Nie chcę spojlerować, dlatego piszę dość ogólnie Serial trochę płytszy niż sama książka, ale widocznie tak musiało być, aby tempo akcji było odpowiednie (dlatego też pewnie zupełnie pominięto kwestie związane z przemyśleniami uczestników pewnego wąskiego grona spotykającego się w tym samym czasie, w tym samym miejscu). Fajnie, że w serialu głos Kani mówi czasem, co siedziało w jego głowie, co czuł spożywając napoje, w książce jest tego więcej (i lepiej). Brakuje mocno pewnej sceny z kwiatami
Wiem, że kręcą też "wzgórze psów". Dobrze ale i niedobrze jednocześnie, bo w tej książce rozkminy są na jeszcze wyższym poziomie i nie wiem, czy serial to odpowiednio odzwierciedli...