Dobra to teraz przedstawie moje niekonserwatywne podejście do aftermarketowych części. Mam nadzieję że nie zostanę zjedzony jak kolega od DJa.
Taką to śmieszna gumę zamówiłem od mniejszych braci z dalekiego Wschodu.
Bardziej na przymiarkę by stwierdzić czy jest dla mnie sens noszenia tego zegarka na gumie.
Abstrahując, że chciałem nołnejma bez żadnych znaczków (tak wyglądało to w zamówieniu), dostałem przeciętnej jakości podróbę z napisem RubberB made in Swiss, z nędznym zapięciem sygnowanym koroną Rolexa.
Wstyd i hańba, ale w sumie mogę sobie przymierzyć i się zastanowić, czy taki kolor ma jakiś sens. Pierwszy dzień to założyłem, ale nie wróżę długiej kariery. Problem z doborem koloru do tej referencji występuje, bo czarny coś mi nie odpowiada, a biały lekko obciachowy. Może jakiś inny kolor?
Tak czy siak, jakie macie zdanie ogólnie o zamiennych gumach (oczywiście tych droższych, firmowych), czy to nie profanacja?