Widzę, że jest tu kilku znawców tematu, więc poproszę o radę. Szukam nowego pióra dla siebie. A że pióra uwielbiam, mam trochę sprecyzowanych wymagań. Co mieć MUSI: 1. Zakręcana skuwka. 2. Tłoczek (zdecydowanie najlepiej zintegrowany, choć jeśli coś mnie znokautuje, to przeboleję taki nabojowaty...) 3. Generalnie nie lubię złota. Ale ciężko w moim budżecie o pióra bez złoceń, więc na śladowe ilości na stalówce mogę się zgodzić... No właśnie budżet 300-400 zl lub równowartość w walucie obcej. Pióro ma być do codziennych, studenckich notatek. Stalówkę chciałbym raczej cienka- pewnie F. Może być ciężkie i grube, nawet lepsze byłoby takie, niż delikatne. Byłoby miło móc je pomacać przed zakupem w internecie. Mam kilku faworytów: Pelikan M215, Pelikan M405, ewentualnie Waterman Charleston (tu brak tłoczka doskwiera). I moje pytania: Czy jest coś bardziej godnego uwagi w moim przypadku? Czy może skupić się na wymienionych piórach? A jeśli tak, to czy warto dopłacić do droższego Pelikana? (Tańszy nie ma złoceń ) Mam nadzieję, ze da się coś z tego zrozumieć...