Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

kdg

Seiko Snow Monster

Rekomendowane odpowiedzi

Możesz dać jakiś link do takiej gumki?

I tutaj mam trochę kłopot, żeby Ci pomóc. Bo pewnie gdzieś coś takiego można kupić. Ale guma ścierna szlifierska którą ja mam pochodzi z jakichś zamierzchłych czasów. Mam ją od zawsze, tzn znalazłem ze trzydzieści lat temu w garażu (po ojcu)... a to że idealnie może służyć do szczotkowania zegarka odkryłem przypadkowo niedawno. Mogę tylko powiedzieć, że jest do dość twarda, gumowa kostka w kolorze ciemnoczerwonym, zawierająca w sobie materiał ścierny. Niestety nie ma na niej żadnych oznaczeń twardości czy gradacji, dlatego trudno mi cokolwiek powiedzieć...


Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

takie gumy występują np w zestawach z koncówkami do szlifierek precyzyjnych

możliwe, że w sklepach elektronicznych lub marketach budowlanych są ich większe rozmiary

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dodałem kilka zdjęć na pasku w pierwszym postcie. Zapraszam B)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sorry za mój OT - będę coś kombinował :)

 

Co do zegarka - prezentuje się świetnie, zresztą jak każdy Monster :)

 

Niebieski pasek (guma) też niczego sobie, do jednej rzeczy nie mogę się jednak przekonać - ta lupka zupełnie mi tu nie podchodzi B)

Nie zmienia to jednak faktu, że wyróżnia się zegarek, oby przynosił dużo radości :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem o co Wam chodzi z tą lupą - chyba nigdy nie mieliście takiego zegarka

 

 

za to guma wygląda jak przerost treści nad formą - niczym neon w kac-vegas - ja wiem,że są dumni z tej limitki, ale mogli darować sobie wytłoczenie bo w takim wydaniu to brakuje tylko pokrętła do mikrofali tongue.gif

 

dla mnie ta guma jest obciachowabiggrin.gif

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dla mnie ta guma jest obciachowabiggrin.gif

 

Lupa absolutnie w niczym nie przeszkadza :)

 

Natomiast zdradzę wam w tajemnicy, że gumę zdjąłem zaraz po sesji zdjęciowej i czuję, że bardzo się zakurzy B)

 

Chociaż jest mięciutka i w niczym nie przypomina standardowej gumy od Monstera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Monster jaki jest, każdy widzi"

 

Moja przygoda z Seiko rozpoczęła się wraz z okazyjnym zakupem na Forumowej Giełdzie SKX009, czyli popularnego Pepsi. Był to zakup niekontrolowany, ot nie wypada nie mieć Divera Seiko więc skoro jest okazja, to biorę. No i wziąłem. Później leżał i kurzył się, aż oddałem go w prezencie. I tak żyłem miesięcy parę bez nurka w kolekcji. A później przyszły wakacje i trzeba było poszukać czegoś solidnego i niezbyt kosztownego (no i żeby +5 do lansu :) )... I wówczas przypomniałem sobie o Seiko i czymś, co nazywa się Monster. Monster sprzedaje się tutaj średnio 2 razy w tygodniu więc jeden z nich został nabyty również przez mnie. Trochę na próbę, trochę bo zaczęły mi się podobać "egzotyczne" kolory, wybór padł na "Pomarańczkę".

 

Gdy już przyszedł i go założyłem...zakochałem się. I od 1,5 miesiąca nie mogę go zdjąć z ręki. No po prostu przykleił się i już. I nawet moja dotychczasowa, ponadczasowa, przepiękna faworyta Kontiki FH nie dała mu rady.

 

Ale moment. Każdy prawdziwy maniak wie, że "do zakochania jeden krok, ja chciałbym stawiać kroków więcej". Nie jesteśmy wielorybami, stałość uczuć nie leży w naszej naturze :) No i trzeba mieć jakiś cel w życiu. Ja postawiłem sobie za cel próbę uskładania pełnej kolekcji limitowanych Monsterów.

 

Najłatwiej zacząć było od Snow Monstera...ale nie wyprzedzajmy faktów.

 

Po krótkim przeglądzie zatoki napatoczyłem się na dwa Snow Monstery: jeden w USA, drugi w Tajlandii. Mam dobre skojarzenia (wiecie Kac Vegas 2 itp) więc pomyślałem: "wezmę ze źródła". W końcu limitowane edycje Monsterów dystrybuowane są przez Seiko Thailand wyłącznie na terenie Tajlandii. PayPal, kilka dni oczekiwania, ciągłe klikanie w stronę do śledzenia przesyłki i w końcu jest! Jest w Polsce i jest info, że Kurier jest w drodze...

 

Poniedziałek 01.08.2011

 

Do pracy szedłem pobudzony i poddenerwowany: czy to już naprawdę dziś ? W końcu przyjechał Kurier. Widząc zainteresowane twarze koleżanek i kolegów (dostałeś paczkę z Tajlandii?! Pokaż!) postanowiłem poczekać, mrucząc pod nosem "it's mine, my preciousssss..."

 

A wieczorem, w domu...

 

post-30693-0-04841000-1331855532.jpg

 

Dalej było jeszcze ciekawiej:

 

post-30693-0-28682100-1331855534.jpg

 

Po uchyleniu wieka skrzynki zostałem na chwilę oślepiony i jedyne, co miałem przed oczami to to:

 

post-30693-0-97626700-1331855535.jpg

 

Gdy przetarłem oczy zobaczyłem:

 

post-30693-0-05342100-1331855539.jpg

 

Gdy już przezwyciężyłem stupor i zebrałem szczękę z podłogi odważyłem się wziąć go do ręki

 

post-30693-0-15696700-1331855541.jpg

 

------------------------------------------------------------------

 

Kilka faktów o zegarku.

 

Model SKZ331 (Snow Monster) został wyprodukowany w liczbie 2555 egzemplarzy w Lutym bieżącego 2011 roku. Ciekawym (i zrozumiałym) trendem jest zwiększanie nakładu przez Seiko Thailand z roku na rok (Yellow Monster'ów jest raptem 200 sztuk). Dystrybucja jak zwykle została zorganizowana wyłącznie na terenie Tajlandii a zegarki podobno rozeszły się w ciągu kilku godzin. Jak ja zazdroszczę Tajom...

 

Serce Monsterka to automatyczny kaliber Seiko 7S36. Jest to młodszy brat starego i lubianego 7S26A/B dostępnego w BM i OM.

Również jak starszy brat nie posiada on stop-sekundy i nie może być dokręcany ręcznie. Wydaje się to dziwne (w końcu niby limitowana edycja i tak dalej) ale dzięki temu pozostaje bliższe oryginałowi.

 

Największa zmiana, prócz koloru, w stosunku do OM i BM to szafirowe szkiełko. Dodatkowo, producent zdecydował się doposażyć zegar w "cyklopa", czyli szkiełko powiększające umieszczone nad datą i dniem tygodnia. Dla mnie oznacza to, że z pewnością nigdy w nim nie będę nurkował, wspinał się czy narażał na kontakt z piaskiem i kamieniami :)

 

Nigdy nie miałem Rolexa dlatego też mnie osobiście takie skojarzenia się nie nasuwają :P Ta lupka naprawdę robi fajne wrażenie, szczególnie, gdy patrzymy na zegarek na wprost:

 

post-30693-0-43765900-1331855543.jpg

 

Koperta to klasyczna stal 315L z fantastyczną satynowaną bransoletą z litych stalowych ogniw. Mój OM też ma ogniwa częściowe spolerowane, częściowo szczotkowane ale Snow Monster jeszcze bardziej uwydatnia tę różnicę. Efekt jest piorunujący!

 

post-30693-0-50436000-1331855547.jpg

 

Bezel obraca się w przeciwną do wskazówek zegara stronę. Jest wypełniony niebieską farbą i w połączeniu z tarczą, indeksami i niebieską obwódką rozczula i zniewala. Co ciekawe, wydaje się chodzić twardo ale bardziej precyzyjnie od wersji OM. Każdy klik jest konkretny i wyraźny, choć tutaj również jest problem z dokładnym "wkliknięciem się" nad godziną 12.

 

post-30693-0-40476500-1331855549.jpg

 

Parafrazując pewną reklamę chciałbym powiedzieć: Twój Yeti nosiłby Snow Monstera. Już nie mogę doczekać się zimy. Liczę na to, że SM będzie zimą prezentował się dostojniej, niż wakacyjna Pomarańczka. A oto i ona:

 

post-30693-0-30735900-1331855554.jpg

 

A na koniec pozwolę sobie zacytować Pana Satoru Monjugawa, projektanta Snow Monstera: "Some music inspires us and touches deep into our hearts... Some movie motivates us to create something good in life... This Monster, I hope will clear your mind and whiten your soul."

 

--------------------------------------------

 

Jest kilka rzeczy, o których nie wspomniałem na początku:

 

1) Ściereczka z microfibry do przecierania Monstera

2) Dodatkowy pasek kauczukowy w niebieskim kolorze z wyciętym? napisem Monster (...i nie ma pytań, proszę Pana) :)

 

A w związku z tym, że pojawiły się zapytania o ten pasek to poniżej znajdziecie kilka zdjęć, które pokazują Monstra w nieci innym świetle.

 

"Test nadgarstka"

 

post-30693-0-41456300-1331855556.jpg

 

"Na różowym śniegu"

 

post-30693-0-10156100-1331855558.jpg

 

"W drewnie"

 

post-30693-0-18005100-1331855560.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Monster jaki jest, każdy widzi"

 

Moja przygoda z Seiko rozpoczęła się wraz z okazyjnym zakupem na Forumowej Giełdzie SKX009, czyli popularnego Pepsi. Był to zakup niekontrolowany, ot nie wypada nie mieć Divera Seiko więc skoro jest okazja, to biorę. No i wziąłem. Później leżał i kurzył się, aż oddałem go w prezencie. I tak żyłem miesięcy parę bez nurka w kolekcji. A później przyszły wakacje i trzeba było poszukać czegoś solidnego i niezbyt kosztownego (no i żeby +5 do lansu :) )... I wówczas przypomniałem sobie o Seiko i czymś, co nazywa się Monster. Monster sprzedaje się tutaj średnio 2 razy w tygodniu więc jeden z nich został nabyty również przez mnie. Trochę na próbę, trochę bo zaczęły mi się podobać "egzotyczne" kolory, wybór padł na "Pomarańczkę".

 

Gdy już przyszedł i go założyłem...zakochałem się. I od 1,5 miesiąca nie mogę go zdjąć z ręki. No po prostu przykleił się i już. I nawet moja dotychczasowa, ponadczasowa, przepiękna faworyta Kontiki FH nie dała mu rady.

 

Ale moment. Każdy prawdziwy maniak wie, że "do zakochania jeden krok, ja chciałbym stawiać kroków więcej". Nie jesteśmy wielorybami, stałość uczuć nie leży w naszej naturze :) No i trzeba mieć jakiś cel w życiu. Ja postawiłem sobie za cel próbę uskładania pełnej kolekcji limitowanych Monsterów.

 

Najłatwiej zacząć było od Snow Monstera...ale nie wyprzedzajmy faktów.

 

Po krótkim przeglądzie zatoki napatoczyłem się na dwa Snow Monstery: jeden w USA, drugi w Tajlandii. Mam dobre skojarzenia (wiecie Kac Vegas 2 itp) więc pomyślałem: "wezmę ze źródła". W końcu limitowane edycje Monsterów dystrybuowane są przez Seiko Thailand wyłącznie na terenie Tajlandii. PayPal, kilka dni oczekiwania, ciągłe klikanie w stronę do śledzenia przesyłki i w końcu jest! Jest w Polsce i jest info, że Kurier jest w drodze...

 

Poniedziałek 01.08.2011

 

Do pracy szedłem pobudzony i poddenerwowany: czy to już naprawdę dziś ? W końcu przyjechał Kurier. Widząc zainteresowane twarze koleżanek i kolegów (dostałeś paczkę z Tajlandii?! Pokaż!) postanowiłem poczekać, mrucząc pod nosem "it's mine, my preciousssss..."

 

A wieczorem, w domu...

 

post-30693-0-58409700-1331855615.jpg

 

Dalej było jeszcze ciekawiej:

 

post-30693-0-27839300-1331855617.jpg

 

Po uchyleniu wieka skrzynki zostałem na chwilę oślepiony i jedyne, co miałem przed oczami to to:

 

post-30693-0-13353600-1331855619.jpg

 

Gdy przetarłem oczy zobaczyłem:

 

post-30693-0-82316400-1331855621.jpg

 

Gdy już przezwyciężyłem stupor i zebrałem szczękę z podłogi odważyłem się wziąć go do ręki

 

post-30693-0-90457700-1331855623.jpg

 

------------------------------------------------------------------

 

Kilka faktów o zegarku.

 

Model SKZ331 (Snow Monster) został wyprodukowany w liczbie 2555 egzemplarzy w Lutym bieżącego 2011 roku. Ciekawym (i zrozumiałym) trendem jest zwiększanie nakładu przez Seiko Thailand z roku na rok (Yellow Monster'ów jest raptem 200 sztuk). Dystrybucja jak zwykle została zorganizowana wyłącznie na terenie Tajlandii a zegarki podobno rozeszły się w ciągu kilku godzin. Jak ja zazdroszczę Tajom...

 

Serce Monsterka to automatyczny kaliber Seiko 7S36. Jest to młodszy brat starego i lubianego 7S26A/B dostępnego w BM i OM.

Również jak starszy brat nie posiada on stop-sekundy i nie może być dokręcany ręcznie. Wydaje się to dziwne (w końcu niby limitowana edycja i tak dalej) ale dzięki temu pozostaje bliższe oryginałowi.

 

Największa zmiana, prócz koloru, w stosunku do OM i BM to szafirowe szkiełko. Dodatkowo, producent zdecydował się doposażyć zegar w "cyklopa", czyli szkiełko powiększające umieszczone nad datą i dniem tygodnia. Dla mnie oznacza to, że z pewnością nigdy w nim nie będę nurkował, wspinał się czy narażał na kontakt z piaskiem i kamieniami :)

 

Nigdy nie miałem Rolexa dlatego też mnie osobiście takie skojarzenia się nie nasuwają :P Ta lupka naprawdę robi fajne wrażenie, szczególnie, gdy patrzymy na zegarek na wprost:

 

post-30693-0-62052700-1331855625.jpg

 

Koperta to klasyczna stal 315L z fantastyczną satynowaną bransoletą z litych stalowych ogniw. Mój OM też ma ogniwa częściowe spolerowane, częściowo szczotkowane ale Snow Monster jeszcze bardziej uwydatnia tę różnicę. Efekt jest piorunujący!

 

post-30693-0-51279800-1331855629.jpg

 

Bezel obraca się w przeciwną do wskazówek zegara stronę. Jest wypełniony niebieską farbą i w połączeniu z tarczą, indeksami i niebieską obwódką rozczula i zniewala. Co ciekawe, wydaje się chodzić twardo ale bardziej precyzyjnie od wersji OM. Każdy klik jest konkretny i wyraźny, choć tutaj również jest problem z dokładnym "wkliknięciem się" nad godziną 12.

 

post-30693-0-98793400-1331855631.jpg

 

Parafrazując pewną reklamę chciałbym powiedzieć: Twój Yeti nosiłby Snow Monstera. Już nie mogę doczekać się zimy. Liczę na to, że SM będzie zimą prezentował się dostojniej, niż wakacyjna Pomarańczka. A oto i ona:

 

post-30693-0-64801000-1331855634.jpg

 

A na koniec pozwolę sobie zacytować Pana Satoru Monjugawa, projektanta Snow Monstera: "Some music inspires us and touches deep into our hearts... Some movie motivates us to create something good in life... This Monster, I hope will clear your mind and whiten your soul."

 

--------------------------------------------

 

Jest kilka rzeczy, o których nie wspomniałem na początku:

 

1) Ściereczka z microfibry do przecierania Monstera

2) Dodatkowy pasek kauczukowy w niebieskim kolorze z wyciętym? napisem Monster (...i nie ma pytań, proszę Pana) :)

 

A w związku z tym, że pojawiły się zapytania o ten pasek to poniżej znajdziecie kilka zdjęć, które pokazują Monstra w nieci innym świetle.

 

"Test nadgarstka"

 

post-30693-0-55703900-1331855636.jpg

 

"Na różowym śniegu"

 

post-30693-0-27476800-1331855638.jpg

 

"W drewnie"

 

post-30693-0-00815400-1331855640.jpg

 

 

witam

 

po pierwsze gartuluje monstera, naprawdę oryginalny i nietuzinkowy!

prosiłbym o info gdzie dokonałeś zakupu i jak to wyglada od strony technicznej, przyznam troche się obawiam kupowac na zagranicznym ebaju lub w sklepach poza granicami RP.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam

 

po pierwsze gartuluje monstera, naprawdę oryginalny i nietuzinkowy!

prosiłbym o info gdzie dokonałeś zakupu i jak to wyglada od strony technicznej, przyznam troche się obawiam kupowac na zagranicznym ebaju lub w sklepach poza granicami RP.

 

Dzięki! W związku z regulaminem odpowiedź masz na PW

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zagibasty! Miodzio guma i ta lupka :P Ale wersja Prince Monster mnie bardziej rozwala...chętnie bym go upolował :)

post-25365-0-30082000-1312813913_thumb.jpg


"Billy: -I'm scared Poncho.

Poncho: -Bullshit. You ain't afraid of no man.

Billy: -There's something out there waiting for us, and it ain't no man. We're all gonna die..."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Snow Monster-a jednak wolałbym na bransolecie, lepiej się komponuje ;]

A co do Prince Monster-a . . . oryginał jakich mało :) :) :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co do Prince Monster-a . . . oryginał jakich mało :) :) :)

 

Prince'a zostawię sobie na koniec :) 2kUSD to nie w kij dmuchał

 

Ale taka seria Night Monster (SZEN) wydana na rynek Japoński jest już w zasięgu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prince'a zostawię sobie na koniec :) 2kUSD to nie w kij dmuchał

 

Ale taka seria Night Monster (SZEN) wydana na rynek Japoński jest już w zasięgu.

 

Bransoleta w Snow Monsterze jest naprawdę porażająca. O ile tarcza nie przemawia do mnie do końca, o tyle cała reszta jest wręcz perfekcyjna. Widać duży krok do przodu w stosunku do OM i BM. Ale czy bym się na niego zdecydował? Szczerze - chyba nie :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przezajebisty. Rozpoczynam polowowanie!!

 

Ło, polowanie chyba potrwa. Widzę na zatoce jedną sztukę za 1000 dolarów. Ladnie, ładnie... Naprawdę chyba się skuszę....


pozdrawiam, Dominik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje!! Świetny zegarek, połączenie niebieskiego i białego powala !! Jeżeli chodzi o mnie to na gumie także prezentuje się dobrze, ale co bransoleta to bransoleta :P

 

Może i mi uda się upolować i powiększyć kolekcje monsterków :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może nie powinienem niepotrzebnie podbijać, ale uważam, że ten zegarek jest tak FANTASTYCZNY, że każdy powinien go obejrzeć :).

 

orientuje się ktoś, jak sprawa wygląda z jego dostępnością? tylko drugi obieg?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się dlaczego oficjalny dystrybutor nie wprowadza takich mmodeli do oficjalnego obiegu - jak widac zainteresowanie było by duże.Ciekawe jakie ceny ustalilby nanasz rynek.


Deus Dona Me Vi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja proponuję żeby Koledzy po prostu przeczytali to co Autor napisał w pierwszym poście.

Edycja limitowana dla Tajlandii sprzed ponad roku. Cały nakład rozszedł się w ciągu kilku godzin. Więc jasne jest, że tylko drugi obieg, i jasne jest że żaden dystrybutor nie wprowadzi go ponownie do oficjalnego obiegu, bo na tym polega limitowana edycja że wprowadza się ją tylko raz :D


Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zresztą patrząc jaka cena była tej limitki i uwzględniając jakie chore ceny życzy sobie

oficjalny dystrybutor w oficjalnym obiegu za standardowe modele(w tym Monstera-

wiem, bo widziałem, nie pamiętam dokładnie, ale to był rząd około 1,5 tysiąca złotych :blink: ),

to od razu można powiedzieć sobie jasno- nie byłoby żadnego zainteresowania nim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja proponuję żeby Koledzy po prostu przeczytali to co Autor napisał w pierwszym poście.

Edycja limitowana dla Tajlandii sprzed ponad roku. Cały nakład rozszedł się w ciągu kilku godzin. Więc jasne jest, że tylko drugi obieg, i jasne jest że żaden dystrybutor nie wprowadzi go ponownie do oficjalnego obiegu, bo na tym polega limitowana edycja że wprowadza się ją tylko raz :D

 

Kolego jasne że już raz wprowadzonej limitki nie wprowadzi się ponownie na rynek ( chociaż zobacz co robi Strela było 300 szt. limitki i ten sam model ma teraz znowu limitke :) ) Napisałem iz dziwne jest że dystrybutor nie wprowadza takich ( w rozumieniu ciekawych limitowanych serii Monstera - nie konkretnie tego opisywanego modelu ) na rynek. Chociaż słuszna jest uwaga Kolegi Ricardo 216 iż cena by była u nich zaporowa więc nie widzą sensu wprowadzania takich limitek na rynek.


Deus Dona Me Vi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...chociaż zobacz co robi Strela było 300 szt. limitki i ten sam model ma teraz znowu limitke :)

No akurat limitacji rosyjskich, to chyba nikt nie traktuje poważnie. Taki folklor ;) Trudno tam znaleźć zegarki które nie byłyby "limitowane". Właściwie można powiedzieć, że nielimitowany rosyjski zegarek współczesny, to jest dopiero rzadki rarytas :D


Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No akurat limitacji rosyjskich, to chyba nikt nie traktuje poważnie. Taki folklor ;) Trudno tam znaleźć zegarki które nie byłyby "limitowane". Właściwie można powiedzieć, że nielimitowany rosyjski zegarek współczesny, to jest dopiero rzadki rarytas :D

 

 

Kolego nawiązanie do limitacjach rosyjskich to był taki żarcik :)


Deus Dona Me Vi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Póki co, snow to jedyny model Monstera, który przyprawił mnie o szybsze bicie serducha. Świetny. Do autora: a jak się prezentuje i sprawuje po roku użytkowania? Jak odchyłki czasu itd? Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do autora: a jak się prezentuje i sprawuje po roku użytkowania? Jak odchyłki czasu itd? Pozdrawiam

 

Zostałem wywołany do tablicy. Dajcie mi jednak chwilę, ponieważ muszę powyższe informacje zebrać ponownie. Mój monster raz tylko opuścił rotomat i to w pudełku. Nie noszę go :) Jestem kolekcjonerem.

 

Obiecuję coś skrobnąć w krótkim czasie.

 

Co do prezencji, cóż, wygląda tak samo wspaniale :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zostałeś, zostałeś ;) Poza tym, w pierwszym poście napisałeś "No i trzeba mieć jakiś cel w życiu. Ja postawiłem sobie za cel próbę uskładania pełnej kolekcji limitowanych Monsterów" Udało się cos z planów zrealizować? Jak coś jeszcze poza tym Monsterkiem to proszę o pochwalenie się. Pozdrówko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.