nie jestem zadnym prawnikiem więc może błednie interpretuję (to też słowo klucz w takich sytuacjach) - ale w tej sytuacji M2 vs Octavia jest szereg wykroczeń - czy nie jest tak, że każde jest rozpatrywane osobno?
Nie chcę nikogo bronic ale też czytając różne komentarze - kierownik auta z kurą na masce mógł kontynuować jazdę prawym pasem bo nic na nim nie było. Więc dodanie gazu przez BMW w żaden sposób nie doprowadziło do kolizji. To "marszałek" wykonał manewr zmiany pasa w niewłaściwy sposób a raczej - było to celowe i w 100% zamierzone.
Co do gościa w BMW - na początku widać że wyprzedzał jakieś auta, później powinien zjechać na prawy w myśl przepisów - więc gwóźdź nr 1. Przepisy mówią, że nie powinno się utrudniać manewru wyprzedzania drugiemu kierowcy - ale w myśl przepisów mówiących że na takich drogach można wyprzedzać z prawej strony a tak wyprzedzała skoda - ten przepis jest trochę martwy - pytanie jak będzie interpretowany przez sąd. To nie droga jednojezdniowa dwukierunkowa gdzie utrudnianie wyprzedzania to posyłanie kogoś na czołówkę.
Skoda mogła zjechać na prawy i gnieść do oporu ile ma pod maską. To co wtedy robiłoby BMW na lewym pasie to jego sprawa, czy utrzymałby swoją prędkość czy zacząłby przyspieszać i wyprzedziłby w efekcie skodę - wszyscy jechaliby tam gdzie chcą. Ok, pewnie byłby drugi gwóźdź dla kierownika BMW za prędkość bo akcja nie działa się przy 80km/h. Większość takich sytuacji to próba dodania sobie kilku cm do ego ale prawda jest taka, że jak ktoś się z krótkim urodził to z krótkim umrze