Whisky dla aniołów. Ciekawy i dobry film. A właściwie dwa w jednym. Jeden to ciekawy dramat obyczajowy o "cywilizowanej" biedocie i patologii z brytyjskich przedmieść.. O ludziach, którzy funkcjonują z dnia na dzień, nie tylko z braku chęci ale nawet niemożności wyrwania się ze swego środowiska (m.in. krótka ale wymowna scena w samochodzie z 'teściem' czy sam sens lokalnej, przaśnej vendetty) Ale w filmie jest miejsce i na wątek romantyczny i rodzinny, i na koleżeńskość i na retrospekcję z wyrzutami sumienia (spotkanie pojednawcze) Ogólnie interesujący zbiór wątków i motywów. Drugi film to whisky! Naprawdę miło jest przenieść się chociaż w tak niewielki sposób w świat szkockich destylarni.. (degustacje, smakowanie, różnorodność marek, ceny, klimat gorzelni i zabudowań) Tym bardziej, że lubię i kolekcjonuję single malty. Do tego praktycznie każdy aktor zagrał b.dobrze - świetny, bardzo przekonywujący Paul Brannigan i John Henshaw!