Na jutro były plany na piękną górską dwustukilometrową trasę, ale niestety dzisiaj wyleciałem na zjeździe z zakrętu i szedłem na czołówkę z samochodem. Skończyło się wybronieniem i lotem przez kierownicę. Nie mogę tylko ruszać ręką, więc mogło być gorzej. I to wszystko na własne życzenie, człowiek taki stary, a taki głupi. Rower cały, cud. tylko klamka się wygięła, ale naprostowałem i działa.
😟