Po miesiącach posuchy wpadło kawałek Kummera... kawałek... bo zegarek niekompletny...
...dylemat...
Bostonia jest rzadko spotykanym modelem EKB przez co o części jest trudno...
...ponieważ jest to taki "rarytas" to nawet niekompletny egzemplarz cieszy bo może posłużyć do rekonstrukcji czegoś lepszego albo jako baza
...ogólnie stan wizualny nie jest najgorszy biorąc pod uwagę, że jest to raczej najniższa półka buksiakowej rodziny
...ta Bostonia która mi wpadła ma wszystko oprócz wskazówki sekundowej, szkła, sprężynki zapadki, płyty bębna sprężyny i kilku śrubek
...ale co "najgorsze" ma zdrowy żwawo pływający balans...
...przeciętnemu obserwatorowi wydawać by się mogło, że tak, bądź co bądź, istotne braki ucinają wszelkie dylematy nad przyszłością rzeczonego egzemplarza skazując go jednocześnie na byt prosektoryjny z perspektywą przeznaczenia jedynie jako dawcy organów...
...problem w tym, że rzeczony egzemplarz ma żwawy balans a w szufladzie już od dłuższego czasu leży całkowity destrukt Bostonii z wysypanym balansem, pozbawionym kotwicy i pouwalanymi czopami osi które tam pozostały ale ma natomiast płytę bębna i jest spora szansa, że dzisiejszy nabytek ożyje jeżeliby skanibalizować destrukta...
...ciekawe co zrobiłby prof Frankenstein?