Z filmami Smarzowskiego to jak z Kargulem i Pawlakiem — niby wszyscy oglądamy to samo, ale każdy widzi coś innego. 😁 Jeden powie: „arcydzieło, brutalna prawda o nas samych”, a drugi: „depresyjny bełkot, ile można taplać się w błocie?”. I potem zaczyna się ta typowo polska wymiana ognia, niby kulturalnie, ale z taką pasją, że tylko broni palnej brakuje. Obaj panowie zbieracie pukawki? 🤔