Nie nie moczylem w niczym, kupilem go w 1995roku i nosilem 5 lat( nastepny to DB 100, ladne Casio z dobrej stali z porzadna bransoleta). Troche ten G-shock polezal i kiedys go zalozylem, odlecial podluzny przycisk illuminatora a za drugim razem koperta pekla na pol, chcialem ja zdjac (cztery srobeczki) to jeszcze jeden kawalek zostal mi w rece. Polozylem to na prawie dwa lata do szklanki i lezalo. Ale bateria byla nowa( swiatelko swieci jak latarnia) to syn sie tym zainteresowal, zaczalem to probowac kleic ale jak wzialem do lapek to sie rozlazlo na kilka czesci, jakby sparcialo. Sam sie zdziwilem. Ale ona od nowosci tak dziwnie latala na korpusie, jakby sie troszke przesuwala i miala luzik. Musze przyznac, ze jakosc paskow i tej koperty mnie rozczarowala. Casio dzieci( mam ich troje) utracily dziurki przy teleskopach od paskow, dzieci sie przysiegaly, ze na tym nie wisialy. Dwom corkom wierze! W sumie zegarki byly po 90 zl, wiec mogly by te plastiki mocniejsze byc odrobine. Po lekturze forum wiem, ze powinienem im kupic po uzywanym Seiko/Oriencie- automatiku, raz na cale mlodziencze zycie. Potem kupia co zechca. Casio DB100 jest pancerne i baaardzo solidne. Coz stal. Pozdrawiam. Borys.