Kot sobie spokojnie radzi - przestał go zauważać po paru wyjściach z domu. Ten nadajnik załatwia kilka spraw (nie reklamując, firma Tractive, ale jest jeszcze kilka innych firm mających takie trackery w ofercie
) :
1. Ma bardzo dużą dokładność - śledząc z komórki na mapie moja pozycja pokrywa się z pozycją kota jeśli jesteśmy w odległości nie większej około 3-4 metry.
2. Jeśli nadal go nie widzę, mogę włączyć dźwięk - częstotliwość jest tak dobrana, że słychać dobrze a koteł nie podskakuje ze zdziwienia (tak go kiedyś znalazłem na drzewie - zaczął mi piszczeć nad głową)
3. W nocy mogę włączyć światło (niebieska dioda, dobrze widoczna)
4. Zapięcie jest tak zrobione, że jeśli zwierzak wyjdzie na drzewo i zawiśnie na obróżce to obroża odepnie się, żeby nie robić za szubienicę (przetestowane w bezpiecznych warunkach, działa doskonale)
Zwierzak nie ma nic przeciwko noszeniu, kształt jest opływowy i nie przeszkadza w przedzieraniu się przez krzaki. Producent mówi, że nadaje się do kotów powyżej 3 kg (całość waży 45 gram). Bateria wystarcza na kilkadziesiąt godzin.
Nie wypuszczam kota samego, tylko chodzę za nim w terenie, mogę wziąć książkę i nie patrzeć na kota cały czas :-),
Niestety, firma wymaga rocznego abonamentu, co jest nieco denerwujące, ale OK, rozumiem, że utrzymują swoją infrastrukturę, programistów itp.
Może komuś przyda się powyższy opis.