Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

dariusz chlastawa

SIHH 2010

Rekomendowane odpowiedzi

Genewa ? samo miasto już kojarzy się z luksusem , a cóż dla mężczyzny może być bardziej luksusowego niż dobry zegarek? Jeśli zegarek to gdzie można obejrzeć więcej niż na wystawie poświeconej sztuce Wielkiego Zegarmistrzostwa ? Od lat wiadomo że SIHH czyli Salon International de la Haute Horlogerie to ?creme de la creme? zegarkowego świata !

Niestety od ubiegłego roku termin wystawy został przesunięty na styczeń w związku z czym nie tylko nie można się już cieszyć wiosenną pogodą ale także nie można połączyć wyjazdu z obejrzeniem kolejnego wielkiego wydarzenia o tej samej tematyce, czyli wystawy Baselworld , która tradycyjnie pozostała przy terminie marcowym.

Miłość do zegarków pozwala jednak znieść tę odrobinę niedogodności a dzięki uprzejmości firmy Girard Perregaux nie tylko dysponuję zaproszeniem umożliwiającym wejście na teren wystawy ale także mieszkam vis a vis dworca , z którego co 8 minut z iście szwajcarską dokładnością odjeżdżają pociągi zatrzymujące się na stacji Geneva Airport z której po przejściu kilkuset metrów jest się już przy wejściu do raju każdego zegarkomaniaka .

Zawsze pozostaję zadziwiony precyzją organizacyjną kolei szwajcarskich , zgodnością rzeczywistych odjazdów i przyjazdów z rozkładem ( ponoć 95% pociągów pokrywa się idealnie z czasem rozkładowym a pozostałe 5% daje odchyłki w granicach kilku minut !) a także czystością i komfortem nie tylko samych składów ale także dworców i otoczenia. A o wygodzie podróżnych , która pozwala na swobodne ciągnięcie walizki na kółkach od chwili wyjścia z samolotu po wejście do wagonu ! Wszędzie gładkie powierzchnie , ruchome schody od drzwi wagonu do stanowisk check-in ! A wszystko pod dachem , wszędzie restauracje , kawiarnie i sklepy ?Gdzie nasz Centralny z jego ?zapachami? , mnóstwem brudnych korytarzy podziemnych , masą schodków i schodów bynajmniej nie ruchomych , arogancją PKP i pokrewnych spółek i spółeczek zarządzanych przez ciągle niezadowolone związki zawodowe ?! Ech , czas wracać do meritum .

 

Po kilkunastu minutach od wyjścia z hotelu jestem już na miejscu .Jak zwykle kolejka do bramek , każdy cierpliwie i w powadze trzymając w ręku zaproszenie czeka na wydanie plastykowego ID ze zdjęciem ,który otworzy bramy zegarkowej krainy szczęśliwości ( signum temporis ,zamiast magicznego ?abrakadabra? mamy trochę danych , nie biometrycznych jeszcze co prawda, zaklętych w kawałku tworzywa, strach pomyśleć co będzie za lat kilka , no cóż , oby za lat kilka istniała wystawa i były możliwości przyjazdu) .

Jak zwykle ( taka już chyba klubowa przypadłość ) zerkam na nadgarstki i jak zwykle dostrzegam cały przekrój produkcji szacownych firm szwajcarskich ( chociaż nie tylko ) ,ale przecież to nie pierwszy już raz , poza tym jako zaprawionemu w bojach zegarkomaniakowi nie wypada emocjonować się ?zwykłym ? Patkiem czy Vacheronem , więc tylko spokojnie patrzę bo lubię.

No cóż zanim potyczka chłodnej kalkulacji z emocjami znajduje rozstrzygnięcie , przykładam identyfikator do czytnika , ze zdjęcia uśmiecham się ja zupełnie do siebie niepodobny ( nigdy się nie udaje zrobić jakiegoś ładniejszego zdjęcia ) i nareszcie jestem !

 

Praktycznie wystrój nie zmienia się od lat . chodź w tym roku debiutują m.in. znane z produkcji wymyślnych tourbillonów Greubel Forsey oraz Richard Mille tworzący zegarki , które definiuje jako ? maszyna wyścigowa na nadgarstku ?, więc jako stały bywalec powolnym , wręcz dostojnym krokiem znawcy rozpoczynam zwiedzanie , używanie określenia oglądanie jest stanowczo niedozwolone.

Na pierwszy ogień idzie znany z produkcji wszelkiej maści precjozów Montblanc ( pióra ,długopisy czy wyroby skórzane są zbyt mało oddającymi prawdę słowami ) , który od kilku lat systematycznie powiększa i rozbudowuje swoją kolekcję zegarków. Trzeba przyznać ,że po przejęciu manufaktury Minerva naprawdę ma się czym pochwalić na niwie zegarmistrzostwa najwyższej próby .

W tym roku zaszokował pokazaniem modelu nazwanego , słusznie zresztą Metamorphosis . Nie da się opisać słowami precyzyjnie działania mechanizmu tego niezwykłego zegarka , warto wiedzieć ,że wynalazcy zainspirowali się ..dziecięcymi zabawkami , nazywanymi Transformers !

Warto obejrzeć tę niezwykłą metamorfozę wpisując do wyszukiwarki po prostu Montblanc Metamorphosis , zaręczam ,że z zabawkami wspólna jest tylko idea niesamowitej acz przepięknej przemiany.

 

Dunhill?e oglądam z nawyku bardziej ( mam nadzieję ,że się nikt z Dunhilla na mnie nie obrazi , przecież mam zapalniczkę ,spinki i w ogóle zacna firma ..) i prawie że biegnę do Cartier

W Carter zawsze wiedzą jak połączyć najpiękniejszą biżuterię , kamienie szlachetne , wszelkie drogocenne kruszce tego świata i stworzyć bajkową kombinację damskich zegarków obleczonych w jakże cartierowskie pantery , węże i jaszczurki . Czasem aż żałuję ,że nie mógłbym takiego cacka założyć i nosić ..

W tym roku wiodące nowości z tych bardziej przystępnych dla śmiertelników to męska linia Calibre de Cartier ? słusznych rozmiarów koperta w połączeniu z własnym mechanizmem , do wyboru do koloru od stali do złota a dla kobiet Captive de Cartier XL ( 50 mm !) . Kolokwialnie rzecz ujmując ? pewniaki !

 

 

Zatrzymuje się chwilkę Piaget , przepiękne modele ,ale uważam ,że generalnie najpiękniejsze są damskie. Z męskich zachwyca cała linia Altipiano , oparta na ultra-cienkich mechanizmach kalibru 1200P ? ustanawiając dwa rekordy , na najcieńszy na świecie zegarek z automatycznym mechanizmem o wysokości 2,35mm oraz najcieńszy zegarek w swojej klasie o wysokości jedynie 5,25 mm.

Na mnie niesamowite wrażenie zrobił damski zegarek z diamentami , wyglądający jak rozpięty zamek błyskawiczny . Do jego wykonania użyto 1171 diamentów mniejszych ( łącznie ponad 14,5 karata ) 39 diamentów nagietkowych ( ponad 8 karatów ) oraz 6 trapezowych ( prawie 0,7 karata ) co pozwala szacować jego cenę na liczoną w miliony euro ..

 

Czas na Parmigani Fleurier .No cóż, Kalpa XL z ośmiodniową rezerwą naciągu nadal podoba mi się bardzo , Pershing pozostaje w sferze marzeń ale i kilka nowych modeli utwierdza mnie w przekonaniu ,że tę markę należy po prostu mieć w kolekcji !

 

 

Idę w kierunku IWC , przecież w gruncie rzeczy czekałem najbardziej na obejrzenie nowej kolekcji tej właśnie marki . Imponujące stoisko inspirowane żeglarstwem , podłoga z drewna teakowego , nad głowami nieskazitelna biel żagli , hostessy w strojach marynarskich , cóż za letnio-wakacyjna odmiana , w przeciwieństwie do aury na zewnątrz . W kolekcji wrażenie robi poszerzenie nieśmiertelnej linii Portuguese o bardziej konserwatywne modele , zupełnie odmieniona , może nieco wcześniej zapomniana , linia Yacht Club oraz wreszcie w przepięknej szacie Grande Complication ! Poprzedni był takim trochę pięknym duchem w brzydkim ciele .

 

Niestety następny w kolejności Vacheron Constantin znów mnie trochę rozczarowuje. Mimo olbrzymiego szacunku dla tej marki nowości mnie nie tylko nie zachwycają ,a wręcz nieco rozczarowują , sama linia historyczna oraz nowe wariacje na temat starych modeli nie wystarczą , od VC wymaga się dużo więcej . Może to kryzys a może syndrom mistrza na piedestale ? Daję im szansę w 2011 .

Nieco z przykrością opuszczam ich stoisko i idę na pocieszenie do Jaeger Le Coultre.

Zegarki tej firmy podobają mi się zawsze a liczba modeli , szczególnie z linii reverso , master i master compressor imponuje nie tylko urodą , ale jakością wykonania i skalą komplikacji . Wydaje mi się ,że śmiało można powiedzieć ,że w lidze manufaktur stosunek oferowanej jakości do ceny Jaegera jest bezapelacyjnie nie do pobicia .

2010 oznacza piętnaście nowych modeli od sportowych przez klasyczne, skomplikowane , biżuteryjne i zegary ATMOS. Moją uwagę przykuły Master Memovox ( powrót do przeszłości ? zegarek z alarmem ) , Master Chronograph ? cudo po prostu oraz oszałamiający technicznie Master Grande Tradition Grande Complication.

Nic tylko uklęknąć do modlitwy !

 

A tu wcale nie koniec , przede mną Wielki Lange&Sohne i po raz kolejny stwierdzam ,że chyba wszystkie Lange są po prostu piękne, trudno powiedzieć jakie modele podobają mi się najbardziej , większość chciałoby się nosić i nigdy nie zdejmować , widać wyraźnie tendencję do lekkiego powiększenia kopert ,która zdecydowanie dodała uroku i na pewno przysporzy zwolenników tej marce.

Numerem jeden jest niewątpliwie Zeitwerk , łączący najpiękniejsze tradycje zegarmistrzostwa z niezwykle nowoczesnymi cyfrowymi wskazaniami godzin i minut . A ciągle na pierwszy rzut oka widać , że to Lange ! Pokłony dla konstruktorów i pokłony dla designerów .

 

Audemars Piquet jak zwykle trzyma się flagowej linii Royal Oak projektu Geralda Genty , chociaż zbytnie wydziwianie w kilku ultranowoczesnych modelach (szczególnie kontrowersyjnych kolorystycznie wersjach Of Shore ) nie wszystkim przypadnie do gustu . Za to nowy Royal Oak Off Shore Diver jest po prostu kwintesencją tego co najbardziej cenię w tej marce i tej linii ? prostotę z jednej strony i wyrafinowanie wykonania z drugiej . Wariacje nt modelu Millenary też niczego sobie.

 

Roger Dubuis jak zwykle robi na mnie wielkie wrażenie , a modele z serii Excalibur proszą się nie tylko o zdjęcia ale o natychmiastowe założenie na nadgarstek .

Ponieważ w zdecydowanej większości są to krótkie serie , spotkanie osoby noszącej taki sam model graniczy z cudem . Niewątpliwie dla chcących podkreślić swoją indywidualność posiadaczy zakup RD będzie przysłowiowym strzałem w dziesiątkę.

 

Jean Richard też kusi nowymi modelami z serii Diverscope i Aquascope (wodoszczelność do 300 metrów ) jednakże ich wybitnie sportowy styl jakoś do mnie nie przemawia .

 

Panerai nie tylko kontynuuje ale poszerza serię opartą na własnych mechanizmach , na pewno będą kolejki oczekujących na zakup , skądinąd wiem ,że większość edycji limitowanych jest już sprzedana .

Dobrym ruchem wydaję się stworzenie mniejszej ( 42 mm ) koperty w nowej linii Radomir . Na przeciwległym krańcu skali jest olbrzymi limitowany model Mare Nostrum , który przy swoich dyskwalifikujących normalne użytkowanie wymiarach ( koperta ma 52 mm ) jest po prostu brzydki . Ale .. i tak się sprzeda , jestem pewien .

Za to Radiomir GMT z 10 dniową rezerwą naciągu jest nie tylko funkcjonalny ale i bardzo , bardzo ładny . Niewątpliwą gratką dla kolekcjonerów jest katalog zawierający wszystkie serie limitowane i specjalne wyprodukowane przez Panerai do tej pory , warto więc go dźwigać .

 

Wspomniany na początku Greubel Forsey zachwyci każdego miłośnika jednego z najbardziej skomplikowanych i niepotrzebnych dziś rozwiązań zegarmistrzostwa czyli tourbillon . W dawnych czasach zegarków kieszonkowych , noszonych ciągle w jednej pozycji to rozwiązanie ( czyli obrotowa klatka w której pracował balans zegarka ) miało niwelować wpływ grawitacji na dokładność chodu zegarka , dziś pokazuje kunszt i umiejętność zegarmistrza oraz cieszy oko posiadacza . Obserwacja pracującego tourbillona ma w sobie coś hipnotyzującego , szkoda tylko ,że to wydatek co najmniej kilkudziesięciu tysięcy euro . Jeśli jednak to albo najpiękniejszy na świecie Gyrotorbillon od Jeager le Coultre albo właśnie rozwiązania Greubel Forsay. Część niestety można docenić tylko używając lupy lub oglądając zdjęcia w powiekszeniu.

 

Richard Mille to faktycznie bardziej rasowa maszyna wyścigowa niż zegarek , ale o dziwo największe wrażenie robi model kieszonkowy . Niemożliwe czyli połączenie skrajnej nowoczesności ze staroświeckim dziś już zwyczajem noszenia zegarka w kieszonce jeszcze nigdy i nikomu się tak dobrze nie udało. Wrażenie robią też damskie modele bogato inkrustowane diamentami , to tak trochę jakby bolid Kubicy oddać do tuningu szalonemu acz genialnemu jubilerowi .

 

Van Cleef and Arpels skłania do zastanowienia czy więcej tu sztuki jubilerskiej czy wysiłków zegarmistrza , Baume & Mercier bez fajerwerków ale też nieźle ,a może po prostu po takich widokach jakie towarzyszyły mi przez ostatnie godziny jestem już uodporniony ?

Przykro mi ale Ralph Lauren został już pominięty , jeszcze tylko zastanowienie ,które katalogi wziąć , które z bólem serca ze względu na objętość toreb zostawić i do widzenia Genewo , mam nadzieję ,że w przyszłym roku znów się zobaczymy , przecież uczucie nie znosi próżni , więc muszę tu znowu przyjechać ..

 

 

P.S. wykorzystałem kilka zdań z poprzedniej relacji we wstępie , ale pasowały po prostu ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świetne. Z przyjemnością poczułem się chwilę jakbym tam był.


Keep flying and stay shiny ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję :blink:

A teraz wracam do rzeczywistości...

Jak możesz pokaż coś na zdjęciach:)

 

P.S Twoja relacja przenosi w ten " wymarzony" świat pasji.


Pozdrawiam, Dawid

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Śweitnie się czyta, dobra relacja Darku...

 

Tylko jedna, malutka uwaga:

 

Diverscope i Aquascope to zegarki JEANRICHARD a nie GIRARDa Perregaux :blink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajna, barwnie napisana relacja.

 

Mimo, że nie jestem fanem Panerai, to jednak wiem, że seria zegarków została napisana w relacji błędnie.

 

Pozdrawiam

Iko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za świetną relację. Montblanc Metamorphosis jest rewelacyjny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Darku

 

Chodziło mi o linię Radiomir, a nie Radomir.

Radio- bo chodzi o masę świecącą, promieniującą itp.

 

Iko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Darku świetnie się czyta i za to podziękowania ale (również z przymrużeniem oka)

this_thread_is_worthless_without_pics.gif

 

 

Zdjęcia mile widziane :blink:

 

Przy okazji Genewy i marca to polecam wybrać się na International Motor Show.Byłem dwa razy i dla maniaka motoryzacyjnego to impreza równie obowiązkowa, jak ta opisana przez Dariusza jest obowiązkową dla fana czasomierzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki świetna relcja - rownież proszę o fotki


JACEK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ... właśnie, Montblanc :D ta marka to już nie tylko paski do spodni ;) ale prawdziwe 'wielkie' zegarmistrzostwo ! w ubiegłym roku 'Grand Tourbillon Heures Mysterieuses', a teraz 'Metamorphosis' . I tourbillon i Metamorphosis opakowane są w jednkowy kształt koperty, już sam ten kształt przykuwa wzrok, a mechanizmy - to dopiero 'orgia' mikromechaniki. Gdyby nie limitacja i ceny to kto wie ?

 

Świetnie, że ktoś z nas dostrzegł ten zjawiskowy zegarek! Dobrze, że Darek widział też zegarki dla dziewczyn i kobiet, a nie tylko 'piloty', 'nurki' i inne takie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

Wspomniany na początku Greubel Forsey zachwyci każdego miłośnika jednego z najbardziej skomplikowanych i niepotrzebnych dziś rozwiązań zegarmistrzostwa czyli tourbillon . W dawnych czasach zegarków kieszonkowych , noszonych ciągle w jednej pozycji to rozwiązanie ( czyli obrotowa klatka w której pracował balans zegarka ) miało niwelować wpływ grawitacji na dokładność chodu zegarka , dziś pokazuje kunszt i umiejętność zegarmistrza oraz cieszy oko posiadacza .

 

Darek, zapomniałeś jeszcze o wychwycie :D. Poza tym, dzięki za obrazową i interesującą relację. Nie zgadzam się z Twoimi odczuciami co do Vacherona, ale i tak się przyjemnie czytało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.