heavenly

Dziwne. Moja Warszawa z pierwszej serii też się zepsuła. Zawiozłem w ostatnim dniu gwarancji bo się zatrzymywała. Naprawili w ok. 10 dni z regulacją itp. Złego słowa nie powiem. Dostałem czysty, z foliami na deklu i szkle. O co więc piana?

Nie przesadzacie z dramatyzmem? Xicorr przeliczył się z popularnością swojego pomysłu - to widać. Ale czy to znaczy że należy od razu odsądzić od czci i wiary producenta? Może po prostu warto zaczekać, albo w milczeniu kupić sobie coś innego? Chciałem m20, ruszyłem d*pę, wpłaciłem zaliczkę w salonie, z dwutygodniowym poślizgiem odebrałem swój zegarek. Nie biłem piany na forach, po prostu działałem...

Fotki na szybko, bo dziś nie mam na to po prostu czasu. Warszawa na nowiutkim Meshu (dzięki Dorian;-)

Mesh Steinharta piękny. Jakby miał na klamrze Xicorr - byłby idealny. Może jednak atomtomski się skusi na szybkie zamówienie takiego cacka i naniesienie logo? Ja kupię sztukę z logo Xicorr.

Ależ spoko, pasek faktycznie po dwóch dniach zmiękł, ale pierwsze wrażenie było miażdżące. Spodobał mi się pomysł z meshem - powinien świetnie pasować, ale gdzie kupić fajnego mesha 22mm???

Pasek zdecydowanie jest za gruby. Być może są miłośnicy takiej słoniny, ale ja do nich nie należę. A za gumą nie przepadam, więc noszę na skórzanym. Raczej fajną bransoletę do niego chyba dobiorę, bo jakoś najbardziej lubię chłodny dotyk stali.

A u mnie wczorajszy nabytek. Więcej fotek dałem do galerii

Cały czas można. Tylko że niedostępna;-) Produkują obie wersje, ale popyt przewyższył najśmielsze oczekiwania i najbardziej optymistyczne moce przerobowe;-) Trzeba na stronie Xicorra zrobić sobie rezerwację i czeeeeeekać....

Zgodnie z obietnicą - fotki są tutaj: http://zegarkiclub.pl/forum/topic/84548-xicorr-warszawa-m20/

Niestety datownik jest jednym ze słabszych punktów zegarka. Śliczny, pomysłowy, ale jest minimalnie za mały, ale pewnie nie dało się na gotowym mechanizmie uzyskać lepszego efektu. Trzeba się przyjrzeć aby datę dostrzec. No chyba że ktoś ma 20 lat i bystre oko;-) Fotki za powiedzmy godzinę w galeryji;-)

Maszyna nr 017 jest nareszcie na mojej łapie;-) Fotka dla potomności;-)

Tak na oko, na podstawie zdjęć - wygląda ta Omega na oryginał. Mówiąc inaczej - nie ma klasycznych cech podróbki. Tym bardziej że raczej Constellation i bondowskie Omegi padają ofiarą podróbek a nie Geneve. Jednakże powinna w jakimś katalogu się pojawić...

Moją Omegę znajdziecie tutaj: http://zegarkiclub.pl/forum/topic/83471-omega-geneve-1972/

Kłomino praktycznie nie istnieje od 3 lat. Cztery bloki były, zarośnięte, a z tego co wiem - teraz chyba są już tylko dwa. Tu szerzej http://biegala.blogs...own-umiera.html

Ten Dynamic mnie urzeka, kiedyś upoluję dla siebie. Na razie na liście mam Warszawę i Kemmnera 1Z;-)

Z fotografią właśnie mam problem, bo z jednej ręki nie tak łatwo;-) Ponadto obiektyw w Pentaxie kitowy. Ale czekam aż dojedzie do mnie obiektyw do makrofotek i wtedy Omega zaliczy sesję foto;-)

U mnie dzisiaj ulubiona Omega. Ma dokładnie tyle lat co ja;)

Sprzedano w przedsprzedaży. Czyli egzemplarze które "mają niebawem być";-) Nikt nie ma jeszcze Warszawy na swojej łapce;-)

Już nie można zamawiać. Dzisiaj byłem ostatnim któremu się to udało, oszczędzam więc innym wysiłku podróży.

Wydaje mi się że dałoby się zastosować minimalnie większą datę. Lekko powiększyć okienko i cały ten rząd cyferek. Byłoby sporo czytelniej, mimo lekkiego zachwiania proporcji - bo podejrzewam że projektant wziął pod uwagę ile zajmował licznik kilometrów na oryginalnym prędkościomierzu powierzchni. Pamiętać jednak musimy że w salonie leży prototyp a nie produkt finalny. Być może w seryjnych egzemplarzach tego problemu nie będzie, podobnie jak nieco przesuniętej w dół daty. Choć z drugiej strony ta przesunięta data ma swój urok, ale to docenią tylko Ci którzy autami z mechanicznymi drogomierzami jeździli;-) Rzadko cyferki były w jednej linii;-)

Byłem w Od Czasu Do Czasu pomacać M20. Dostałem go do łapki, na łapkę założyłem. Na żywo wyglądał lepiej niż na fotkach. Jest duży, ale ładnie leżał na nadgarstku. Może nieco jest za gruby, ale to może być tylko moje odczucie. Ładnie wykonane detale, nawet "śrubki" mocujące cyferblat. Urzekła mnie tarcza, bowiem w swoim życiu pojeździłem nieco Nysą i Żukami z takim prędkościomierzem;-) Wspomnienia jak żywe stanęły przed oczami;-) Jedyne do czego się przyczepię to datownik - moim zdaniem przy takich rozmiarach zegarka - okienko daty jest za małe. W Omedze Geneve mam większe, a to mniejszy zegarek. Spokojnie cały ten napis 1951 i okienko daty powiększyłbym o 10-15%. W prototypie data była też nieco przesunięta w dół, mam nadzieję że w wersji produkcyjnej tej niedoskonałości nie będzie. Czekam niecierpliwie na możliwość zakupu.

Wiem o przynajmniej dwóch XM w świetnym stanie. Oba wypasione, oba z automatem. Jeen to diesel, a drugi V6 z wtryskiem gazu. Oba z końca produkcji. Cena - w okolicach 10 kzł. Ktoś chętny? ;-)

Uwierz mi - BX ma swój urok i to bardzo potężny. Ale trzeba nim pojeździć. CX, czy XM są piękne, ale to BX jest solidnym, niskoawaryjnym wozidłem z duszą;-)

To jest stara fotka BX. Kupiłem go w 1998 roku. Sprzedałem w momencie dołu finansowego w 2008. Wtedy to został przerejestrowany na białe blachy. Odkupiłem go pół roku temu i wiosną robię generalne przywrócenie do stanu świetności.