Czekamy z rodziną na sporo Rolexów.
Obecny kurs zbliżony bądź równy do 5 złotych (nie wiem ile jest dokładnie), jest dla mnie absurdalny.
Czuję się, jakbym się schylał po mydło w miejscu gdzie nie powinienem tego robić.
Żadnego zegarka nigdy nie sprzedałem i nie mam takich planów, ale pewnie jak wielu kolegów, oprócz realizowania pasji traktuję te zakupy jako inwestycję na czarną godzinę i spuściznę dla dzieci - które pasję będą podzielać lub nie.
Przy obecnych cenach na rynku wtórnym traci to nieco sens. Milgauss i AK szczególnie.
Nie mam wątpliwości do DD bo to marzenie, które chce spełnić, co do reszty uczucia mam mieszane.