Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Gość McIntosh

Parnis Diver PA6007 - kontrowersje

Rekomendowane odpowiedzi

Parnis Diver PA6007 (data zakupu: 12.2012) [...]

Recenzja super - fajnie że się komuś chciało pochylić i opisać odczucia powstałem na podstawie obserwacji "czaso-pokazującej-maszyny"

 

Przebrnąłem przez cały watek i tak nieco się zdziwiłem bo nie bardzo rozumiem o co ta "wojna", poza tym nie bardzo wiem jak mam rozumieć wielokrotnie na tym forum używane pojecie "wirtualna marka", bo odnoszę wrażenie że termin ten jest różnie rozumiany przez poszczególnych użytkowników.


:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przebrnąłem przez cały watek i tak nieco się zdziwiłem bo nie bardzo rozumiem o co ta "wojna", poza tym nie bardzo wiem jak mam rozumieć wielokrotnie na tym forum używane pojecie "wirtualna marka", bo odnoszę wrażenie że termin ten jest różnie rozumiany przez poszczególnych użytkowników.

 

a to w zaleznosci od potrzeb sie przywoluje "wirtualnosc" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśl chodzi o ogólną definicję, to wirtualność jest brakiem związku pomiędzy marką a rzeczywistym producentem. Natomiast jeśli chodzi o szczegóły, to wywołują one flejmy, więc nie kontynuujmy ;)


Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak widać temat przeszedł pozytywnie kwarantanne :)


Deus Dona Me Vi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o ogólną definicję, to wirtualność jest brakiem związku pomiędzy marką a rzeczywistym producentem. [...]

Brak związku miedzy marką a rzeczywistym producentem to nie definicja "wirtualnej marki" a falsyfikatu czy bardziej kolokwialnie mówiąc podróbki. Ja jednak odnoszę wrażenie że dla niektórych użytkowników tego forum pojęcie "wirtualna marka" zastępuje, słowo które bardzo ładnie brzmi z francuska; "passé"... :P

Taka tendencja też mi się rzuciła w oczy, przez ten krótki czas jaki jestem użytkownikiem tego forum, że jeśli coś jest made in china to albo jest podróbka albo "wirtualną marką" bo z założenia nie może być dobre bo jest tanie... :D

 

Koledzy zdają się zapominać że pierwszy zegar mechaniczny, co prawda z napędem wodnym ale jednak zegar, wymyślili Chińczycy już w VIII wieku i na bazie tego PODSTĘPNIE WYKRADZIONEGO Chińczykom wynalazku w X w pewien mnich wymyślił zegar mechaniczny... Tak że nie bardzo można powiedzieć kto tu komu co "ukradł" i co kto podrobił... :P

To że jakiś towar jest Chińskiej produkcji nie znaczy że jest on zły... A już najbardziej rozbawiło mnie stwierdzenie jednego z kolegów że Parnis Diver jest podobny do kilku innych diver'ów znanych marek - a do czego ma być podobny?

Moim skromnym zdaniem jego podobieństwo do jakiegokolwiek innego divera nie jest większe niż podobieństwo Rolex'a submariner'a do diver'a Omegi seamaster, o podobieństwie przywołanego Rolex'a do jednego z modeli Seiko nawet nie wspomnę... :D


:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brak związku miedzy marką a rzeczywistym producentem to nie definicja "wirtualnej marki" a falsyfikatu czy bardziej kolokwialnie mówiąc podróbki.

Ty mówisz o wykorzystaniu cudzej marki. A ja nie. Czytaj ze zrozumieniem.


Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ty mówisz o wykorzystaniu cudzej marki. A ja nie. Czytaj ze zrozumieniem.
Czyli że jak kupię mechanizmy od Omegi o wrzucę je do zegarka opatrzonego logo Daito to będzie wirtualna marka? To trochę bez sensu...

:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odbiegnę może trochę od tematu.

Pamiętam czasy, kiedy było wiadomo, że każdy znaczący wynalazek w historii ludzkości musiał być wynaleziony przez radzieckiego uczonego.

Od paru lat panuje jakaś tendencja przypisywania wszestkich wynalazkó Chińczykom!

Panowie! I wtedy i teraz to często propaganda!!!

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od paru lat panuje jakaś tendencja przypisywania wszystkich wynalazków Chińczykom!

Panowie! I wtedy i teraz to często propaganda!!!

 

No tyle tylko że jeśli chodzi o zegar mechaniczny to akurat prawda - co prawda zegary wodne istniały już w starożytnym Egipcie a około III wieku p.n.e. niejaki Ktesibios z Aleksandrii udoskonalił ówcześnie stosowane zegary wodne, gdyż zastosował dość pomysłowy układ trzech naczyń który w połączeniu z samoczynnym regulatorem przepływu wody - pozwolił na uzyskanie równomiernej prędkość jej przepływu, taka konstrukcja była wykorzystywana na Bliskim Wschodzie aż do wczesnego średniowiecza. Około 724 roku, chińczyk niejaki Liang Ling - Can wyposażył współczesny mu zegar w wychwyt, stwarzając w ten sposób coś na kształt pierwszego zegara mechanicznego.

Chińczycy bardzo chronili swoje wynalazki, co potwierdza przykład papieru, czy prochu, jednak europejscy kupcy wykradli podstępnie plany owego nowatorskiego na ówczesne czasy zegara i... teraz mamy omegę, patka czy też inne zenith'y - a Wy się czepiacie Chińczyków za Parinis'a diver'a... że niby kopiują pomysły od innych... :P

 

 


:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli że jak kupię mechanizmy od Omegi o wrzucę je do zegarka opatrzonego logo Daito to będzie wirtualna marka? To trochę bez sensu...

Oczywiście, że to jest bez sensu. Trzeba zacząć od początku i zrozumieć co to jest marka, a co to jest producent i czym się różnią, a wtedy zrozumienie tego co powiedział Taktic:

"Jeśl chodzi o ogólną definicję, to wirtualność jest brakiem związku pomiędzy marką a rzeczywistym producentem."

przyjdzie łatwiej. Łopatologicznie to wygląda tak: są zegarki marki Daito, z mechanizmem własnym, albo cudzym, a fizycznie istniejącego producenta brak, czyli brak budynków, adresu itp. producent istnieje tylko wirtualnie. Jaśniej nie potrafię.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panie Piotrze i myśli Pan że wszyscy definicję "wirtualna marka" rozumieją tak samo jak Pan to przedstawił? Bo mnie po przeczytaniu kilku wątków tak się nie wydaje.

 

Według mnie brak możliwości zlokalizowania czy też personalizacji właściciela marki, to zdecydowanie nie to samo co brak związku pomiędzy marką a rzeczywistym producentem. Gdy spojrzy Pan na produkcje np samochodów to też Pan stwierdzi że w większości przypadków brak jest związku miedzy producentem podzespołów a właścicielem marki aut w których te podzespoły są montowane... Podobnie zresztą jest z zegarkami, sporo z nich ma w swoim wnętrzu mechanizm ety, poliota itd. czyli można śmiało powiedzieć że ten związek rzeczywistego producenta i właściciela marki jest co najmniej nie prostoliniowy.


:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panie Piotrze i myśli Pan że wszyscy definicję "wirtualna marka" rozumieją tak samo jak Pan to przedstawił? Bo mnie po przeczytaniu kilku wątków tak się nie wydaje.

Definicję całki, też wiele ludzi nie rozumie, ale ona jest i jest jedna.

 

Według mnie brak możliwości zlokalizowania czy też personalizacji właściciela marki, to zdecydowanie nie to samo co brak związku pomiędzy marką a rzeczywistym producentem.

Co tu jest niezrozumiałego w tych określeniach: fizyczny producent, wirtualny producent? Przecież słowa fizyczny i wirtualny rozumie chyba każdy.

A dlaczego można powiedzieć, że brak związku pomiędzy marka a rzeczywistym producentem? No proste, przecież ktoś te zegarki musi fizycznie robić, czyli tak naprawdę producent jest, ale ukrywa się z jakiegoś powodu, może się "wstydzi" swojej produkcji czy cóś i to ukrywanie jest właśnie naganne.

Jeżeli chodzi o samochody to nie słyszałem, żeby nie można było w jakimś przypadku zlokalizować producenta. Mam Opla wyprodukowanego w Gliwicach, ale to nie znaczy, ze producent jego jest wirtualny, zrobiła go konkretna istniejąca firma.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Mam Opla wyprodukowanego w Gliwicach, ale to nie znaczy, ze producent jego jest wirtualny, zrobiła go konkretna istniejąca firma.
Pana opel został złożony w Gliwicach czyli w Polsce z części w części wyprodukowanych... nie bardzo wiadomo gdzie, często w tych samych fabrykach w których produkowane są części do fordów, volkswagenów, mercedesów czy kia a nawet vovo, czyli w Turcji, Portugalii Taiwanie, Wietnamie, a nawet w rzeczonych Chinach - czyli związek marki z rzeczywistym producentem Pana opla są częstokroć znikome - bo opel to w 100% niemiecka marka... i bynajmniej nie wirtualna.

:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pana opel został złożony w Gliwicach czyli w Polsce z części w części wyprodukowanych... nie bardzo wiadomo gdzie, często w tych samych fabrykach w których produkowane są części do fordów, volkswagenów, mercedesów czy kia a nawet vovo, czyli w Turcji, Portugalii Taiwanie, Wietnamie, a nawet w rzeczonych Chinach - czyli związek marki z rzeczywistym producentem Pana opla są częstokroć znikome - bo opel to w 100% niemiecka marka... i bynajmniej nie wirtualna.

Ale co ma piernik do wiatraka? Producentem mojego samochodu jest Opel, konkretna fizyczna firma, która się do tego przyznaje i do której mogę się zwrócić z pretensjami, gdy je będę miał, a inny producent samochodów może ją pozwać gdy okaże się, że zerżnęła swój model samochodu np. z Pobiedy. :)


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale co ma piernik do wiatraka? Producentem mojego samochodu jest Opel, konkretna fizyczna firma, która się do tego przyznaje i do której mogę się zwrócić z pretensjami, gdy je będę miał, a inny producent samochodów może ją pozwać gdy okaże się, że zerżnęła swój model samochodu np. z Pobiedy. :)

Piernik do wiatraka ma, wbrew pozorom dużo - w wiatrakach wytwarzało się mąkę z której wypiekano pierniki ;)

A przykład z oplem pokazuje że brak związku marki z producentem produktu pod tą marką "wypuszczanego", to nie to samo co brak możliwości personalizacji właściciela marki...

 

Dobra koniec tematu bo zaraz sam sobie będzie Pan musiał ostrzeżenie dać za zaśmiecanie tematu, a mnie się dostanie przy okazji :D


:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piernik do wiatraka ma, wbrew pozorom dużo - w wiatrakach wytwarzało się mąkę z której wypiekano pierniki ;)

A przykład z oplem pokazuje że brak związku marki z producentem produktu pod tą marką "wypuszczanego", to nie to samo co brak możliwości personalizacji właściciela marki...

Więc dochodzimy do konkluzji iż ewenement jest ewidentnym paradoksem konstruktywnej rekapitulacji skonsolidowanej na adekwatnych arkanach pryncypalnej dystrybucji. :D


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzisz Daito, posługujesz się skrajnościami

- albo każda marka jest wirtualna, bo każda firma korzysta z podwykonawców

- albo żadna marka nie jest wirtualna, nawet jeśli allegrowy cwaniaczek zamówił reklamówki z nadrukiem "marki", którą zmyślił sobie z francuskiej książki telefonicznej

 

 

Natomiast jeśli chodzi o szczegóły, to wywołują one flejmy, więc nie kontynuujmy ;)

Teraz rozumiesz dlaczego napisałem powyższe zdanie. Daliście z Piotrem powyżej piękną, fabularyzowaną inscenizację dla poparcia tego co napisałem.

W kwestii "wirtualności" prawda jest jak d.., każdy ma swoją.


Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łomatko Piotrek ale teraz "pojechałeś" :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W kwestii "wirtualności" prawda jest jak d.., każdy ma swoją.

Ale dotyczy to tylko kwestii czy ta wirtualność jest dobra czy zła...

Łomatko Piotrek ale teraz "pojechałeś" :D

No cóż, każdy tekst jest dobry na zakończenie dyskusji typu blabalabla...


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie, po co na próżno strzępić język?

Może po prostu podajcie podstawowe dane dotyczące producenta parnisów i po problemie. Nazwa firmy, forma prowadzenia działalności, adres siedziby, oficjalna strona internetowa - ot takie podstawowe rzeczy, które kazda firma posiada i nie są owiane żadną tajemnicą


Czas, to coś, co mówi, jak długo musimy czekać...

a305ed90f05795c0.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W poniedziałek, wtorek najpóźniej będę miał już tego divera . Uczciwie napiszę co i jak .

Zresztą ,uczciwie to napisał już jslanina .

Chiny to olbrzymi kraj, dla nas ,europejczyków "dziki kraj" . Tam panują zupełne inne formy prowadzenia działalności niż u nas . Każda światowa firma , marka która tam wchodzi musi od samego początku uczyć się form tamtejszych . Przypuszczam ze Parnisa produkuje kilka różnych niezależnych od siebie ośrodków , na bazie Sea Gula lub innych mechanizmów . To nie Europa czy USA gdzie każda marka , każdy produkt ma określone miejsce produkcji . To AZJA Panowie, Azja . Inna mentalność , kultury , wiary itp. Myślę że takich "szwajcarii" tzn ośrodków zegarmistrzowskich jest tam kilkadziesiąt . Tak jak Tissot , Omega w 18 wieku korzystała z pracy okolicznych rolników do produkcji części ( no cóż - taka prawda - części robili rolnicy w zimie , w czasie wolnym) tak i tam teraz tak się to odbywa. Trudność polega jedynie na tym że nie docierają do nas informacje kto to koordynuje - w Szwajcarii było wiadomo . Musi być ośrodek gdzie wszystko jest koordynowane , projektowane , dopasowywane . No bo co - robi to chłop w stajni????? Chiny to przeolbrzymi kraj , kraj którego zupełnie nie znamy , który dopiero pomalutku odkrywamy . I już nas zadziwia swoją pomysłowością , chęcią uczenia się . Jestem pełen pokory w stosunku do jego mieszkańców i osiągnięć w tych 5 000 latach ich istnienia .

Co do Parnisa - jesteśmy dla nich raczej wrzodem na d*pie niż poważnym rynkiem zbytu , ten mają swój . I nie spieszą sie by włazic nam do d...y jak my to czynimy względem nich.

No cóż - większość wielkich światowych marek zachowała się jak tania dziwka , zdradziła swoich konsumentów odbierając im pracę bo dali pracę niby tańszym rączkom i szuka największego rynku zbytu na świecie .

Dlatego Panowie Chińczycy mają to serdecznie gdzieś co myślimy - oni nie potrzebują ogłaszać się tutaj, w Europie , gdzie , co i jak produkują.

To nasz problem , emocjonalny.

A wszystkie "kłality" za przeproszeniem, teraz robią w gacie bo naraz okazuje się że jakość może kosztować 10 razy mniej .

Topowe marki , robiące po kilka tysięcy zegarków przetrwają bo zawsze znajdą nabywców za zegarek kosztujący 100 000 - 1 000 000 E .

A Omegi, Longiny , Glycine i.............( tutaj wpisz sobie pozostałe marki jakie znasz...) pokornie czeka aż WIELKI CHIŃSKI BRAT ich wykupi . Bo wykupi na bank.

Tak jak Eterne ( a skoro ETA była Eterny to wydaje mi się że również ETA jest już w chińskich rączkach).

 

Uczmy się Panowie chińskiego , uczmy.

Na bank się nam przyda , a jak nie nam to naszym wnukom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To AZJA Panowie, Azja .

No cóż Ameryki tym stwierdzeniem nie odkryłeś.

A tłumaczenie, że producenta Parnisów nie ma, bo Chiny to olbrzymi kraj, jest delikatnie mówiąc infantylne, tym bardziej że większość chińskich producentów jednak jest.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No cóż Ameryki tym stwierdzeniem nie odkryłeś.

A tłumaczenie, że producenta Parnisów nie ma, bo Chiny to olbrzymi kraj, jest delikatnie mówiąc infantylne, tym bardziej że większość chińskich producentów jednak jest.

 

Panie Piotrze - proszę przeczytać ze zrozumieniem.

Nie napisałem ze ich nie ma ,tylko że mają nas głęboko gdzieś i nie mają takiej potrzeby byśmy wszystko o nich wiedzieli.

tych zegarków nie robi "chinski Kazio" tylko ośrodek, ośrodki które mają zbyt u siebie a nas , no cóż , olewa.

I czy nam z tym dobrze czy źle to go nie obchodzi.

macie z tym problem - radźcie sobie sami , nasze zegarki i tak was zaleją !!!!!!

To jest właśnie AZJA Panie Piotrze .

A tak się składa ze sporo o niej wiem , w przeciwieństwie do wielu tutaj i wcale mnie to nie dziwi co robią .

Inna mentalność po prostu , inne postrzegania upływu czasu . Nie potrzebują się ogłaszać , pokazywać biur i zegarmistrzów którzy to koordynują . Oni sa nauczeni czekania i ciężkiej pracy. Przez pokolenia. Uczyli sie tego przez tysiące lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się co Wy macie z tymi Chinami. Coś tam nawijałem o definicji "wirtualności", że nie da jej się dokładnie zamknąć w szczegółowych kryteriach itp... Nie wspominałem przy tym o żadnym konkretnym kraju: czy to o Chinach, czy o Indonezji, czy Górnej Volcie, czy Wenezueli... To nie ma żadnego znaczenia dla tematu.

A Wy co? Od razy wyjeżdżacie z pięciotysiącletnią historią Chin. Obsesja jakaś?


Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A tłumaczenie, że producenta Parnisów nie ma, bo Chiny to olbrzymi kraj, jest delikatnie mówiąc infantylne, tym bardziej że większość chińskich producentów jednak jest.

A to załącznik:

post-859-0-18217400-1358527614_thumb.jpg


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.