no to lepiej kupić zwykłą toyotę za 50% ceny, olewając znaczek. To też da jakiś sygnał producentom (może). A tak bierzecie kolejne nowe auta w najmy/leasingi i narzekacie, że 10 lat temu było lepiej. 10 lat temu kierowcy też narzekali, że 10 lat temu było lepiej, a jeszcze wcześniej, że ostatnie prawdziwe auta to były koło 2000 r. Jak to wszystko czytam, to mam wrażenie, że niektórym najbardziej zależy na poczuciu premium, a nie na samochodzie jako takim. I tego poczucia premium lub/oraz (niepotrzebne skreślić) tego, jak inni widzą kogoś w takim premium, szukacie