieje też problem ludzi kupujących za parę złotych oczywisty badziew nie warty wzięcia do ręki, myślących, że robią interes życia, ale to już ich problem.

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Całe to zdanie to jakiś bełkot pseudoprawny, starający się zrobić na czytelniku wrażenie, że wszystko jest w porządku pod względem prawnym.

Co to znaczy, że producent ma się z nimi kontaktować?

To znaczy, że można używać cudzych znaków towarowych, dopóki właściciele nie wyrażą sprzeciwu?

Co mają podanie do nich napisać, i uprzejmie czekać na rozpatrzenie?

 

Czy to znaczy, że ja mogę pójść do Ciebie pod dom, zabrać Twój samochód, i używać go sobie dopóki nie zauważysz tego faktu i nie wyrazisz sprzeciwu?


Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie są repliki tylko podróby.

Nie jest to wszystko jedno i nie używamy tych wyrażeń naprzemiennie.

Pomiędzy repliką, a podróbą jest ogromna różnica.

Polecam google.


Życzę wszystkim miłego dnia. Kornel, syn Mirosława

Miłośnik zegarków i fotografii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do porównania z obrazami - zegarki to nie są unikalne dzieła sztuki, tylko produkty komercyjnych firm (ok, odłóżmy na bok romantyczne określenia pasjonatów, mówię w sensie prawnym) i rządzą się znacznie prostszymi prawami, takimi samymi jak pralki, telewizory, ubrania - znak towarowy to znak towarowy i jego używanie bez zgody producenta jest zabrionione.

Chodzi mi o tę subtelną, ale chyba widoczną, różnicę pomiędzy repliką, a świadomą podróbką, starającą się być jak najbardziej podobną do oryginału.

 

W znaczeniu, o jakie ci chodzi, nie ma żadnej różnicy pomiędzy tymi określeniami. Tak, jak napisał Taktic, takie formuły na stronach z fejkami to pseudoprawniczy bełkot mający uspokoić sumienie kupującego (sprzedający swoje sumienie uciszył dawno, gdyż doskonale wie, że to, co sprzedaje jest w 100% nielegalne).

 

Wiedza taka ustrzegłaby wiele osób od zakupu repliki.

 

Nie trzeba nikogo przestrzegać przed zakupem repliki, gdyż replika to jest inaczej reedycja starego modelu w nowej szacie dokonana przez producenta. Słowo to zostało ukradzione przez dilerów falsyfikatów, zwanych popularnie podróbkami.

 

Co do granicy. W świecie zegarkowym zapożyczenia wyglądu są na porządku dziennym - po prostu większość zegarków siłą rzeczy jest do siebie podobna, a niektóre firmy świadomie w większym lub mniejszym stopniu kopiują wygląd innych. Ogólnie - jeśli logo na tarczy nie jest logiem innego producenta, tudzież go w oczywisty sposób nie naśladuje (np. "Romex" zamiast "Rolex", pisane identyczną czcionką), to w sensie prawnym wszystko jest ok. Z drugiej strony, nielegalny jest zegarek, który wprawdzie zupełnie nie przypomina żadnego modelu Rolexa, ale nosi jego logo. Znak towarowy jest po prostu chroniony najsilniej. I wszystkie strony z podróbkami, mające w nazwie "Replicas", łamią to prawo, bez wyjątku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuje za szybkie odpowiedzi. To, co Panowie napisali zgadza się z moim wewnętrznym odczuciem, teraz mam pewność. Po prostu to ostatnie zdanie to wielka ściema i ciągle trzeba uważać co się kupuje i od kogo!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pseudo prawniczy bełkot :)

 

?Wszystkie egzemplarze zegarków przedstawione na naszej stronie przeznaczone są wyłącznie do kolekcji prywatnej.

Jeśli Firmy - producenci są przeciwni sprzedaży replik zegarków prosimy o kontakt z nami.

Replika od falsyfikatu różni się nie ukrywaniem faktu bycia repliką, zachowuje różnice od oryginału wymagane prawem.?

 

Nawet gdyby istniały regulacje (a jeśli istnieją to raczej w Chinach) stanowiące o legalności takich praktyk, każdy element zegarka musiałby być oznaczony info o tym że jest repliką. Wyobrażacie sobie takiego TAGa z wielkim czerwonym napisem REPLIKA na tarczy?

Szedłby jak ciepłe bułeczki.. ;)


" Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem że na świecie jest tylu idiotów " - S.Lem

" Naród wspaniały, tylko ludzie k_rwy " - Marszałek J.Piłsudski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli no Patek wyprodukuje dziś model z lat 50 XIX w -to jest replika.Ale jeśli zrobi to pan Li w Pekinie po 100dol za sztukę-to jest podróba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli no Patek wyprodukuje dziś model z lat 50 XIX w -to jest replika.Ale jeśli zrobi to pan Li w Pekinie po 100dol za sztukę-to jest podróba.

 

Mnie osobiście przerażają takie strony mod. edit. a może bardziej te zegarki. Sam kiedyś prawie uwierzyłem w Rolexa na allegro za pare stów, ale sie opamietałem. Miałem kiedyś w ręku na giełdzie Rado, ale też intuicja nie zawiodła-skubany identyko jak oryginał. I przeraża mnie również to, że tych niby replik nie robi żadna mała firma tylko to jest w milionach sztuk powiedzmy robione i nikt tego nie piętnuje, a na "replice" napis ROLEX. Odkurzyłem wątek bo wczoraj miałem w ręku seiko około 20 letnie, które okazało sie podróbką, a zegarek przekazany synowi przez ojca. Szkoda, ale to sie dzieje naprawdę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie jeszcze podpiąć różnice między oryginałem a podróbką znanego modelu Casio.

Oczywiście nie trzeba dodawać, że sporo ludzi nacieło sie na tą podróbkę, co nie zmienia faktu, że musiał nad tą podróbka pracować sztab ludzi a nie jak to napisał kolega "pan Li w Pekinie". Obawiam sie, że świat zmierza w kierunku podrabianych marek. Osobiście obwiniam za to właśnie chińczyków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale prawda jest i taka, ze gdybyśmy * nie kupowali tych podróbek, oni by nie produkowali.

 

* - istnieje dość pokaźna grupa społeczeństwa, dla których to nie ma znaczenia czy to podróba, byle było tanio i sąsiad zazdrościł ( widząc z daleka Rolnixa). Choć w tej cenie mogliby kupić oryginalny zegarek całkiem przyzwoitej firmy chociażby na przykład (seiko 5).  


"You may delay but time will not" Benjamin Franklin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No niestety tak jest. I chodzi po ulicach masa dresow z brajblingami i łomegami. I świecą w oczy... I to zarówno w Polsce, jak i za granicą.

Jezzcze kupa lat upłynie, zanim niektórzy ludzie zrozumieją ze to po prostu wstyd.

Ostatnio słyszałem historię od znajomego sprzedawcy. Przyszedł dziadek, pytał o rolka, bo kiedyś mial... Usłyszał informacje, ze można sprowadzić na zamówienie. Ostatecznie nie kupił zegarka za 600 zł, bo stwierdził że za drogi. On kupił przecież Roleksa za 200 zl!

 

Wysyłane z mojego Z10 za pomocą Tapatalk 2

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale prawda jest i taka, ze gdybyśmy * nie kupowali tych podróbek, oni by nie produkowali.

 

* - istnieje dość pokaźna grupa społeczeństwa, dla których to nie ma znaczenia czy to podróba, byle było tanio i sąsiad zazdrościł ( widząc z daleka Rolnixa). Choć w tej cenie mogliby kupić oryginalny zegarek całkiem przyzwoitej firmy chociażby na przykład (seiko 5).  

Oni by nie produkowali gdyby nie natura człowieka........podrabianie to nie wynalazek dzisiejszych czasów i to nie tylko zegarków,to się zawsze działo i dziać będzie....

proponuję popatrzeć dookola siebie-czy wszystkie otaczające nas przedmioty są aby oryginalne? ;):D


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oni by nie produkowali gdyby nie natura człowieka........podrabianie to nie wynalazek dzisiejszych czasów i to nie tylko zegarków,to się zawsze działo i dziać będzie....

proponuję popatrzeć dookola siebie-czy wszystkie otaczające nas przedmioty są aby oryginalne? ;):D

Ubrania, buty, okulary, perfumy, elektronika, alkohol. Kolega Cook ma święta racje. W dzisiejszych chorych czasach nawet dziewczyna może okazać się "nieoryginalna". Przepraszam, za offtopa, ale kurde tak jest.

 

Wysyłane z mojego Z10 za pomocą Tapatalk 2

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Casio

To coś ciężko jest nawet nazwać podróbką i jeśli faktycznie ktoś się na owo cudo "natnie", może obwiniać tylko i wyłącznie swoją ignorancję. Przecież nawet dziecko na takim słabym zdjęciu odróżni, że to nie jest oryginał.

 

Zresztą "technicznie" to nawet nie jest podróba - nie widzę tam ani logo Casio, ani G-Shock...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To coś ciężko jest nawet nazwać podróbką i jeśli faktycznie ktoś się na owo cudo "natnie", może obwiniać tylko i wyłącznie swoją ignorancję. Przecież nawet dziecko na takim słabym zdjęciu odróżni, że to nie jest oryginał.

 

Zresztą "technicznie" to nawet nie jest podróba - nie widzę tam ani logo Casio, ani G-Shock...

"technicznie" byłby podróbą, gdyby miał funkcje takie same a inny wygląd. Chyba chciałes powiedzieć , że nie jest podróbką nawet "wizualnie" bo nie widać logo i G.

 

...różnice między oryginałem a podróbką znanego modelu Casio- tak napisałem...

 

No,, ale widać jak ludzie potrafią wysoko zalicytować taki "sprzęt" (mowa o tym bez logo). i nie widziełem tam żeby dzieci licytowały, raczej dorośli:-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To coś ciężko jest nawet nazwać podróbką i jeśli faktycznie ktoś się na owo cudo "natnie", może obwiniać tylko i wyłącznie swoją ignorancję. Przecież nawet dziecko na takim słabym zdjęciu odróżni, że to nie jest oryginał.

 

Zresztą "technicznie" to nawet nie jest podróba - nie widzę tam ani logo Casio, ani G-Shock...

I powiedz jeszcze ze zbieżność z oryginałem jest przypadkowa i że każde dziecko wie co to, i jak wygląda zegarek Casio........nie przesadzajmy,ok? :)


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oni by nie produkowali gdyby nie natura człowieka........podrabianie to nie wynalazek dzisiejszych czasów i to nie tylko zegarków,to się zawsze działo i dziać będzie....

 

Przyszło mi pracować na Dalekim Wschodzie, gdzie na jednej z ulic w Kuala Lumpur jest 850 metrów bazaru na którym sprzedaje się wyłącznie podróby :angry:. Oczywiście dookoła wiszą tablice, że nie wolno, ale... znalazłem w kilku agencjach turystycznych (i to wcale nie tylko w Polsce!) oferty wyjazdów, gdzie zwiedzanie tego miejsca jest żelaznym punktem programu, a nawet są opisy typu: "... wizyta na... hm,hm,hm.... - możliwość zakupu markowych wyrobów po konkurencyjnych cenach". No i zachwyty "turystów" na portalach, że udało się zdobyć to i owo, a "wygląda nie do odróżnienia"  :unsure:

No i tak to wygląda...  :blink:

post-47751-0-37864800-1384493583_thumb.jpg

post-47751-0-05467300-1384493684.jpg


"Do or do not. There is no try" - Master Yoda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I powiedz jeszcze ze zbieżność z oryginałem jest przypadkowa i że każde dziecko wie co to, i jak wygląda zegarek Casio........nie przesadzajmy,ok? :)

o właśnie:-) dziękuję koledze cook. O to właśnie mi chodziło ale nie umiałem tego ubrać w słowa, dzięki za wyręczenie...pozdrawiam:-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze ciśnie mi się na usta rzecz następująca.  Mi osobiście słowo replika kojarzy się z czymś pożytecznym, akceptowanym przez ludzi i z czymś potrzebnym. Oczywiście od razu jak słyszę to słowo to widzę przed oczami AC COBRA, -samochód, który jest dla mnie dziełem sztuki. Dlatego jak widzę "replikę Cobry" to jakoś to słowo replika tam pasuje bo auto już nie jest produkowane.A w przypadku tego zdjęcia, które wkleiłem wyżej to ten "zegarek" z prawej nazwałbym raczej MAKIETĄ:-) ŻYCZĘ WSZYSTKIM MIŁEGO WEEKENDU-bo ja już go dzisiaj zacząłem :ph34r:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o właśnie:-) dziękuję koledze cook. O to właśnie mi chodziło ale nie umiałem tego ubrać w słowa, dzięki za wyręczenie...pozdrawiam:-)

 

Też pozdrawiam

ŻYCZĘ WSZYSTKIM MIŁEGO WEEKENDU-bo ja już go dzisiaj zacząłem :ph34r:

I Tobie też -ORYGINALNYCH doznań :)


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I powiedz jeszcze ze zbieżność z oryginałem jest przypadkowa i że każde dziecko wie co to, i jak wygląda zegarek Casio........nie przesadzajmy,ok? :)

Na razie to Ty przesadzasz - dlaczego miałbym coś takiego powiedzieć? Ciekawa logika.

 

Natomiast chyba każdy, kto ma zamiar dokonać takiego zakupu, powinien wiedzieć co to i jak wygląda zegarek Casio? Faktycznie tak trudno jest je odróżnić nawet na tak słabiutkim zdjęciu? Przesadziłem pod tym względem?

 

 

A w przypadku tego zdjęcia, które wkleiłem wyżej to ten "zegarek" z prawej nazwałbym raczej MAKIETĄ:-)

Przecież to samo napisałem w słowach "to coś ciężko jest nawet nazwać podróbką".

 

 

Nie zrozumcie mnie źle, nie było moją intencją usprawiedliwianie obecności tego typu wytworów na rynku. Po prostu śmieszy mnie pisanie o "nacinaniu się" biednych konsumentów na tak podłej jakości artykuł podróbopodobny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na razie to Ty przesadzasz - dlaczego miałbym coś takiego powiedzieć? Ciekawa logika.

 

Natomiast chyba każdy, kto ma zamiar dokonać takiego zakupu, powinien wiedzieć co to i jak wygląda zegarek Casio? Faktycznie tak trudno jest je odróżnić nawet na tak słabiutkim zdjęciu? Przesadziłem pod tym względem?

 

 

 

Przecież to samo napisałem w słowach "to coś ciężko jest nawet nazwać podróbką".

 

 

Nie zrozumcie mnie źle, nie było moją intencją usprawiedliwianie obecności tego typu wytworów na rynku. Po prostu śmieszy mnie pisanie o "nacinaniu się" biednych konsumentów na tak podłej jakości artykuł podróbopodobny.

Odpiszę koledze, chociaż widzę, że już niepotrzebnie drążysz temat (nie zrozum mnie źle), ale chyba trzeba ten temat zamknąć bo się zapętlisz lub zapętlimy i pokłócimy.

 

Piszę to ponieważ napisałeś:

 

Po prostu śmieszy mnie pisanie o "nacinaniu się" biednych konsumentów na tak podłej jakości artykuł podróbopodobny.

 

Wyraźnie mogę stwierdzić na podstawie powyższego, że czepiasz się mnie i chyba ja Ciebie śmieszę. Uważam, że wolno mi coś takiego napisać ( o tych biednych co się naścieli) ale nie wiem dlaczego Ciebie to śmieszy i dlaczego czegoś tam nie możesz rozkodować z tej mojej wypowiedzi. Piszesz jak byś co najmniej produkował te podróbki i był zawsze w stanie je poznać jako swoją dobrą robotę:-)

 

Bo ja osobiście Twoje słowa odbieram w ten sposób, że jak ktoś chce kupić g-shocka to powinien podstawową wiedzę na ich temat mieć, a jak jej nie ma to jest debilem albo co najmniej z kosmosu spadł na Ziemię. Otóż nie chodzi o to. Chodzi o to, że na aukcjach jest sporo naciągaczy którzy próbują opchnąć podróbkę jakiegoś zegarka. I nie powiesz mi, że jak jest słabej jakości zdjęcie to się nie natniesz gdy się za bardzo zajarasz na zegarek i go zalicytujesz- bo raczej tak będzie. Otóż gdy pytasz sprzedającego co to jest za zegarek dokładnie albo prosisz o fotki w makro to albo nie ma odzewu, aukcja się kończy (Ty masz ciśnienie, nie czekasz na fotki i licytujesz), albo otrzymujesz odpowiedź, że zegarek był nietrafionym prezentem albo jest za duży i dlatego go sprzedaje:-)

 

I ja tu nie ubolewam nad tym, że się nie znam czy znam, wiedziałem czy nie wiedziałem tylko snuję myśl i dzielę się nią z innymi. A wcześniej napisałem:

 

Oczywiście nie trzeba dodawać, że sporo ludzi nacięło się na tą podróbkę, co nie zmienia faktu, że musiał nad tą podróbka pracować sztab ludzi a nie jak to napisał kolega "pan Li w Pekinie". Obawiam się, że świat zmierza w kierunku podrabianych marek. Osobiście obwiniam za to właśnie chińczyków.

 

Nie wiem. Możesz sobie pomyśleć co chcesz ale nie wlecz tematu. Ja się nigdy nie naciąłem, nie jestem głupi, nie jestem z kosmosu i zbieram g-shocki.

 

A tak na zakończenie wkleję specjalnie dla Ciebie fotkę prosto z allegro. Oceń co ma sobie pomyśleć biedny kupujący (nacinający się) jak zdjęcie ma słabej jakości a aukcja się kończy.

 

Ciebie również serdecznie pozdrawiam i życzę udanego weekendu- bo może o to chodzi:-)

post-43181-0-52662900-1384546256.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu śmieszy mnie pisanie o "nacinaniu się"

A tak na koniec napiszę coś śmiesznego abyśmy razem się pośmiali- bo pewnie teraz siedzisz smutny jak to wszystko czytasz. Otóż wróciłem jakąś godzinkę z basenu a raczej z nieudanej wizyty na basenie. A teraz jak było:

 

Wchodzę na pływalnie w pełnym umundurowaniu- czepek, rosyjska maska ze szklaną szybą, na łapce g-shock (dw-6100), wiadomo gatki i plum do wody. Ale widzę poruszenie ludzie na cos pokazują. Podbiega ratownik grzebie kijem w wodzie ( co tam jest, cos tam pływa). No to Michał w masce daje nura, podpływa bliżej, pomyślałem- będąc pod wodą (albo wtedy mózg mi się wyłączył), że tam jest na dnie żaba 2-centymetrowa, ale to było coś innego, wynurzenie na chwilę- na powierzchni panika. Bohater znów nurkuje, podpływa bliżej i wyławia ( już wiedząc co to ). Po wynurzeniu ratownik pyta- no i co to? A bohater-jak to co -gówno!! Wyszorowałem łapy, szybka zwijka do domu i teraz tak sobie myślę, że mogłem tego nie wyławiać- bo po co.

 

Już tak płętując żeby nie przedłużać. Po prostu się NACIOŁEM. I tak samo na allegro można się naciąć i coś wyłowić:-), potem sobie pomyśleć dopiero. I teraz jeśli ta historia „trafia” w Ciebie tak jak bym chciał to ufam, że skumałeś i możemy być kumplami. Trochę mojsza- trochę Twojsza:-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na allegro jak pod wodą- słaba jakość zdjęć:-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.