Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Hogg

Tłuszcz do butów skórzanych...

Rekomendowane odpowiedzi

Pytanie techniczne do bardziej obeznanych z tematem kolegów: kupiłem niedawno parę butów skórzanych na zimę Kazar i postanowiłem tym razem zadbać o nie należycie. Kopiłem nowe szczotki, pastę do butów PALC oraz takiż sam tłuszcz do skór.

 

fg469_18598.jpg

 

zc579_PALC.jpg

 

I tu pytanie: po natłuszczeniu buty nie za bardzo chciały "wchłonąć" warstewkę tłuszczu. Ok - może pierwszym razem dałem ciut za dużo, więc tylko polerka bez pasty przez dwa tygodnie. Wczoraj naniosłem kolejną, ale już minimalną warstwę tłuszczu na buty oraz po jakiejś godzinie pastę do butów. Niestety, efekt taki sobie - skóra bardziej matowa niż błyszczący no i lepi się tak jakoś. O co chodzi? Zła technika, nie każdą skórę się natłuszcza? Może jakieś wskazówki dla amatora. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Postaraj się rozgrzać delikatnie suszarką skórę tak aby cały tłuszcz dobrze się wchłonął. Potem go schowaj. Kup dobrej jakości wosk do butów. Nałóż delikatnią warstwę wypoleruj i tak trzy razy powtórz. Powinno wystarczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sądzę, że aż tak nie powinieneś dbać o buty bo to przerost formy nad treścią.

Wystarczy jak po każdym przyjściu do domu je ściągniesz, wyczyścisz mokrą później suchą szmateczka i naniesiesz zwykła KIWI w płynie.

A przed wyjściem szczotką do polerowania sobie przejedziesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Buty to podstawa i żadne zabiegi pielęgnacyjne nie są przesadne :) Dzięki za odpowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sądzę, że aż tak nie powinieneś dbać o buty bo to przerost formy nad treścią.

Wystarczy jak po każdym przyjściu do domu je ściągniesz, wyczyścisz mokrą później suchą szmateczka i naniesiesz zwykła KIWI w płynie.

A przed wyjściem szczotką do polerowania sobie przejedziesz.

 

Kiwi to jeden z najgorszych s..tów jakie można użyć do butów, a w płynie to już total masakra. A dlaczego dbanie o buty miałoby byc przesadą?


"A był dla kierowania zespołem tym, czym Herod dla Towarzystwa Przedszkolnego w Betlejem"

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam sie-Kiwi to masakra,zbyt czeste stosowanie[w plynie]wrecz niszczy buty.......


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe teorie głosicie no ale to z pewnością z przykrymi doświadczeniami się wiąże.

Pasta KIWI but...zniszczy.

Może przeterminowana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sądzę, że aż tak nie powinieneś dbać o buty bo to przerost formy nad treścią.

Wystarczy jak po każdym przyjściu do domu je ściągniesz, wyczyścisz mokrą później suchą szmateczka i naniesiesz zwykła KIWI w płynie.

A przed wyjściem szczotką do polerowania sobie przejedziesz.

 

to co Ty opisujesz to nie dbanie a niszczenie obuwia

nie ma nic gorszego niż pasty w płynie - to sam lakier, który wysusza, uszkadza i powoduje pękanie skóry

można użyć sporadycznie do odświeżenia na jakimś dłuższym przyjęciu ew. w delegacji

ale zgodzę się z jednym - zwykła pasta do butów z puszki jest odpowiednim sposobem dbania o buty (zwłaszcza jeśli mowa o normalnie wyprawionej skórze - bo te z nubuku czy zamszu trzeba konserwować inaczej)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprawa wygląda tak.

Pasty KIWI w płynie nie używać. Składa się ona głównie z wody, która na mrozie zamarza i odpada z wierzchnią warstwą buta. Ponadto nie zawiera żadnych środków konserwujących i natłuszczających skórę butów. Są osoby, które używają tej pasty i bardzo chwalą, ale na drogich butach, z delikatnych skór lepiej nie eksperymentować.

Do Twoich butów tłuszcz + dobra pasta do polerowania w kolorze brązu to dobry zestaw. Nowe buty z Twojego zdjęcia mają fabryczną zewnętrzną warstwę, która przez pewien czas zabezpiecza buty i na razie utrudnia wchłanianie tłuszczu i pasty. Jednak juz teraz delikatnie buty można natłuszczać,a z czasem będzie to konieczne.

W czasie zimy uważaj na śnieg z solą, bo wżera się w skórę butów i może pozostawić trwale ślady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze raz dziękuję. A propo: ja po prostu od dziecka lubię czyścić, pastować i polerować buty w sposób tradycyjny - odpręża mnie to i w ogóle... Ciężko wytłumaczyć ;) A buty to nasza wizytówka, jak mawia moja babcia: "Poznasz Pana po cholewach" - babcia ma 86 lat to wie co mówi :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Posłucham dobrych rad i oszacuję za kilka lat czy to w ogóle popłaca cała ta ceremonia.

Od 10 lat używam past w płynie i wszystkie buty najpierw straciły podeszwy zanim się cholewkom coś stało.

Zawsze się świeciły jak nowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak szyjesz buty u dowolnego szewca, przed odbiorem zawsze dostajesz paste i ostrzezenie. " Jak bedzie Pan uzywal past w plynie, zadna gwarancja niestety nie obowiazuje". To sama woda i rozpuszczalniki z odrobina farby. W zyciu zadnych kiwi do porzadnych butow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja uzywam" Bufalo" i jestem zadowolony.....

Gdy buty odkladam po sezonie to natluszczam je zwyklym kremem do rak..... ;)


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko Saphir. Jest to najwyższa półka. Możesz kupić np. tu:

 

www.multirenowacja.pl


Instagram.com/horlobby.watches

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Buty to podstawa i żadne zabiegi pielęgnacyjne nie są przesadne :)

 

100% racja - buty to podstawa zwłaszcza u faceta, po obuwiu można ocenić jego posiadacza... Wszelkie pasty w płynie to nie pasty, nie konserwują obuwia, a wręcz przeciwnie, osłabiają jego warstwę ochronną powodując jedynie krótkotrwały efekt "błyszczenia" - buty głównie niszczy woda oraz chemia stosowana do utrzymania dróg zimą.

Nowe buty z reguły mają na sobie warstwę ochronną i dlatego efekt pierwszego pastowania może nie być zbyt widoczny, ja osobiście do butów z połyskiem (ale nie lakierek) używam najzwyklejszą pastę "Buwi".

Jeśli chodzi o lakierki stosuję tą metodę - http://pielegnacja-obuwia.pl/jak-dbac-o-tradycyjne-lakierki.php?i6s8

W przypadku butów welurowych, bądź ze skóry bez połysku (np buty trekkingowe) po zakupie buty dwukrotnie "napuszczam" olejem rycynowym - powoduje to co prawda że but nieco ściemnieje, jednak efekt jest taki że but nie ma prawa przemoknąć ani się odkształcić, łatwo daje się też wyczyścić w przypadku zabrudzenia. Po jakimś czasie użytkowania buty delikatnie myję w ciepłej wodzie z mydłem i po wysuszeniu (oczywiście nie przy bezpośrednim źródle ciepła), powtarzam operacje z olejem.

Z kolei buty nazwijmy je combat - czyli takie wykorzystywane do kilkutygodniowego włóczenia się po "chaszczach" napuszczam pastą (Buwi) na gorąco - rozpuszczając pastę np na podgrzewaczu turystycznym i nakładając ją na delikatnie "podgrzane" suszarką buty - zwykle wychodzi jedna puszka pasty na jeden but. Po takim zabiegu mogę stać w butach w kałuży i ... nic.

Tak tylko dodam że, przy zastosowaniu powyższych zabiegów, z reguły buty wytrzymują u mnie kilka (miedzy 5 - a 7) lat i wywalam je przeważnie z powodu zużytej podeszwy...


:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sądzę, że aż tak nie powinieneś dbać o buty bo to przerost formy nad treścią.

Wystarczy jak po każdym przyjściu do domu je ściągniesz, wyczyścisz mokrą później suchą szmateczka i naniesiesz zwykła KIWI w płynie.

A przed wyjściem szczotką do polerowania sobie przejedziesz.

 

Opisany przez Ciebie sposób wydaje się najgorszym z możliwych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiwi i temu podobne nabłyszczacze to koszmar. Zimą to degeneruje but w 2-3 miesiace. Buty nie do uratowania. Sam efekt nabłyszczenia tą metodą ma sie nijak do buta wypolerowanego po użyciu kremu Colonil czy Saphir. Każdy liczący się producent odradza, lub pod rygorem utraty gwarancji wręcz zakazuje używania tego syfu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja pinkole jaka nagonka.

Połowa teoretyków, a druga połowa za nimi będzie jechać po pastach w płynie.

Używam od zawsze i nigdy butów nie zniszczyłem.

W rodzinie to moje buty najdłużej wytrzymują. Wyrzucam je tylko dlatego, że albo podeszwa jest dojechana albo po prostu wychodzą z mody.

Mam gdzieś na strychu buty, w których chodziłem z 15 lat temu. Sportowe, zimowe, do garniaka.

ANI JEDEN BUT NIE JEST POPĘKANY na cholewkach.

Ja w to nie wierzę, a producent niby jak nam udowodni jakiej pasty używaliśmy.

Proszę WAS, więcej wyobraźni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kwestia gustu. Dla jednych skóra zniszczona nabłyszczaczami wyglada super, dla innych to nie do zaakceptowania. But nie musi sie rozpaść. Nie musi nawet spękać. Jednak lico skóry jest paskudne po użyciu nabłyszczacza. A co do gwarancji. Producent nie musi udowadniać. To widać. Nie oburzaj się a spróbuj potraktować dobre obuwie dobrym kremem. Więcej pracy bo dochodzi polerowanie, ale efekt bez porównania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Są pasty lepsze i gorsze. Są buty lepsze i gorsze z różnej jakościowo skóry.

Ale nikt mi nie wmówi, że skóra pęka od past w płynie (nie mówię stricte o KIWI ale to chyba oni wymyślili i skrótowo mówiąc KIWI mam w myśli pasta w płynie).

Nie ma to w ogóle nic wspólnego z gustem. Bo albo coś jest zniszczone albo nie.

Moich NIKE Toukol nie dali byście rady ocenić po wyglądzie jak są stare.

Chodzone od kwietnia do listopada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja od małego pastuje buty jak i moj ojciec.. robie to podobno bardzo dobrze sądząc po opiniach ludzi którym to czasem robie, albo widza moje buty. Tez lubie pastowac. Ale faktycznie pierwsze słysze by pasty w płynie buty niszczyly - moze dlatego ze mało ich uzywam, ale tylko ze wzgledu na to ze one prawie nigdy nie sa wodoodporne ( to chyba jedyny powod ze od nich buty sie niszcza.. bo ich nei zabezpieczają). Dobrze napastowany but czy zrobisz to pastą Kiwi czy Bufalo czy jeszcze inną jesli kazda jest wodoodporna i konserwujaca (ale to chyba wszystkie w puszkach) dobrze zabezpieczaja obuwie. Roznica miedzy pastami jest taka ze jedne łatwiej sie nakłada, inne gorzej, albo ze jedne powoduja połysk a inne mat, jeszcze inne trzymaja sie dlugo a inne trzeba nakladac częsciej. Dobrze napastowany but nie ma prawa w zimie na chlapie zamoknąć jak i nie powstaną smugi po soli - tego nie da zadna pasta w płynie, stad nie stosuje tego patentu. Nigdy tez nie uzywałem tłuszczu.. tylko 2 rodzaje szczotek - jedna do nakładania stosunkowo twarda by dobrze porzadnie w buta wetrzec pastę, potem "mazak" z miekkim włosem do wypolerowania buta - nigdy nie poleruje szmatką, szczotka jest duzo lepsza.. i oczywiscie do kazdego koloru pasty osobny komplet szczotek!!. oczywiscie but musi byc dobrze umyty i wyschnięty bo inaczej bedzie jak z polonezem fso - pasta na górze a od spodu but bedzie kwitniał :P

 

I faktycznei po butach mozna poznac czlowieka jaki jest ;)


  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.