W Twoim egzemplarzu . A z tym jest różnie (o czym można poczytać na forum Brajtka, choćby tu: http://www.breitlingsource.com/phpBB2/viewtopic.php?f=1&t=1053 ), bo werk sam z siebie nie zapewnia takiej synchronizacji. Stąd ciężko mówić o nim "topowy", bo są termokompensacyjne werki lepsze (i też trochę bardziej dokładne). Akism, różnimy się w naszych podejściach do zegarków zupełnie (i pewnie tak musi być). Dla mnie zegarek kwarcowy to nie jest jakiś inwalida/substytut zegarka mechanicznego, ale oddzielny twór z jednak innym celem/ideą. Podstawowa wartość to werk i to, co w nim siedzi. Zdobienia dekla są dobre dla zegarków mechanicznych, które głównie tym się różnią, bo w większość popularnych werków nie ma istotnych różnic. W tym świetle z jednej strony mamy drugi czas na tarczy w Oceanusie i dzień tygodnia, a z drugiej - rzeźbiony dekiel Airwolfa. Z jednej strony twardy tytan (i zegarek wygodny w noszeniu i bardzo odporny na ryski), z drugiej napis Breitling na tarczy. Jeśli szukasz zegarka bardziej jako przedmiotu biżuteryjnego, to Oceanusy, a nawet szerzej - japońskie kwarce nie są dobrą drogą. Bo Japończycy stale rozwijają zegarek kwarcowy pod względem użytkowości, a ETA nie. Jeśli zegarki kwarcowe na ETA mają czymś między sobą konkurować, to faktycznie pozostaje głównie rzeźbienie dekla Naprawdę trudno wziąć to za dobrą monetę. Ze swojej strony dyskusję wyczerpałem, mogę jedynie powtarzać to, co już napisałem. Z Twoich oczekiwań rysuje mi się wniosek, że kwarce to raczej nie dla Ciebie (a jeśli już, to te najbardziej zbliżone do zegarków mechanicznych). Moje postrzeganie idzie jednak po linii forum HEQ na WUSie - werk jest ważniejszy, niż szlify koperty, choć idealnie jest wtedy, kiedy doskonałości werku towarzyszy doskonałość formy. W tej kolejności. Oceanusy to nie jest seria zegarków Casio o określonym wyglądzie. Motto tej linii to "Elegance and Technology". Przeznaczone dla osób oczekujących jednego i drugiego. Breitling ma to pierwsze, ale z tym drugim to już mocno średnio (co nie jest winą Brajtka, po prostu "technology" to domena japońska). Stąd, tak jak pisałem wcześniej - porównanie jest ciężkie. Technologicznie - Breitling przegrywa. Elegancja - kwestia indywidualnego gustu. Mi osobiście bardziej podoba się kształt Mant, łącznie z bransoletami i zapinkami (bransa w Brajtku jest taka nijaka).