Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

AgentBart

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    493
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez AgentBart

  1. Bardzo dobrze, jestem drugim właścicielem, przebieg 150 tys., zero problemów. To jeszcze stara japońska szkoła, ciężka sprawa, czym takie auto w przyszłości zastąpić Z tym chłodzeniem tutbiny to w ogóle ciekawe sprawa, bo widziałem już, że w nowych autach i wysilonych silnikach turbo montują start-stop i zastanawiam się, czy to się trochę nie gryzie. No ale pewnie ktoś nad tym myślał, bo tak to by na gwarancji się turbiny rozlatywały :/ Turbo oczywiście PIJE, ale z drugiej strony mniej niż wolnossak o podobnej mocy. Jak zawsze bardzo wiele zależy od stylu jazdy, mi się często udaje zejść poniżej 10 l./100 km w trasie, a są inni użytkownicy Outlandera Turbo, którzy twierdzą, że im się to nigdy nie udało
  2. To prawda, ale z drugiej strony, czy chłodzenie turbiny to znowu taki problem? Mam u siebie Turbo-timer HKS, w większości przypadków nie trzeba czekać, bo np. już podczas parkowania w garażu podziemnym mi się wystarczająco schładza. Z drugiej strony zamiast 136 kucyków jest 202 (silnik 4G63 Mitshubiski) - chyba opłacalny deal Turbo benzyna ma też inną ciekawą zaletę, o której mało kto wie - najłatwiejszy rozruch, ze względu na niski stopień sprężania (przydatne w zimie, czy przy słabym akumulatorze).
  3. Z tym 2.0 TFSI to fakt, znajomy na Leona FR i mu pije sporo. A obowiązku picia nie ma, u mnie w Outlanderze 2.0 Turbo grama oleju nie bierze, benzynę żłopie jak smok, ale olejowo to abstynencja totalna
  4. A propos niedawnej dyskusji o liczbie cylindrów, to ostatni silnikiem roku został... silnik dwucylindrowy (TwinAir Fiata), który wyprzedził np. V8 Ferrari :D Niemniej, wiadomo, że to przecież spisek producentów, ekologów i dziennikarzy i jazda czymś poniżej 6 cylindrów jest wiochą i masochizmem
  5. Z takich ciekawostek dla czytających po angielsku: jak ktoś jeszcze nie wiem, to od jakiegoś czasu amazon.co.uk wprowadził darmową wysyłkę do Polski przy zamówieniu powyżej Ł25. Bardzo opłacalna sprawa, bo np. beletrystykę mają śmiesznie tanią. A ja teraz zacząłem A Canticle for Leibowitz Waltera M. Millera Jr. - klasykę literatury post-apokaliptycznej.
  6. A Clash of Kings - drugi tom sagi A Song of Ice and Fire George'a R.R. Martina - mocna rzecz!
  7. Fajny wątek, u mnie rodzinne kombi do emeryckiej jazdy...
  8. Nie ma samochodów nie do zagazowania, przynajmniej w Polsce - u nas nawet Cayenne Turbo S ktoś fachowo zagazował (sic!) Inna sprawa, że to może rodzić problemy. Np zwykle 4G63 w Mitsubishi gazuje się doskonale, ale już w przypadku turbo ludzie, którzy to robili, czasem narzekają. No, ale to nie musi być reguła dla innych silników.
  9. irekm - być staranowanym przez RAMa to hmmm... czysta złośliwość losu, dobrze, że tylko na takich obrażeniach się skończyło. Co do powracającego tematu SUVów. Qashqai to nie SUV, tak jak i np. SX4. Na polskie drogi SUV to IMHO bardzo niegłupi wybór i na pewno rozsądniejszy niż np. auto stricte sportowe, którym można się lansować tylko na parkingach centrów handlowych, bo na typową ulicę strach wyjechać. Ja jeżdzę głównie po Polsce Wschodniej, strefa nadgraniczna z Białorusią. Tu są drogi, gdzie więcej dziur niż nawierzchni właściwiej, w zimie często nieodśnieżone. Z drugiej strony miejscami spory ruch i przydatne szybkie wyprzedzanie. Tu wyższy prześwit, napęd 4x4 i duża moc się naprawdę sprawdzają, choć to niby ciągle road, a nie off-road. Są oczywiście kierowcy w SUVach, którym nieco odbija, ale to nie jest reguła. Częstokroć to kierowcy relatywnie słabych małych aut szarżują na krawędzi, bo im się śpieszy, osiągi takie sobie i muszą np. wyprzedzać na trzeciego/czwartego. Ja po to kupiłem SUVa, by nie musieć. A X6 to faktycznie brzydactwo. Żeby było śmieszniej, to najlepiej sprzedający się SUV segmentu premium w Polsce, chyba ponad 1000 egzemplarzy w zeszłym roku - niepojęte...
  10. Hmmm, polscy dziennikarze sobie tego nie wymyślili: http://www.bmwblog.com/2010/03/24/bmw-survery-reveals-1-series-owners-think-its-fwd/ http://www.motorauthority.com/blog/1043671_80-percent-of-bmw-1-series-owners-think-their-car-is-front-wheel-drive Szczerze mówiąc mnie to jakoś specjalnie nie dziwi... Ciągnąć to może tylko jedna oś (a właściwie koła) - przednie. Tylne nie ciągną, tylko pchają. U mnie jedne ciągną, drugie pchają
  11. Fajny news: Klienci BMW nie wiedzą jakim autem jeżdżą He, he, ciekawe na ile podobne klimaty są w świecie zegarkowym (ilu np. obdarowanych mechanikami nie wie, że to mechaniki).
  12. Skwarcowałem się odrobineczkę
  13. Wczoraj obejrzałem "Wilkołaka". Film generalnie OK - kultowy nie będzie, miliarda nie zarobi, ale ogląda się przyjemnie. Dobra obsada (świetny Hopkins) i wspaniała wiktoriańsko-gotycka scenografia. Duże wrażenie zrobił też trailer "Wyspy Tajemnic", to może być znakomity thriller.
  14. AgentBart

    Nowosci Casio

    Te lotnicze są bardzo fajne, zwłaszcza ten z mapą świata, cena wyjątkowo przystępna. Mutli-kolorowy GA-110F-2JR wymiata. Najlepiej założyć go dla draki do jakiegoś poważnego szarego garnituru
  15. Dziś w TVN wieczorem bardzo dobry film sensacyjny ?Dzień próby? - duet młody gliniarz i stary wyga w zupełnie innej konfiguracji niż zwykle, jak ktoś jeszcze nie oglądał, to polecam.
  16. AgentBart

    Nowosci Casio

    Te Protreki są nieortodoksyjne, ale bardzo fajne. Porównanie z Jeepem celne, ja widziałem nawet Protreka noszonego do garnituru
  17. AgentBart

    Oceanusy łączcie się

    Oceanusy to bardzo fajna linia - zacną kolekcję tworzysz. Sam pewnie kiedyś jakiegoś nabędę, ale jeszcze nie teraz. Jak się nosi ten Twój ana-digi - w sensie, czy rozmiarowo duży jest?
  18. Nie jest to do końca prawda. Na rynek japoński Toyota robi bardzo prestiżowe i drogie samochody - Cesarz jeździ Toyotą, nie Lexusem. Coś jak JDM Grand Seiko.
  19. Takie są efekty purytańskiego etosu kapitalizmu, który był tak popularny w Stanach. Sztuka wydawania bywa trudniejsza niż sztuka zarabiania. Jest wielu milionerów, którzy chodzą w połatanych skarpetkach i jeżdżą starymi Chevroletami, a gdy umrą z przepracowania na zawał, ich dzieci roztrwonią w parę lat zgromadzony majątek. Kiepski wybór, IMHO. Badania psychologiczne jednoznacznie wskazują, że niefrasobliwa rozrzutność (życie ponad stan, często na kredyt) jest dużo lepsza dla szczęścia i zdrowia psychicznego niż bycie dusigroszem. Może dla niektórych dziwne, ale prawdziwe. Wracają do dyskusji o Skodach - ja bardzo cenię ideę pstealth prestige i chętnie np. jeździłbym Phaetonem gdyby mnie było stać. No, ale Skoda to nie jest ten segment, to jest po prostu przyzwoicie i dużo za mała kasę, jak lody z Lidla po 6 zł za 2 litry.
  20. I to jest dowód, że Daichman jest równie dobry jak Crockett & Jones? W Warszawie bogaty kupuje w Piotrze i Pawle po 7,99 zł
  21. Wymóg nie jest, ale wypadało by. Tak samo jak nie jest wymogiem, by garnitur był z naturalnych tkanin, a wypadało by. Popularnie używane klasy aut nie odnoszą się do jakości czy ceny, Kia Ceed i Mercedes B to w końcu ta sama klasa C. Chodziło mi o to, że to co najważniejsze w pozycjonowaniu jakości jest niejako niemierzalne. Nie na prostych mierników aromatu koniaku czy smaku lodów, ale to aromat i smak wyznaczają jakość. Jeśli porównujesz cenę, spalanie i pojemność bagażnika, to wyjdzie Ci, że Octavia lepsza jest od Audi A4, ale to porównanie jest właśnie tym, czym porównanie wódki do koniaku z punktu widzenia kogoś, kto tylko chce się szybko upić... Piszesz spaczony przez rynek zegarków, gdzie z tym faktycznie krucho. Ale jest wiele segmentów, gdzie to dużo lepiej działa, choć oczywiście też w ograniczonym zakresie, np. buty czy żywność
  22. Skody mnie nie ziębią, ani nie grzeją, nawet przez moment rozważałem Octavię. Faktem jest jednak, że to samochody projektowane bardzo budżetowo - Octavia aspiruje do segmentu C/D a nie ma nawet czarnych słupków w oknach (które nawet Yaris ma). No ale za to bagażnik największy w swojej klasie Natomiast poruszany tu argument, że możemy porównywać tylko rzeczy mierzalne jest bez sensu. Gdyby się go trzymać to nie można byłoby twierdzić, że lody Moevenpicka są lepsze od Zielonej Budki, czy Chateauneuf du Pape jest lepszym winem od bułgarskiej Sofii, bo żadne ilościowe mierniki tego nie stwierdzą. Są zresztą ludzie, którzy różnicy w Chateauneuf i Sofii nie zauważą, podobnie jak w między Chopardem i Perfectem (no, Perfect w sumie dokładniejszy). Wódka zawsze byłaby lepsza od Whisky bo niższa cena i krótszy kac... W kategorii stosunek jakości do ceny zawsze będą wygrywały towary z dolnej półki, bo tak to już jest, że za jakość się płaci. Ale jeśli patrzymy tylko na ten wymiar, to też nie da się np. racjonalnie uzasadnić zakupu nowego samochodu.
  23. No i Mitsubishi AWD (EVO, Outlander I) - sprzęgło wiskotyczne i 3 dyferencjały (coś bardzo podobnego do quattro) A co do SUVów - fakt, że nie każdy jest rozmiaru Q7, mój jest rozmiarów Skody Octavii licząc "po podłodze". To są auto nieco toporne, ale przez to właśnie lepsze na Polskie drogi. Wszystko jest zresztą kwestią potrzeb, ja np. poruszam się poza W-wą właściwie tylko w Polsce Wschodniej, gdzie autostrad nie ma, za to niektóre drogi krajowe takie, że trzeba środkiem jechać, bo tyle kolein na poboczach. Zwykłym autem da radę, ale mniej komfortowo i z duszą na ramieniu. Różnica w cenie między SUVem a zwykłym autem tej samej klasy nie jest wcale duża i IMHO warto za coś takiego dopłacać. Super-ortodoksem jednak nie jestem i nie wykluczam, że jak się zestarzeje to w przyszłości przesiądę się np. na jakiegoś 5-metrowego sedana
  24. To fakt, nic nie zastąpi zdrowego rozsądku i 4x4 nietykalności nie gwarantuje. Ale przydaje się niewątpliwie. Dwa tygodnie temu podczas tego szczytu mrozów i śniegu miałem incydent z ranną sarenką na drodze - nocka, zaśnieżona droga, w ostatniej chwili ją wyminąłem - mały slalom i wyszedłem na prostą, acz to klasyczna sytuacja na bączek czy lądowanie w rowie przy np. nadsterownym aucie. Jeszcze parę miesięcy temu myślałem, że SUVy służą do przedłużania pewnej części ciała, ale teraz uważam, że to bardzo praktyczne auta. Masa zalet na polskie drogi - 4x4, prześwit, no i nawet wsiada się wygodniej :-) Outlander II to faktycznie ma ponoć kiepską tylną kanapę, za to super bagażnik. U mnie w I-ce z tyłu sporo miejsca, za to bagażnik raczej przeciętny (ważne, że się wózek mieści )
  25. Nie jest tak źle, ja to mam bardzo emerycki styl jazdy, tym bardziej, że ostatnio wożę malutkie dziecko. Zdarzyło mi się przejechać ze 100 km nie przekraczając ni razu 3000 obr. (pusta droga) czyli tak jakby bez turbo. Ten typ tak ma, że do 3000 obr. czołg, a potem nagle helikopter ;-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.